Buongiorno! Benvenuti! La Bella Sicilia!

27.05 - Cefalu, La Rocca

Absolutnie obowiązkowym punktem pobytu w Cefalu jest wejście na skałę La Rocca. Taki właśnie plan mieliśmy na poniedziałkowe przedpołudnie .

W zasadzie plan mieliśmy nieco inny niż ostateczna realizacja . Wymyśliliśmy sobie bowiem, że wdrapiemy się na skałę bladym świtem i w promieniach dopiero co wschodzącego słońca i zjemy w plenerze śniadanie z widokiem .
Plan się niestety wywrócił, bo nie przewidzieliśmy, że poza oficjalnymi godzinami wejścia dostępu na górę broni krata z wielką kłódką .
(nadmienię jeszcze tylko, że zanim zatrzymała nas owa krata zrobiliśmy już kilkadziesiąt metrów w górę po schodach )

Po pierwszej nieudanej próbie zdobycia La Rocca wróciliśmy więc do pokoju, przyłożyliśmy jeszcze na chwilę głowy do poduszek, zjedliśmy śniadanie normalnie i po raz drugi ruszyliśmy na górę .


Dzień zapowiadał się słonecznie .







Wejście na skałę możliwe jest od 9.00
Wstęp jest płatny, bilet kosztuje 4,00 euro i kupuje się go w automacie.
No to w drogę .







Towarzyszy nam widok na Cefalu i okoliczne wzgórza .








I oczywiście na Morze Tyrreńskie.






(...)

Na początku wchodzi się po schodach, później szlak przechodzi w kamienistą ścieżkę.











Do pokonania mamy w sumie 270 metrów przewyższenia. Z każdym metrem rośnie nasz zachwyt nad roztaczającymi się wokół widokami .








Widać też fragment starego miasta .







(...)

Na La Rocca po raz tak pierwszy naprawdę doceniamy uroki majowego wyjazdu. Nie dość, że umiarkowane temperatury sprzyjają takim wspinaczkom, to jeszcze na wyspie wszystko kwitnie!
Sycylii z września / października nie wspominamy jako wyspy aż tak kolorowej .

















Na samym szczycie wznoszą się ruiny XII-wiecznego zamku.









Widoczek z zachowanych zamkowych murów całkiem przyjemny .








CD(widoków)N

marze_na napisał(a):

aga_stella napisał(a):Jak ktoś może to niech mnie oświeci jak te karczochy smakują (nie jadłam, bo jako bardziej mięsna jestem), o ile da się porównać.

W smaku są lekko gorzkawe, niestety nie potrafię porównać karczochów do czegokolwiek . Może dlatego, że jadam je wyłącznie jako dodatek do pizzy czy makaronu. Lubię .
Już niedługo będziesz miała okazję zamówić i sama spróbować .

Właśnie o tym myślałam, bo faktycznie za kilka dni okazja będzie znakomita Jako dodatek do pizzy odpada, z makaronem może być, ale wątpliwości dalej mam.

Faktycznie majowa Sycylia jest kolorowa i baaardzoooo zielona. Jak jechaliśmy z Palermo na drugą stronę wyspy (okolice Syrakuz) to pejzaże były jak na zielonej wyspie. Stanęliśmy przy zamku w Ennie, to widoki były wręcz powalające. Na pierwszym planie kwiatki, dalej zielone wzniesienia i kapitalne chmury (wiesz już coraz więcej co widziałam).

Opuncje wyjątkowej urody - na Waszych zdjęciach.

marze_na napisał(a):

Magda O. napisał(a):

marze_na napisał(a):Szybko okazuje się, że ceny w Cefalu są wyraźnie wyższe niż w innych odwiedzanych przez nas miejscowościach Sycylii .

Niedobrze, bo właśnie Cefalù obstawiałam jako naszą bazę na następne sycylijskie wakacje muszę poszukać czegoś w pobliżu

Ja bym mimo wszystko nie rezygnowała, bo Cefalu ma swój wyjątkowy urok .
Fakt, że to jedyne miejsce, gdzie nie usiedliśmy na wieczorną kolację, ale już lody i kawę kupowaliśmy tradycyjnie do oporu w normalnych cenach, do których przyzwyczaiły nas południowe Włochy: 1,50 za cappuccino i 2,00 za cono due gusti .
Zawsze pozostaje niezawodna pizza albo szybkie pitraszenie w aneksie. W centrum Cefalu są świetnie zaopatrzone markety. Pastę z włoskich składników zrobi się w kwadrans, a talerz antipasti na własnym balkonie też ma swój urok.
Poza tym skoro Cefalu ma być bazą, można zjeść "na wyjeździe" .

To jest argument jeszcze przemyślę, na razie i tak nie mam pomysłu, gdzie jeszcze oprócz Palermo ( dla nas już obowiązkowego ) moglibyśmy spać.
A czy w Cefalu można trafić na arancini jak na zdjęciu?


