napisał(a) marze_na » 06.12.2016 23:20
Do teatru przy eleganckim Piazza Vincenzo Bellini idziemy równie eleganckim deptakiem
.
Do średniowiecznego Zamku Ursino z połowy XIII w. docieramy kiedy słońce ma się już ku zachodowi.
W środku działa Muzeum Miejskie.
Spacerek po Katanii kończymy na barokowej Via Crociferi. Można ją śmiało określić mianem ulicy kościołów, bo te stoją tam dosłownie jeden za drugim.
Na Via Crociferi zjedliśmy najlepszą pizzę podczas całego wyjazdu. Gdyby ktoś potrzebował w Katanii strawy to
tutaj.
Wracamy do pokoju i robimy burzę mózgów. Jeden z dwóch dni, jakie pozostały nam w Katanii miał być przeznaczony na wycieczkę na Etnę. Sprawdzamy prognozy pogody, oglądamy zdjęcia i filmiki z Etny robione w różnych warunkach pogodowych, czytamy relacje zdobywców i ... zgodnie postanawiamy sobie tą Etnę odpuścić
.
Wydaje nam się, że prognozowane chmury i deszcz zabiorą tej wycieczce zbyt dużo z atrakcyjności. Zwłaszcza jeśli uwzględni się w tych kalkulacjach niemały koszt całej zabawy.
Zastanawiamy się jeszcze przez chwilę czy nie pojechać jednak do dolnej stacji kolejki na Etnę i dopiero tam podjąć ostateczną decyzję, ale prawdopodobnie stracilibyśmy cały dzień. Autobus z Katanii odjeżdża koło ósmej, a z powortem wyjeżdża dopiero po 16stej. Tyko jeden kurs, innego nie ma. Utknąć na cały dzień w schronisku pod Etną? Bez sensu
.
Następny nasz wyjazd na Sycylię będzie więc pod znakiem wulkanów: Stromboli, Vulcano, Etna
.
Co nas ominęło? Można poczytać np.
tutaj.