Buongiorno! Benvenuti! Veneto romantico - Venezia & Verona

Pięknie! Ja tam już chcę wrócić!

To miasto wieczorową porą jest bardzo urokliwe - idealnie na romantyczny spacer


Pozdrawiam
Piotr

wiola2012 napisał(a):Podoba mi się w Padwie i dziennej , i wieczornej .

piotrf napisał(a):To miasto wieczorową porą jest bardzo urokliwe

Nie zaprzeczę .

maxredaktor napisał(a):Pięknie! Ja tam już chcę wrócić!

Ja też . Tym bardziej, że deszcz storpedował nam trochę planów .

Pisałem już, że podeszczowo piękniej wychodzi nie tylko Padova

Wieczorne zdjęcia z lusterkami jak zwykle "Żyleta" i klimatyczne, my niestety miasta po zmierzchu nie widzieliśmy

te kiero napisał(a):Pisałem już, że podeszczowo piękniej wychodzi

Zwłaszcza wieczorem .

tony montana napisał(a):my niestety miasta po zmierzchu nie widzieliśmy

Pamiętam z Twojej relacji. Zaglądaliśmy do niej wtedy dość często .

Padwa, Baptysterium św. Jana Chrzciciela

Jeśli miałabym wskazać jedno miejsce w Padwie, które chciałam odwiedzić koniecznie to byłoby to chyba właśnie Battistero di San Giovanni Battista. Wystarczyło parę zdjęć obejrzanych w internecie, żeby padewskie baptysterium trafiło wysoko na listę priorytetów.
A żeby było zabawniej każdy blog i przewodnik wysyła do Kaplicy Scrovegnich, a tylko nieliczne wspominają o baptysterium .

Bilety poszliśmy kupić zaraz po przyjeździe do Padwy, ale nie wzięłam niestety poprawki na włoski długi weekend i pierwsze wolne miejsca na zwiedzanie były dopiero na popołudnie (na szczęście wczesne) następnego dnia.
Niech będzie, pospacerujemy dłużej po Padwie, zwiedzimy Palazzo della Ragione, które na zdjęciach też wygląda zachęcająco, ale baptysterium nie odpuszczę .

Niestety następnego dnia od samego rana lało tak bardzo, że szwendanie się po mieście nie miało najmniejszego sensu. Przeciągaliśmy maksymalnie wyjście z b&b w nadziei na przejaśnienia, ale nic z tego. W końcu wzięliśmy walizki i przemykając pod podcieniami pobiegliśmy prosto na Piazza Duomo i w muzeum diecezjalnym doczekaliśmy naszej godziny zwiedzania.

Baptysterium św. Jana Chrzciciela przylega bezpośrednio do Bazyliki Katedralnej Santa Maria Assunta.




Przewodnik rozdaje zestawy słuchawkowe, instruuje jak wybrać wersję językową i przez katedrę prowadzi nas w niewielkiej grupie do wejścia do baptysterium. Zanim wejdziemy do środka oglądamy krótki film o historii budowy, której początki sięgają XI–XII wieku oraz o powstawianiu fresków.




W końcu wchodzimy.
Freski, które pokrywające całe wnętrze baptysterium, wykonał w latach 1375-1378 włoski malarz Giusto de' Menabuoi.












Na kopule wizja Raju z wizerunkiem Chrystusa Pantokratora otoczonego przez aniołów i świętych.








Ponoć można się tutaj doliczyć 108 postaci.











Na tamburze (bębnie podtrzymującym kopułę) znajdują się 33 sceny zainspirowane Księgą Rodzaju, począwszy od stworzenia świata i wygnania z Raju, a w czterech narożnikach namalowano postacie i symbole czterech ewangelistów, którym towarzyszy po dwóch proroków.








Malowidła pokrywające ściany przedstawiają zaczerpnięte z Ewangelii epizody z życia św. Jana Chrzciciela oraz Marii i Jezusa.
Głos w słuchawkach opowiada nam co przedstawiają kolejne freski i jednocześnie są one podświetlane. Naprawdę świetne rozwiązanie .
















