Buongiorno! Benvenuti! La Bella Sicilia!

aga_stella napisał(a):

marze_na napisał(a):Mam nadzieję, że Apulia zachwyci Cię podobnie jak mnie. Mogłabym się pakować choćby zaraz .

Może jeszcze bardziej. Takiego parcia jak na wyjazd do Apulii, to chyba jeszcze nigdy nie miałam.

Ja największą gorączkę miałam przed pierwszym wyjazdem na Sycylię .

aga_stella napisał(a):Palermo
"Wózki sprzedawców bułki ze śledzioną bez problemu napotkacie na ulicach Palermo."
Nie widziałam ani jednego.
Miałam zamiar to kupić, choć wątpię by mi smakowało

Nawet w okolicach Vuccirii? Na Via Roma? Na Via Vittorio Emanuele?
Jak zwykł mówić w takich sytuacjach mój Paweł, trzeba wrócić .

26-28.05, Cefalu

Trochę się tego Cefalu baliśmy, bo to było nie było jednak kurort. Jak na sycylijskie warunki oczywiście . W ilości hoteli bije wszystkie inne nadmorskie miasteczka z Taorminą na czele.
Poza sezonem nasze obawy o tłok, hałas i powszechną drożyznę okazały się jednak zdecydowanie na wyrost.

Studio z aneksem kuchennym na dwie noce wynajęliśmy parę kroków od katedry.





Katedrze z przełomu XII i XIII wieku poświęcę więcej miejsca później, kiedy przyjdzie nam ją gruntownie zwiedzić.









Teraz uciekamy w uliczki starego miasta.









W zasadzie wszystkie podobne i tak samo urocze .









Przez Porta Pescara przechodzimy na małą miejską plażę.







Żałujemy trochę, że Cefalu przywitało nas takimi ciężkimi chmurami i zimnym wiatrem .








(...)

Po najlepszy widok na Cefalu i górującą nad nim skałę o mało wyszukanej nazwie Rocca di Cefalù trzeba udać się na falochron .









Wrócimy tu jeszcze po zachodzie słońca. Na razie sprawdzamy dokąd zaprowadzi nas ścieżka wytyczona wzdłuż skalistego brzegu.













CDN

marze_na napisał(a):Nawet w okolicach Vuccirii? Na Via Roma? Na Via Vittorio Emanuele?
Jak zwykł mówić w takich sytuacjach mój Paweł, trzeba wrócić .

W każdym z miejsc byłam i nic. Fakt, że nie rozglądałam się jakoś uważnie, bo uwagę przyciągały inne rzeczy.
Na Via Emanuele z pewnością nie było (dwa razy leciałam ulicą) i na Via Roma też. Na tej ostatniej to wręcz pustką leciało. A na Vuccirii byłam o kiepskiej porze i krótko (chyba jakoś po godz. 18).
Chętnie wrócę i nadrobię. Palermo przypadło mi do gustu i mam niedosyt.

Cefalu nie widziałam, ale na Waszych zdjęciach wygląda ciekawie. Nawet brak słońca im nie szkodzi.

aga_stella napisał(a):Cefalu nie widziałam, ale na Waszych zdjęciach wygląda ciekawie. Nawet brak słońca im nie szkodzi.

Według mnie Cefalu jest miejscem, które zdecydowanie trzeba wciągnąć na listę sycylijskich must see .

26.05 - Cefalu, część II

Wracamy na uliczki Cefalu i rozglądamy się za jakimś miejscem na obiadokolację. Szybko okazuje się, że ceny w Cefalu są wyraźnie wyższe niż w innych odwiedzanych przez nas miejscowościach Sycylii .
Ostatecznie kupujemy pizzę na wynos i piwo i tak zaprowiantowani udajemy się na plażę .





W międzyczasie wiatr zdołał rozwiać nieco chmury .









Chylące się powoli ku zachodowi słońce rzuca przyjemne, ciepłe światło .











Decyduję się nawet na pierwsze zamoczenie stóp w morzu .





Zachodu słońca do podziwiania jednak raczej nie będzie .
Gdy niebo znowu się zaciąga opuszczamy główną miejską plażę i idziemy na znany nam już falochron.









Tutaj poczekamy sobie, aż ściemni się na tyle, że zapalą się światełka w oknach .





Jakie jest nasze zaskoczenie, kiedy okazuje się, że zapala sie również La Rocca .








(...)

Wracając do pokoju zaglądamy jeszcze do publicznej pralni Lavatoio Medievale.




Kobiety prały tutaj już w średniowieczu wykorzystując źródło słodkiej wody jakim jest rzeczka Cefalino wypływająca ze wzgórz położonych na południowym zachodzie miasteczka.












Buonanotte

marze_na napisał(a):
Szybko okazuje się, że ceny w Cefalu są wyraźnie wyższe niż w innych odwiedzanych przez nas miejscowościach Sycylii .