Tu najczęściej stołowaliśmy się w Palermo - to Arancinando. Ceny przystępne, arancini najlepsze. Gdyby na coś podobnego można było trafić w Cefalu - w ogóle nie martwiłabym się o ceny wyżywienia

Magda O. napisał(a): Arancinando. Ceny przystępne, arancini najlepsze. Gdyby na coś podobnego można było trafić w Cefalu - w ogóle nie martwiłabym się o ceny wyżywienia

Jest w Ceaflu miejsce, gdzie z czystym sumieniem mogę Cię wysłać na arancini albo foccacie . To Antica Focacceria Sapori Siciliani.
Z tanich (a dobrych!) miejscówek w internetach polecają bar z makaronami Pasta E Pasti. My nie byliśmy. Czynne tylko do 16stej.

aga_stella napisał(a):(wiesz już coraz więcej co widziałam)

Od relacji i tak się nie wymigasz

Cudne te zdjęcia ze La Rocca, szczególnie te ostatnie!!

27.05 - Cefalu, La Rocca cz. II


Zostawiamy ruiny normańskiego zamku i ścieżką schodzimy nieco niżej.
Znajdują się tu szczątki megalitycznych budowli, z których najlepiej zachowana jest Świątynia Diany z V-IV wieku p.n.e.















Sporo tu takich lokatorów .





Przed nami już tylko gwoźdź programu czyli widok na stare miasto .








(...)

Wśród ciasnej zabudowy zdecydowanie dominuje potężna bryła katedry.











Czerwone dachy starego miasta. Gdzieś tam znajduje się nasze mieszkanko .









Pozachwycaliśmy się do woli, możemy powoli wracać .









Niemal pionowe ściany La Rocca .









Ostatni już widoczek




i ostatni "schodowy" fragment trasy.





Można iść na lody .

Świetne miejsce , ze wspaniałymi widokami na zabytki i samym zabytkami - dla mnie bomba


Pozdrawiam
Piotr

Widoki faktycznie piękne. Niewątpliwie nagradzają wspinaczkę. Długo się wchodzi?
Lody chyba były grande, bo coś długo z nich nie wracasz

piotrf napisał(a):Świetne miejsce , ze wspaniałymi widokami na zabytki i samym zabytkami - dla mnie bomba

Dla mnie ta miejscowość okazała się bardzo dużą niespodzianką. Nie spodziewaliśmy się, że ma aż tyle uroku.
Cefalu poza sezonem gorąco polecam

aga_stella napisał(a):Widoki faktycznie piękne. Niewątpliwie nagradzają wspinaczkę. Długo się wchodzi?

Sprawdziłam czasy na zdjęciach. Od pierwszych schodów do murów zamkowych na samym szczycie minęło ok. 45 minut.

27.05 - Katedra w Cefalù, część I

Ruszamy w stronę duomo.








Już widać katedralną wieżę .








Według legendy katedra miała być podziękowaniem króla Sycylii Rogera II za cudowne ocalenie podczas sztormu. Po zatopieniu rozbitego statku Roger II szczęśliwie przybił do brzegu i wyszedł na ląd właśnie na plaży w Cefalu.

Budowa rozpoczęła się w 1131 r., a ukończona została w 1240 r., już po śmierci Rogera II. Katedra reprezentuje styl arabsko-normański z elementami sztuki bizantyjskiej.







Wstęp do katedry jest bezpłatny, ale jeśli chcemy przyjrzeć się bliżej bizantyjskim mozaikom, wejść na wieże katedry i jeszcze pospacerować po klasztornym wirydarzu musimy kupić bilet w cenie 8,00 €.








Katedra jest założeniem na planie krzyża łacińskiego z nawą główną i dwiema nawami bocznymi. Nawy oddzielają od siebie dwa rzędy kolumn z pięknie zdobionymi kapitelami.







(...)

Największym skarbem katedry są bizantyjskie mozaiki w absydzie oraz na części ścian bocznych prezbiterium. Zajmują one łączną powierzchnię ponad 600 m² .






Mozaiki powstawały w latach 1148 - 1166.
Centralne miejsce w absydzie zajmuje ogromna postać Chrystusa Pantokratora.









Poza dominującym Chrystusem mozaiki przedstawiają Maryję w towarzystwie archaniołów, postacie ewangelistów, Piotra i Pawła oraz innych apostołów. Kompozycję uzupełniają ornamenty roślinne.










Ładne, ale zdecydowanie większe wrażenie zrobiły na mnie mozaiki oglądane w Palermo czy Monreale .



Jeszcze parę ujęć z prezbiterium







i idziemy w stronę schodów prowadzących na wieżę.


CDN

fajne fotki robisz