W 1280 roku do bryły baptysterium dobudowana została kaplica, w której stanął ołtarz. Na ołtarzu znajduje się poliptyk, podobnie jak freski autorstwa Giusto dei Menabuoi.










Na kopule kaplicy Giusto dei Menabuoi namalował zesłanie Ducha Świętego, na ścianach wokół ołtarza postacie i obrazy zaczerpnięte z Apokalipsy Jana.






Całość zrobiła na nas duże wrażenie. Trudno było zebrać się do wyjścia z baptysterium .






Tym czasem niebo nad Padwą rozchmurzyło się na dobre. Na całe szczęście, bo do stacji kolejowej czeka nas prawie 2 km spaceru.






Następny przystanek Werona .

marze_na napisał(a):Całość zrobiła na nas duże wrażenie. Trudno było zebrać się do wyjścia z baptysterium .

Nie dziwię się, już na zdjęciach widać bogactwo sztuki .
Na pewno kiedyś w samochodowej podróży wstąpimy do Padwy.

marze_na napisał(a):Następny przystanek Werona .

Czekamy Marzenko, czekamy .

wiola2012 napisał(a):

marze_na napisał(a):Następny przystanek Werona .

Czekamy Marzenko, czekamy .

Dokładnie tak , chociaż dłuższą chwilę z tymi freskami mi zeszło - bogactwo zdobień


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):

wiola2012 napisał(a):

marze_na napisał(a):Następny przystanek Werona .

Czekamy Marzenko, czekamy .

Dokładnie tak , chociaż dłuższą chwilę z tymi freskami mi zeszło - bogactwo zdobień


Pozdrawiam
Piotr

Raczej dlugo poczekamy bo nam Marzenka wyfrunęła na ... Majorkę

mysza73 napisał(a):Raczej dlugo poczekamy bo nam Marzenka wyfrunęła na ... Majorkę

Siostrzenica jest obecnie na Majorce. Strasznie jej się podoba, ale narzeka trochę na wysokie ceny (a to ja jej Majorkę poleciłam i teraz mi głupio, ale jak my byliśmy to ceny były spoko.)
Ciekawe czy Marzenka potwierdzi.

wiola2012 napisał(a):Siostrzenica jest obecnie na Majorce. Strasznie jej się podoba, ale narzeka trochę na wysokie ceny.
Ciekawe czy Marzenka potwierdzi.

Hola
Po tygodniu na wyspie potwierdzę. Jest pięknie i raczej drogo.

Zmroziło mnie chyba najbardziej podczas przeszukiwania ofert na bookingu. Fakt, że robiłam to niecałe dwa miesiące przed wylotem, no ale ja często decyduję się w trybie last minute i jakoś daję radę. A na Majorce zaliczyliśmy największą wtopę w całej dluuuuuugiej historii jaką mamy na tym portalu.

Generalnie drogo jest w knajpach. Porównuję do własnych doświadczeń z Italii i tego co tu na forum pisze się w wątkach o kosztach urlopu w Grecji czy Chorwacji. Żywimy się tylko na mieście, więc dobry reaserch to podstawa żeby nie pójść z torbami .
Na szczęście przynajmniej kawę można wypić tanio . Pyszną

W niezłej cenie wypożyczyliśmy auto. Gorzej, że czasem trzeba było je zaparkować przy top atrakcjach (o ile znajdzie sie miejsce ) albo zatankować .

Na szczęście za darmo są zachwycające krajobrazy, krystalicznie czysta woda i gorące słońce na błękitnym niebie .

Tyle tego majorkańskiego OT. Więcej może w relacji o ile kiedyś znajdę czas i chęci.

marze_na napisał(a): A na Majorce zaliczyliśmy największą wtopę w całej dluuuuuugiej historii jaką mamy na tym portalu.

