11.10 - Segesta, część I Tak oto nastał ostatni dzień na Sycylii
.
Pomysłów jak go spędzić było kilka (wycieczka do San Vito Lo Capo albo do Segesty, rejs na którąś z Wysp Egadzkich). Im bliżej było jednak tego ostatniego dnia tym bardziej mieliśmy ochotę po prostu walnąć się na plaży
. Zmęczenie materiału
.
I tak też pewnie byśmy zrobili gdyby nie prognoza pogody, która obiecywała pochmurne niebo, silny wiatr, a nawet opady.
Zamiast więc szykować się na plażę sprawdziliśmy
rozkład jazdy do Segesty.
Wstęp na teren
parco archeologico kosztuje 6 e. Przy wejściu jest restauracja i sklep z pamiątkami.
Park jest dość rozległy. Możemy tu zobaczyć świątynię, teatr i ruiny miasta.
Zanim wyruszymy parę zdań o historii Segesty.
Segesta była stolicą ludu Elymów, którzy przybyli na Sycylię ok. 1100 r. p.n.e. i osiedlili się w północno-zachodniej części wyspy.
Miasto przez lata rywalizowało o wpływy i znaczenie z greckim Selinuntem na południu Sycylii. Trwało to do 409 r. p.n.e., kiedy Selinunt został zniszczony przez Kartagińczyków. Później Segesta broniła swej niezależności przed Syrakuzami, aż ostatecznie w 307 p.n.e. została spustoszona przez syrakuzańskiego tyrana Agatoklesa, a następnie w 241 p.n.e. zdobyta przez Rzymian.
W V wieku Segestę zniszczyli Wandalowie i nigdy nie wróciła już do dawnej świetności. Pozostała niewielką osadą, która za panowania
Normanów przez pewien czas zasiedlana była przez Arabów. W drugiej połowie XIII wieku miasto zastało całkowicie opuszczone przez mieszkańców i praktycznie przestało istnieć.Zwiedzanie zaczynamy od położonej najbliżej wejścia świątyni.
Dorycka świątynia pochodzi z około 430 p.n.e. Tworzy ją 36 kolumn wysokich na 9 m.
Całość jest zaskakująco świetnie zachowana, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę burzliwe dzieje Segesty i popatrzymy na to, co zastało z samego miasta.
Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, że oto oglądamy grecką świątynię, w nie-greckim mieście
.
Wiele przemawia za tezą, że budowy świątyni nigdy nie ukończono. Kolumny nie zostały wyżłobione jak w klasycznych doryckich świątyniach.
Pozostały też występy w blokach stanowiących podstawę świątyni, których używano do podnoszenia bloków, ale zwykle po montażu usuwano.
Świątynia pozostała pusta wewnątrz, nie wzniesiono w niej celli, gdzie tradycyjnie przechowywano posąg bóstwa, któremu poświęcona była świątynia.
Budowla nigdy nie miała też dachu.
(...)