Buongiorno! Benvenuti! La Bella Sicilia!

krakusowa napisał(a):A lokalne bazary uwielbiam
Do dziś w pamięci i w uszach mam bazar w Syrakuzach i zachwalających swój towar "handlarzy - krzykaczy"

Ja najlepiej wspominam targ w Katanii .

06.10 - Casellammare del Golfo

Nie piszą o nim w przewodnikach, nie ma tam wyjątkowych zabytków, a jednak stało się mocnym punktem na naszej trasie.
Zachęciły mnie zachwyty na paru internetowych blogach, trochę poszperałam w sieci i szybko nabrałam przekonania, że nam Castellammare też się spodoba.
Dzięki łatwemu połączenie z Palermo to rybackie miasteczko stało się następnym punktem naszej podróży przez Sycylię.

Szeroka piaszczysta plaża, bliskość Rezerwatu Zingaro i wreszcie najtańsze noclegi spośród wszystkich wybranych lokalizacji sprawiły, że w Castellammare postanowiliśmy zostać aż trzy dni .

Za trzy noclegi w Annare' Casa Vacanze zapłaciliśmy 80 euro. Wysoka nota na bookingu w pełni zasłużona.

Zostawiamy toboły i idziemy na spacer.

Kupujemy lody (najlepsze lody jakie jedliśmy na Sycylii ) i siadamy w parku Margherita, z którego mamy świetny widok na port i castello.












Wracamy na główną Corso Giuseppe Garibaldi i kierujemy się w stronę portu.





















(...)

Zamek arabsko-normański z połowy XII w.









Siadamy sobie w porcie .






Cudnie tutaj .
















(...)

Szkoda, że nie znaleźliśmy czasu, żeby zajrzeć tu rano, kiedy rybacy wracają z połowu.












Malownicze położenie wśród wzgórz ma niestety tą wadę, że Castellammare szybko skrywa się w cieniu.














Słońce zaszło, na nas też pora.






Czas sprawdzić ofertę gastronomiczną miasteczka i zrobić zakupy. Duże zakupy . Posiadanie kuchni w apartamencie ma tą zaletę, że nareszcie przyrządzimy sobie normalne śniadanie . Te wszystkie sycylijskie słodkości owszem pyszne, ale gdzie im tam do porządnej jajecznicy .

Na zakupy polecamy Miomercato. A na kolacje koniecznie wpadnijcie do Charliego.

Pizzerię Tratorię Charlie Brown polecali na jakimś blogu, a że była po drodze ze sklepu to wstąpiliśmy . A potem wstąpiliśmy jeszcze w dwa następne wieczory . Chętnie wstępowalibyśmy również i w kolejne, gdybyśmy tylko nie przenosili się do Trapani .
Przemili właściciele tworzą serdeczną i rodzinną atmosferę, serwują pyszne makarony, częstują trunkami z domowej piwniczki i nie doliczają coperto (tu być może zadziałał nasz niewątpliwy urok osobisty , bo informacja o 1€ coperto była w menu).

Na koniec parę ujęć nocnego Castellammare.








Buonanotte .

Klimatyczne miasteczko
Doczekałam się w końcu miejsce gdzie prawdopodobnie spędzimy kilka dni
Tylko muszę wymyśle jak tam się dostać z lotniska w miarę normalny sposób a potem wydostać

marze_na napisał(a):Palermo często przywodziło mi na myśl Neapol, zwłaszcza jeśli ograniczyć porównanie tylko do centro storico. Wąskie ulice, suszące się pranie, odrapane fasady kamienic, wszechobecny warkot skuterów i akompaniament klaksonów.

ja jeszcze nie byłem ani w Palermo, ani w Neapolu, ale po tym co pokazaliście mam dokładnie takie same skojarzenia. Uwielbiam takie naturalne, włoskie klimaty z południa

Zaciekawił mnie jeden napis na ścianie: CURVA NORD INFERIORE. Myślałem, że to dzieło wandali z Polski , ale wychodzi na to, że jest to nazwa sektora na stadionie w Palermo. Dokładniej na jednym z łuków w dolnej części

Castellammare - Super

pozdrawiam,
M

Mai napisał(a):Klimatyczne miasteczko
Tylko muszę wymyśle jak tam się dostać z lotniska w miarę normalny sposób a potem wydostać

Jeśli myślisz o komunikacji publicznej to masz do wyboru pociąg albo autobus AST. A w niedzielę tylko pociąg .
Na własnym przykładzie - jest to do zrobienia .

Mikeee napisał(a):Uwielbiam takie naturalne, włoskie klimaty z południa.

Też przejawiamy taką słabość .
Jeszcze tylko dwa tygodnie i buongiorno Napoli .

