Buongiorno! Benvenuti! La Bella Sicilia!

wiola2012 napisał(a):Palermo w styczniu, bez kurtki, z palmami i słoneczkiem- podoba mi się !

Bez kurtki to tak na dobry początek . Pobyt kończyliśmy w kurtkach, czapkach i z parasolem .

tony montana napisał(a):Vuccirię pamiętam z Waszych poprzednich relacji, bywała weselsza

Tak jak pisałam, poznaliśmy dwie różne Vuccirie. W ciepłych miesiącach tętniła życiem, w styczniu zapadła w sen zimowy.

tony montana napisał(a):W warzywniakach teraz (koniec marca) był już piselli (groszek) i to nie cukrowy ale ten zwykły. Cena 2.80 Euro - 4 Euro za kilo.

My byliśmy w szczycie sezonu na cytrusy, Ceny pomarańczy na Balaro startowały od 70 centów. Pyszne!

marze_na napisał(a): Bez kurtki to tak na dobry początek . Pobyt kończyliśmy w kurtkach, czapkach i z parasolem

To odwrotnie, niż gdy my byliśmy. Zaczynaliśmy od kurtek i parasoli, ostatniego dnia było już miło .

Na Vuccirii byłam tylko raz – niestety wieczorem, a zimową porą wówczas po bazarku już śladu nie było . Pod tym względem Ballarò jednak wygrało , chociaż i tam było znacznie słabiej, niż w ciągu dnia.

marze_na napisał(a): W styczniu niewiele było stoisk ze street-foodem, a impreza z Taverna Azzurra nie przenosiła się na ulice. Nawet w piątkowy wieczór .

Jedynym miejscem na Vuccurii, które podczas naszego pobytu na początku lutego żyło wieczorem jak trzeba, była właśnie Taverna Azzurra, także ulica przed barem .

dangol napisał(a):Na Vuccirii byłam tylko raz – niestety wieczorem, a zimową porą wówczas po bazarku już śladu nie było . Pod tym względem Ballarò jednak wygrało

A mi nie przyszło do głowy podejść na Ballarò wieczorem.
Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale byłam przekonana, że na pewno nic się tam się o tej porze nie dzieje .

Palermo, Piazza Pretoria

Dach nad głową już mamy, można pomyśleć o zakupach . A skoro zakupy to obowiązkowo na Ballarò .
Ballarò jest największym targiem w Palermo i szczerze mówiąc Vucciria, którą mamy przecież pod nosem, wygląda przy nim jak przysłowiowa uboga krewna.

Zanim jednak dojdziemy na targ to trochę nam zejdzie, bo po drodze mamy trochę atrakcji .
Chciałabym utrzymać mniej więcej chronologię relacji. Tylko, mniej więcej, bo niektóre miejsca mijaliśmy nawet po kilkanaście razy, ale wszystkie zrobione przy tej okazji zdjęcia zebraliśmy do kupy i pokażę je razem. Tym samym wszędzie zabiorę Was tylko raz .

Pierwszy przystanek w drodze na Ballarò to Piazza Pretoria.
Na placu stoi XVI-wieczna Fontana della Vergogna, po naszemu Fontanna wstydu .








Fontanna jest dziełem florenckiego rzeźbiarza Francesco Camilliani i została wykonana na zamówienie wicekróla Neapolu Pedro Álvareza de Toledo do jego toskańskiej willi, a następnie odsprzedana władzom Palermo w 1574 roku.
Zakup ten miał podnieść prestiż miasta, a przy okazji przyćmić rozmachem i urodą fontannę Oriona, którą postawiono nieco wcześniej w Messynie.

Ciekawostka jest taka, że fontanna przypłynęła do Palermo w 644 częściach.








Nie mam cakowitej pewności dlaczego fontannę nazwano akurat fontanną wstydu.
Najczęściej tłumaczy się to rzeźbami nagich postaci, które powodowały zgorszenie zwłaszcza wśród zakonnic z pobliskiego kościoła La Martorana. Do tego stopnia, że siostry zaplanowały nawet zamach na kamienne przyrodzenia .
Trafiłam jednak ostatnio na inną tezę. Mianowicie mieszkańcy Palermo nie kryli swojego oburzenia tak kosztownym zakupem w czasie, gdy miasto dotykały głód, bieda i kolejne epidemie i postawienie fontanny na placu skwitowali głośnymi okrzykami "wstyd, wstyd, wstyd".
Także co tam komu psuje .












Podczas naszych poprzednich pobytów w Palermo po fontannie można było swobodnie chodzić. Teraz dostęp na schodki był zamknięty, a rzeźby oglądać było można tylko zza płotka.
Mając świadomość jak dużą fantazją potrafią wykazać się turyści, powiedzmy, że rozumiem konieczność ochrony zabytku.

Piazza Pretoria to prawie puściutka Wam sie trafiła
Lubię to miejsce, choć byłem tam tylko raz

marze_na napisał(a): Podczas naszych poprzednich pobytów w Palermo po fontannie można było swobodnie chodzić. Teraz dostęp na schodki był zamknięty, a rzeźby oglądać było można tylko zza płotka.
Mając świadomość jak dużą fantazją potrafią wykazać się turyści, powiedzmy, że rozumiem konieczność ochrony zabytku.

Też rozumiem, ale cieszę się iż byliśmy wtedy, kiedy można było chodzić po fontannie tam, gdzie się chciało .

