Długa droga do Foligno
Postanowiliśmy zacząć od Umbrii, a skończyć w Rzymie. Trochę naiwnie liczyliśmy, że początek września będzie w Wiecznym Mieście mniej upalny niż końcówka sierpnia . Poza tym wracając wolę mieć bliżej na lotnisko.
Po zaznaczeniu na mapie miejsc, które chcemy zobaczyć w Umbrii, doszliśmy do wniosku, że na początek optymalnie będzie zatrzymać się w Foligno.
Miało być prosto - lot z Wrocławia do Rzymu i pociąg z Termini do Foligno. Niestety w międzyczasie ryanair przesunął godzinę lotu z Wrocławia tak, że szanse na dotarcie do Foligno jeszcze tego samego dnia zmalały niemal do zera. Nie chcieliśmy ryzykować spędzenia nocki na dworcu, a szukanie noclegu na jedną noc w Rzymie też nam się nie uśmiechało . Trzeba było poszukać jakiejś alternatywy i taką znaleźliśmy na lotnisku w Poznaniu .
Po raz pierwszy polecieliśmy więc z Ławicy, a przy okazji pobiliśmy chyba rekord liczby środków transportu, z których skorzystaliśmy, żeby dotrzeć do celu :
- taxi z domu na Ww Mikołajów
- IC do Poznania Gł.
- autobus na lotnisko
- samolot na Ciampino
- autobus + metro z Ciampino na Termini
- pociąg do Foligno.
Lotnisko w Poznaniu zaskoczyło nas pustkami. Przy kontroli bezpieczeństwa byliśmy sami . Poza naszym lotem do Rzymu na rozkładzie w godzinach okołopołudniowych nie było nic. No prawie nic, bo w hali odlotów od bladego świtu czekali na swój czarter do Turcji nieszczęśnicy, którzy lot zaplanowany mieli na 6 rano . Straszny niefart, podczas gdy nas wzywano na boarding oni odbierali kolejne vouchery do baru .
No to lecimy .
Przelot nad Chorwacją zawsze powoduje szybsze bicie serca. Sentymentalna jestem .
Rijeka, Cres, wschodnie wybrzeże Istrii, Kamenjak ...
Rzym coraz bliżej. Tu Lago Albano i papieskie Castel Gandolfo.
Lądujemy .
W Rzymie w ostatnich latach jeszcze bardziej ułatwiono i tak już prosty dojazd z lotniska Ciampino do centrum. Przed terminalem do wyboru mamy autobus 520 do stacji metra A Cinecittà albo autobus 720 do stacji metra B Laurentina. Na przejazd wystarczy 100-minutowy bilet za 1,50 euro.
W dobrze zaopatrzonym Coopie na Termini robimy szybko małe zakupy spożywcze, które muszą nam wystarczyć za obiad i wsiadamy do pociągu.
We Włoszech ciągle obowiązuje nakaz noszenia maseczek w transporcie publicznym. W zupełnie pustym wagonie ściągamy je jednak na chwilę , żeby zjeść po bagietce.
W brzuchach już nie burczy, oglądamy krajobrazy za oknem .
Czasem uda się nawet ustrzelić jakąś ciekawą fotkę .
Kiedy dojeżdżamy do Foligno robi się już ciemno.
CDN