Katedra św. Januarego (Duomo di San Gennaro) pochodzi z XIII w., natomiast jej neogotycka fasada powstała w XIX w.
589.
590.
591.
W katedrze prowadzone są akurat prace renowacyjne i znaczną część wnętrza zasłaniają rusztowania.
Na remonty i rusztowania będziemy się zresztą natykać w Neapolu co krok.
592.
593.
594.
Wewnątrz katedry uwagę zwraca przede wszystkim siedemnastowieczna Cappella di S. Gennaro (kaplica Św. Januarego). Powstała ona jako wotum wdzięczności mieszkańców Neapolu, za ocalenie ich od epidemii dżumy w 1526-1529 r.
W katedrze znajduje się także gotycka kaplica Minutolo oraz renesansowa krypta Succoro, gdzie od 1497 roku znajdują się relikwie św. Januarego.
595.
596.
597.
598.
599.
Patron katedry, Święty January jest jednocześnie opiekunem i patronem Neapolu. Zginął on śmiercią męczeńską w 305 r. w amfiteatrze w Pozzuoli jako ofiara prześladowań chrześcijan przez cesarza Dioklecjana.
Według tradycji jedna z kobiet obecna podczas egzekucji świętego zebrała do flakonika pewną ilość jego krwi, która jest przechowywana w specjalnym relikwiarzu w neapolitańskiej katedrze.
Krew ta jest przedmiotem cudu zawsze w dzień pamięci męczeństwa św. Januarego - 19 września (a czasami również w pierwszą niedzielę maja lub 16 grudnia). Podczas podniosłych uroczystości z udziałem wiernych, przechowywana w szklanej ampułce krew zmienia swą postać na płynną.
Mówi się, że gdy cud nie zachodzi, to na miasto spadnie nieszczęście. Historia zdaje się tą teorię potwierdzać
. Krew nie zmieniła swojej konsystencji m.in. w czasie obchodów w 1944 r. i doszło do wybuchu Wezuwiusza oraz w 1980 r. – miało miejsce trzęsienie ziemi. Przypadek
Neapolitańczycy wiedzą swoje
, a San Genaro jest dla nich najważniejszym świętym.
Kościół katolicki nigdy nie ustosunkował się oficjalnie co do cudu, władze kościelne nie zezwoliły na zbadanie cieczy z ampułki. Więcej o
Cud Świętego Januarego przeczytacie na
wiki.
Można powiedzieć, że Neapol kościołami stoi
.
Nasz spacer to w zasadzie wędrówka od chiesa do chiesa. Często ledwo dostrzegalne, bo wciśnięte w zwartą zabudowę mieszkalną, niektóre bardzo zaniedbane, inne zamknięte na głucho ...
600.
601.
602.
603.
604.
605.
606.
607.
608.
609.
Wspominałam już, że miejscowi to świetni kierowcy
610.
611.
Że pora późna, czas najwyższy rozejrzeć się jakąś kolacją. Ponieważ Neapol pizzą stoi wybór może być tylko jeden
.
Najbardziej
polecane pizzerie znajdują się akurat przy Via dei Tribunali. Problemem są jednak ścisk i ogromne kolejki. Opowieści o godzinie - dwóch oczekiwania zdają się nie być ani trochę przesadzone
.
Postanowiliśmy poszukać pizzeri, gdzie nakarmią nas od ręki. W stolicy pizzy żaden to problem
. Dlaczego piszę stolicy? Bo pierwsza współczesna pizza powstała właśnie Neapolu w 1889 dla królowej Włoch Margherity Sabaudzkiej. Piekarz, niejaki Raffaele Esposito, przygotował na cześć królowej specjalną potrawę – pizzę, w której podstawowymi składnikami były: pomidory, ser mozzarella i bazylia, reprezentujące narodowe barwy Włoch. Pizzę tą nazwano
margherita .
W poszukiwaniach pizzerii docieramy na Piazza San Domenico Maggiore.
612.
613.
614.
Od razu w oko wpada nam pizzeria z tarasem bezpośrednio przylegającym do kościoła San Domenico Maggiore. Fajne miejsce
.
615.
616.
617.
Stąd mamy już tylko parę kroków na Via Toledo.
Piszą, że to jedna z bardziej reprezentacyjnych ulic Neapolu przy której znajdują się eleganckie sklepy i drogie hotele.
Tej reprezentacyjności nie zamierzamy jednak sprawdzać, bo interesuje nas metro
.
618.
619.
620.
Niejeden pewnie się zdziwi co ciekawego może być w metrze. Też się dziwiłam
.
Schodzimy na stacje Dante i jedziemy do stacji Toledo.
622.
623.
624.
Stacja metra Toledo seryjnie łapie się na podium rankingów na najpiękniejszą stację metra na świecie
.
Chyba załużenie
.
625.
626.
627.
628.
Ale sobie pojeździliśmy po tych schodach
.
Jak w końcu wyszliśmy ze stacji było już całkiem ciemno. Dwa funiculary pozwalają nam dostać się do naszego
metra linea 2
.
Cali i zdrowi, z portfelem i aparatem docieramy do hotelu. Dzień pierwszy w mieście grozy bez strat
.