Baptysterium Ortodoksów i bazylika San FrancescoOpuszczamy teren kompleksu San Vitale.



Spacer mozaikowym szlakiem powoli dobiega końca. Na mapie pozostały dwa obiekty, Baptysterium Neona (Ortodoksów) i Oratorium Sant’Andrea w Muzeum Arcybiskupim.
No to w drogę.




Baptysterium Ortodoksów znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie raweńskiej katedry. Klasycystyczna katedra stoi w miejscu wczesnochrześcijańskiej bazyliki rozebranej w 1734 r., po zniszczeniach spowodowanych trzęsieniem ziemi.



Katedra niestety jest zamknięta, więc nie obejrzymy jej sobie w środku. Z zewnątrz w sumie nic szczególnego

. Ta fasada jakoś nie bardzo tu pasuje

.

Babtysterium pochodzi z przełomu IV i V w. i powstało z przebudowanej łaźni rzymskiej. Jest to ośmiokątny budynek z czterema niszami.

Mozaiki we wnętrzu są o przeszło wiek młodsze od samego budynku. Powstały na zlecenie i z fundacji biskupa Neona, któremu baptysterium zawdzięcza jedną z nazw. Niestety trafiamy na jakieś prace konserwatorskie

.


Główny element dekoracji stanowi medalion przedstawiający chrzest Jezusa w Jordanie. Dookoła mamy 12 apostołów.




W odróżnieniu od odwiedzonego wcześniej Baptysterium Arian, tutaj mozaiki zdobią niemal całe wnętrze, również ściany.




Tylko w niszach została goła cegła.

Następnie udajemy się do Muzeum Arcybiskupiego, w którego wnętrzach, w kaplicy św. Andrzeja można obejrzeć jeszcze jedne świetne mozaiki.
Zarówno w kaplicy jak i w całym muzeum obowiązuje absolutny zakaz fotografowania

. Każdy krok śledzą dziesiątki kamer, z każdego kąta spode łba patrzy czujnym wzrokiem pracownik muzeum. Na fotki nie ma szans.

. A szkoda, bo parę bardzo ciekawych eksponatów można w muzeum obejrzeć. Nasze wielkie
wow wywołały tron biskupa Maksymiana wykonany z kości słoniowej (z VI w.!) oraz wielkanocny kalendarz liturgiczny na lata 532-626.
Niewątpliwie jednak największe wrażenie robi Oratorium Sant’Andrea. Zbudowane zostało w okresie rządów Teodoryka Wielkiego jako prywatna kaplica biskupów Rawenny. Kaplica to niewielkie pomieszczenie na planie krzyża pokryte prawie w całości mozaikami, poprzedzone niewielkim przedsionkiem również pokrytym mozaikami.
Generalnie za muzeami nie przepadamy, ale tu naprawdę było na czym oko zawiesić.
Wszystkie pięć kuponów na bilecie mamy już skasowanych

. Pięknie było

.
(...)