Mikeee napisał(a):Zaciekawił mnie jeden napis na ścianie: CURVA NORD INFERIORE. Myślałem, że to dzieło wandali z Polski , ale wychodzi na to, że jest to nazwa sektora na stadionie w Palermo. Dokładniej na jednym z łuków w dolnej części

Spostrzegawczy jesteś . Ja dwa razy musiałam przewinąć zdjęcia .

marze_na napisał(a):Casellammare del Golfo
Nie piszą o nim w przewodnikach, nie ma tam wyjątkowych zabytków, a jednak stało się mocnym punktem na naszej trasie.

Wcale się nie dziwię ,
zapisałam

07.10 - Casellammare del Golfo - plaża

Na ten dzień zaplanowaliśmy nicnierobienie. Cały dzień na plaży .
Tymczasem za oknem nieszczególnie plażowo .






Prognozy obiecują, że jeszcze zaświeci słońce. No to lecimy. A do przejścia jest kawałek.

Jeśli już musiałabym wyszukać jakąś słabą stronę Castellammare to odległość od plaży.



W sezonie z centrum miasteczka na plaże jeździ autobus. Sezon skończył się jednak 15 września, więc czeka nas spacer.
Po drodze na plażę główną mijamy mniejsze plażyczki.










Meldujemy się na miejscu. Pogoda ciągle nie może się określić .
















(...)

Kapitalny kolor morza niestety nic dobrego nie wróży.






Od strony Rezerwatu Zingaro nadciągają opady .












Pierwsze krople deszczu skłaniają nas do schronienia się w którymś z plażowych barów. Na szczęście przynajmniej jeden okazuje się otwarty .
Zajmujemy stolik pod dachem i zamawiamy dwa cappuccino.














W pewnym momencie już tak mocno zacina, że w pośpiechu ewakuujemy się od stolika. Właścicielka baru odbiera od nas filiżanki i wręcza po kawałku sfincione mówiąc, że to taka rekompensata za złą pogodę . Pisałam już, że Sycylijczycy są mili, serdeczni, pomocni?


Zanim skończyliśmy swoje sfincione przestaje padać. Spacerujemy trochę brzegiem czekając na obiecywane przez prognozy słońce.












(...)

Nareszcie się przejaśnia .











W międzyczasie zdążyliśmy zebrać całkiem sporo muszelek ...















... z których robimy taki oto użytek .










Potem już tylko piasek i morze. Nuda .










Koło 16stej zarządzamy odwrót.
Przystajemy jeszcze przy głównej drodze na ostatnie poglądowe fotki.




Kręcimy się chwilę przy upatrzonym punkcie widokowym, kiedy obok zatrzymuje się porsche. Kierowca wysiada i wyjaśnia nam, że tędy na plażę niestety nie zejdziemy, ale on bardzo chętnie nas do plaży podwiezie. Dziękujemy, bo na spiaggia to my już byliśmy.
Później Paweł żartował, że trzeba było sobie wrócić na tą plażę, przynajmniej byśmy się porsche przejechali .

Co do komunikacji, to wiem że jakoś się dostanę z lotniska na miejsce
mogli by to jakoś zgrać z samolotami, a tu np. autobus z lotniska przyjeżdża na dworzec 4 minuty po tym jak odjechał pociąg
jak patrze na rozkład jazdy i trasy jazdy zwłaszcza pociągu, no masakra inny stan umysłu



Fajny kontrast
Długo szliście na tą plaże?

marze_na napisał(a):Kapitalny kolor morza niestety nic dobrego nie wróży.

(...)

Ładne muszelki, dla mnie idealna to ta jedna malutka plaża, na której widać strome zejście miedzy krzakami...

Mai napisał(a):jak patrze na rozkład jazdy i trasy jazdy zwłaszcza pociągu, no masakra inny stan umysłu

Pociągiem mieliśmy przyjemność wracać .

Mai napisał(a):Długo szliście na tą plaże?

Mniej więcej tyle ile pokazuje google maps. Nie więcej niż pół godziny.

piekara114 napisał(a):Ładne muszelki, dla mnie idealna to ta jedna malutka plaża, na której widać strome zejście miedzy krzakami

Za mało piachu .
Ale gdybyś miała kiedyś ochotę, to jest plaża poniżej hotelu Punta Nord - Est.
I wcale nie jest taka malutka, bo kolejne zdjęcie to jej dalszy ciąg, widok w drugą stronę.

marze_na napisał(a):

piekara114 napisał(a):Ładne muszelki, dla mnie idealna to ta jedna malutka plaża, na której widać strome zejście miedzy krzakami

Za mało piachu .
Ale gdybyś miała kiedyś ochotę, to jest plaża poniżej hotelu Punta Nord - Est.
I wcale nie jest taka malutka, bo kolejne zdjęcie to jej dalszy ciąg, widok w drugą stronę.

Piach do szczęścia nie jest mi super potrzebny, jak się trafi to ok. Fajne były te skałki podwodne, bo pewnie coś pod wodą się tam działo, a my lubimy snurkować.... Kto wie, może kiedyś... Wy byliście przełom IX/X?