(...)

Tyle tego majorkańskiego OT. Więcej może w relacji o ile kiedyś znajdę czas i chęci.

Miło by było gdybyś znalazła

Ciekawym tej wtopy i Waszego oka na Majorkę.
Trailer już zrobiony.

Werona - Kościół San Fermo Maggiore

B&B King, w którym zatrzymamy się na trzy dni, znajduje się niedaleko dworca kolejowego Verona Porta Vescovo i niecały kilometr od mostu Ponte delle Navi na Adydze, który możemy traktować jako bramę do zabytkowego citta antica.

Tą bliskość stacji doceniamy od razu, bo Werona niestety wita nas deszczem .






Sprawnie załatwiamy meldunkowe formalności, bierzemy parasol i ruszamy w stronę centrum. Zwiedzanie Werony zaczniemy od tego co pod dachem.

Bez chwili wahania zdecydowaliśmy się na kupno kart turystycznych Verona Card.
Karty występują w dwóch wariantach - 24 h za 20 euro i 48h za 25 euro. Zapewniają wstęp do 15 atrakcji (w Arenie dodatkowo pozwalają ominąć kolejkę) oraz bezpłatne podróżowanie komunikacją miejską.
Decydujemy się na te 48h co pozwoli nam spokojnie rozłożyć zwiedzanie na 3 dni .
Kartę polecam, również tą jednodniową, bo zakup zwraca się już po obejrzeniu tylko tych kilku miejsc, które miałam najwyżej na liście priorytetów:
- czterech kościołów (8e),
- Areny (10e)
- wieży Torre dei Lamberti (6e)
Tym bardziej, że do San Zeno warto jednak podjechać autobusem .


Najbliżej mamy do kościoła San Fermo, który poświęcony jest dwóm męczennikom. Spokrewnieni ze sobą Fermus i Rustyk zginęli nad brzegiem Adygi w 304 roku, z rozkazu cesarza ścięto im głowy.






Świątynia składa się z dwóch kościołów: dolnego, wybudowanego przez benedyktynów w stylu romańskim w latach 1065–1143 oraz górnego, wzniesionego przez franciszkanów w stylu gotyckim w latach 1261–1350.
Słoneczne zdjęcia bryły i fasady udało się zrobić w kolejnych dniach .









Zwiedzanie zaczynamy od kościoła górnego.








Nad wejściem głównym znajduje się fresk Ukrzyżowanie z połowy XIV wieku.




Z podobnego okresu pochodzą też freski w absydzie i prezbiterium.









Bardzo ciekawy jest strop przykrywający nawę.






Został on ozdobiony wizerunkami 416 świętych namalowanymi około 1320 roku.




Bogato zdobiona ambona to również XIV wiek.









Schodzimy do kościoła dolnego, który zachował swoją pierwotną formę romańską z 1065 roku.
Jest trzynawowy, a nawa środkowa podzielona jest dodatkowo na dwie części rzędem smukłych kolumn.










W prezbiterium wisi drewniany krucyfiks z XV wieku.




W kościele, głównie na kolumnach, zachowało się ponad 70 fresków z okresu od XII do XIV wieku.












Do najstarszych należą Chrzest Chrystusa oraz Matka Boża karmiąca i Święta Helena, oba namalowane przypuszczalnie przez tego samego anonimowego artystę w połowie XII wieku.










W następnym odcinku kolejny ciekawy kościół Werony. I trochę więcej słońca .

Te nasze kilka godzin w Weronie to nic w porównaniu z Waszymi trzema dniami , ale wystarczyły, żeby stwierdzić, że bardzo mi się tam podoba. Też bym kupiła kartę, bo 25€ za 48 godzin z wstępami i komunikacją to super sprawa. My często kupujemy czasowy bilet na komunikację , nawet jeśli nie bardzo się opłaca , chociażby po to, żeby nie szukać automatów czy kiosków .