Niedobrze, bo właśnie Cefalù obstawiałam jako naszą bazę na następne sycylijskie wakacje muszę poszukać czegoś w pobliżu, najlepiej gdzieś pomiędzy Cefalù a Palermo
Wieczorne zdjęcia boskie

Magda O. napisał(a):

marze_na napisał(a):Szybko okazuje się, że ceny w Cefalu są wyraźnie wyższe niż w innych odwiedzanych przez nas miejscowościach Sycylii .

Niedobrze, bo właśnie Cefalù obstawiałam jako naszą bazę na następne sycylijskie wakacje muszę poszukać czegoś w pobliżu

Ja bym mimo wszystko nie rezygnowała, bo Cefalu ma swój wyjątkowy urok .
Fakt, że to jedyne miejsce, gdzie nie usiedliśmy na wieczorną kolację, ale już lody i kawę kupowaliśmy tradycyjnie do oporu w normalnych cenach, do których przyzwyczaiły nas południowe Włochy: 1,50 za cappuccino i 2,00 za cono due gusti .
Zawsze pozostaje niezawodna pizza albo szybkie pitraszenie w aneksie. W centrum Cefalu są świetnie zaopatrzone markety. Pastę z włoskich składników zrobi się w kwadrans, a talerz antipasti na własnym balkonie też ma swój urok.
Poza tym skoro Cefalu ma być bazą, można zjeść "na wyjeździe" .

marze_na napisał(a):
Zawsze pozostaje niezawodna pizza albo szybkie pitraszenie w aneksie. W centrum Cefalu są świetnie zaopatrzone markety. Pastę z włoskich składników zrobi się w kwadrans, a talerz antipasti na własnym balkonie też ma swój urok.

Dokładnie !!!

Do Cefalù w realu jeszcze nie dotarłam (ale jeśli uda się kiedyś zrealizować powrót na Eolie, to z pewnością to urokliwe miasteczko jakoś wplotę w plan przed lub po wysepkach), lecz wirtualnie byłam tam wielokrotnie … Chociażby oglądając „Makłowicza w podróży” jako przygotowanie do sycylijskich kulinarnych wyzwań przed rejsem, a potem przed wypadem do Palermo. W jednym z odcinków było trochę o Cefalù, a na plaży pan Robert przygotowywał karczochy smażone w cieście. Mieliśmy przyrządzić je sobie w naszym apartamencie w Palermo, ale pochłonęło nas jedzenie uliczne oraz samodzielnie przyrządzanie dań z produktów nie nadających się do transportu do Polski… Karczochy nabyliśmy więc na Ballarò tuż przed wylotem do domu, a delektowaliśmy się nimi podczas kolacji .

dangol napisał(a):W jednym z odcinków było trochę o Cefalù, a na plaży pan Robert przygotowywał karczochy smażone w cieście. Mieliśmy przyrządzić je sobie w naszym apartamencie w Palermo, ale pochłonęło nas jedzenie uliczne oraz samodzielnie przyrządzanie dań z produktów nie nadających się do transportu do Polski… Karczochy nabyliśmy więc na Ballarò tuż przed wylotem do domu, a delektowaliśmy się nimi podczas kolacji .

Z karczochami w kuchni sama się jeszcze nie mierzyłam . Twoje wyglądają smakowicie .

Z każdym wyjazdem do Włoch częściej i chętniej gotujemy w oparciu o lokalne produkty. O ile oczywiście pozwala nam na to czas (plan zwiedzania) i warunki mieszkaniowe. Tym razem na Sycylii udało nam się ugotować dwa razy. W Cefalu na stół wjechała pasta con salsiccia, w Scicli pasta con pesce spada e gamberetti .

Nocne Cefalu z podświetloną La Rocca - ma dużo uroku, by nie powiedzieć - pięknie jest
Pralnia za to ma dużo klimatu (jakoś lubię rożne zakamarki).

Jak ktoś może to niech mnie oświeci jak te karczochy smakują (nie jadłam, bo jako bardziej mięsna jestem), o ile da się porównać.

aga_stella napisał(a):Jak ktoś może to niech mnie oświeci jak te karczochy smakują (nie jadłam, bo jako bardziej mięsna jestem), o ile da się porównać.

W smaku są lekko gorzkawe, niestety nie potrafię porównać karczochów do czegokolwiek . Może dlatego, że jadam je wyłącznie jako dodatek do pizzy czy makaronu. Lubię .
Już niedługo będziesz miała okazję zamówić i sama spróbować .

Też nie dotarlismy do Cefalu, ale Skała mega fajnie wygląda wieczorem

tony montana napisał(a): Skała mega fajnie wygląda wieczorem

Mega fajnie jest też na skale .
Odcinek prawie gotowy. Zapraszam na widoki z La Rocca.
Strona się gibnie, więc nie ma co zwlekać .