Buongiorno! Benvenuti! Skarby Umbrii i Rzym na deser

Ja też nie neguję fascynacji , mnie też fascynują takie rzeczy , ale ich nie kradnę


Pozdrawiam
Piotr

Watykan, cz. II

Na Plac św. Piotra jeszcze wrócimy, żeby uwiecznić go w wieczornym wydaniu, a na razie idziemy rozejrzeć się za jakąś gelaterią









Do Watykanu wracamy, kiedy słońce powoli chyli się już ku zachodowi.












Liczyliśmy na trochę ciepłego światła,




a tymczasem chmury na niebie nad Placem św. Piotra urządziły fantastyczny spektakl .








Ja siedzę zachwycona pod kolumnadą, a Małżonek szaleje z aparatem .










Drugi akt tego przedstawienia to powoli zapalające się światełka .










Coraz więcej światełek .








Czekamy, aż jeszcze odrobinę się ściemni






i baaaaaardzo usatysfakcjonowani opuszczamy Watykan.




Kiedy docieramy do Zamku Anioła jest już zupełnie ciemno.






Mam wrażenie, że zamek jest jednym z bardziej niedocenianych zabytków Wiecznego Miasta.
Nam się w każdym razie na zamku bardzo podobało .




Przechodzimy przez Most św. Anioła i autobusem wracamy do siebie, na Zatybrze.








Jutro pojedziemy poplażować i zupełnie niechcący trafimy na plan filmowy .

Pięknie.

Świetne zdjęcia

marze_na napisał(a):

to mnie urzekło

I wieczorne i dzienne wydanie jest cudowne , nawet grudniowe.

marze_na napisał(a):Watykan, cz. II

Do Watykanu wracamy, kiedy słońce powoli chyli się już ku zachodowi.

Liczyliśmy na trochę ciepłego światła,



Drugi akt tego przedstawienia to powoli zapalające się światełka .




i baaaaaardzo usatysfakcjonowani opuszczamy Watykan.

mysza73 napisał(a):Śmiało mogę stwierdzić, że Twój Mąż jest szalony

Jak patrzę ile tych zabawek nosi czasem cały dzień na plecach to też tak stwierdzam .

piekara114 napisał(a):Pięknie.

feniks7 napisał(a):Świetne zdjęcia

renatalato napisał(a):I wieczorne i dzienne wydanie jest cudowne

Dzięki .

Anzio, cz.I

Dokąd z Rzymu udać się na plażę?
Oczywistym wyborem wydaje się Ostia, ale już krótka lektura, tego co o Lido di Ostia piszą internety wystarczy, by stwierdzić, że pomysł ten nie jest najlepszy .
Warto poświęcić nieco więcej czasu na dojazd i postawić na Anzio - port i miejscowość wypoczynkową ok. 60 km na południe od Rzymu.

Do Anzio zawiezie nas niezawodna trenitalia za 3,60 euro od głowy. Po ok. godzinie wysiadamy w całkiem ładnym i zadbanym miasteczku.








Kilkanaście minut spaceru i docieramy na portowe nabrzeże.








Ta część Anzio to zorganizowane plaże z równymi rzędami leżaków.












Elegancka zabudowa wzdłuż promenady.








(...)

Starożytne Antium największy rozwój zawdzięcza Neronowi, który urodził się tutaj w 37 roku.




To Neron założył w Anzio port oraz rozbudował dawny pałac cesarza Oktawiana Augusta w imponujących rozmiarów willę. Willa ta służyła potem kolejnym cesarzom aż po czasy Septymiusza Sewera.
Pozostałości Villa Imperiale można dzisiaj obejrzeć na plaży .











Spiaggia libera przy willi Nerona i górująca nad nią latarnia morska .











Rozkładamy nasz skromny plażowy ekwipunek, który moglibyśmy tu bez problemu uzupełnić




i wskakujemy do wody .





Część plaży przy skałkach zajęła niestety tego dnia ekipa filmowa.










Na plaży w Anzio powstają akurat zdjęcia do serialu "Ripley", remake’u słynnego filmu "Utalentowany pan Ripley" z 1999 roku.




Ani grającego główną rolę Andrew Scotta, ani odpowiedzialnego za scenariusz i reżyserię Stevena Zailliana nie wypatrzyliśmy .


CDN

mysza73 napisał(a):Ale czy Ty meczyku nie oglądałaś

Pewnie, że oglądałam .
W zasadzie to leciałam na dwa fronty, bo od 19tej jedzie żużlowe GP Danii .
Relację piszę wcześniej w notatniku, samo wrzucenie na forum to chwilka.

mysza73 napisał(a):A krem pistacjowy w biedrze nabyłam (16,99pln )

No drogi, ale jaki dobry .

Spektakl w Watykanie boski
Anzio - darze sentymentem, poniewaz spędziliśmy tam duża część ostatniego dnia roku, natomiast kąpać się nie kąpałem

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):Śmiało mogę stwierdzić, że Twój Mąż jest szalony

Jak patrzę ile tych zabawek nosi czasem cały dzień na plecach to też tak stwierdzam .

No ale bez tych szkiełek, cierpliwości i umiejętności rzecz jasna nie będzie takiego efektu . Ciesz się, że nosi, bo ja swój aparat muszę nosić sama. Mężowi wystarczy komórka. I tak się dzielimy: ja robię zdjęcia widoczkom, a on ludziom czyt. przeważnie mi .
Ps. Ale do tej rozmytej wody w fontannie to chyba i statyw musiał mieć?

Plaża bardzoooo fajnaaaa, a latarnię wypatrzyłam już wcześniej wśród zabudowań Pewnie jakby wygrał Rzym to tam byśmy wylądowali...

Patrzyłam na ten krem z biedry, 45% pistacji, więc chyba dość przyzwoicie... a jak popatrzyłam na ceny w sklepach włoskich na necie to i tak to polowa ceny. A z ciekawości jaka cena kremu była we Włoszech? Bo ja nawet się nie rozglądałam, bo wiedziałam, że do kabinówki nie dam rady włożyć.