Kusisz tym Palermo strasznie ( całą Sycylią również )

marze_na napisał(a):Trafiłam jednak ostatnio na inną tezę. Mianowicie mieszkańcy Palermo nie kryli swojego oburzenia tak kosztownym zakupem w czasie, gdy miasto dotykały głód, bieda i kolejne epidemie i postawienie fontanny na placu skwitowali głośnymi okrzykami "wstyd, wstyd, wstyd".
Także co tam komu psuje .

"Niech się wstydzi ten co widzi" ciekawe co tak gorszyło zakonnice . . . ekstremistki jedne


Pozdrawiam
Piotr

Na Sycylii jeszcze nie byłem, chociaż już kilka razy ją planowałem , ale inspiracji nigdy za wiele.

marze_na napisał(a):... tym razem polecimy przede wszystkim jeść i buszować po bazarach .

Uwielbiam tego typu wycieczki, w ubiegłą majówkę wykupiłem pobyt ze śniadaniami i obiadokolacjami, bo cena jak na Toskanię była bardziej niż przyzwoita. Na stronie internetowej hotelu, mają masę zdjęć dań które podają, ale nie sądziłem, że i my będziemy mogli z całego menu w ramach pobytu korzystać. Okazało się, że trafiliśmy do hotelu, gdzie lokalni przewodnicy zabierali swoich klientów na degustacje kuchni toskańskiej. Już po pierwszej kolacji wiedzieliśmy, że nie będziemy się za bardzo objadać podczas wycieczek. Spróbowaliśmy prawie wszystkiego z karty dań. Super smaki, makarony - tagliatelle, penne, pappardelle, spaghetti, gnocchi, pierożki tortelini, tortelloni, ravioli z przepysznymi sosami, przystawki w postaci kanapek, niebanalna bruschetta, pappa al pomodoro, ribollita minestrone, mięsa w tym steki, szaszłyki, jagnięcina, królik, no i wino, dużo wina. Jak sobie przypomnę to mi ślinka cieknie. Najgorzej, że na wieczór tak się obżeraliśmy (bo trudno to było nazwać jedzeniem ), że trudno było zasnąć:), ale co tam, warto było:). Jakby tego było mało, to jeszcze w Cortonie załapaliśmy się na degustację wina.

tony montana napisał(a):Piazza Pretoria to prawie puściutka Wam sie trafiła

Taka pora roku. Turyści to chyba tylko z Polski .

piotrf napisał(a):Kusisz tym Palermo strasznie ( całą Sycylią również )

Staram się jak mogę .
I mam jeszcze parę asów w rękawie .

_Piotrek_ napisał(a):w ubiegłą majówkę wykupiłem pobyt ze śniadaniami i obiadokolacjami, bo cena jak na Toskanię była bardziej niż przyzwoita.

Brzmi świetnie! Podzielisz się namiarem

marze_na napisał(a):

_Piotrek_ napisał(a):w ubiegłą majówkę wykupiłem pobyt ze śniadaniami i obiadokolacjami, bo cena jak na Toskanię była bardziej niż przyzwoita.

Brzmi świetnie! Podzielisz się namiarem

www.hotelfarneta.it
warunki lokalowe bez szału, szczególnie łazienka chyba sprzed 30 lat, (z wanną na szczęście czysta i bez grzyba ). Polaków raczej tam niewielu goszczą, jeśli w ogóle, ale zaraz na drugi czy trzeci dzień zaprosili do pomocy przy kelnerowaniu Kornelię (pomaga im przy większych imprezach, ślubach itp), która również organizuje wycieczki po Toskanii, także kulinarne, można ją znaleźć na insta, f i www wpisując - toskania w obiektywie.

_Piotrek_ napisał(a):www.hotelfarneta.it

Dzięki .
Jak kiedyś uda się w końcu wyruszyć autem do Toskanii to może się przydać .

Palermo, Piazza Bellini

Bezpośrednio przy Piazza Pretoria znajduje się kolejny ciekawy, a architektonicznie może nawet najciekawszy plac Palermo.
To Piazza Bellini z trzema niezwykłymi kościołami.

Po jednej stronie placu, obok Palazzo Pretorio stoi kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej (zajrzymy nazajutrz ), a na przeciwko kościoły La Martorana i San Cataldo.










Kościół Santa Maria dell'Ammiraglio (znany też jako La Martorana) został ufundowany w połowie XII wieku przez Jerzego z Antiochii, Wielkiego Admirała w Królestwie Sycylii i dowódcę floty króla Rogera II, w podzięce Matce Boskiej za opiekę.
Barokowa fasada dobudowana została w trakcie gruntownej przebudowy świątyni w połowie XVI wieku. Dzwonnica zachowała oryginalny styl arabsko-normański.







Na wizytę we wnętrzu zapraszam w tym poście .


W podobnym okresie, bo tylko ok. 10 lat po La Martoranie, zbudowany został kościół San Cataldo.
Łączy on w sobie elementy architektury romańskiej i arabsko-normańskiej i szczęśliwie ominęła go barokizacja .










W prostej bryle zdecydowanie wyróżniają się barwne kopułki.






Wnętrze kościoła, tak jak u sąsiada, absolutnie fantastyczne, choć w zupełnie innym stylu. Zapraszam tutaj .

Obok Katedry - moje ulubione miejsce w Palermo pokazałaś
La Martorana i San Cataldo
Tutaj też jedliśmy pizzę podczas pobytu w Palermo

Przeoczyłam, że zaczęłaś pisać relację z kolejnej Waszej wizyty we Włoszech.
Chłonę wszystko, bo dla mnie Italia jest jeszcze nieodkrytą kartą.

Z informacji w Twojej poprzedniej relacji wynika, że kościół San Cataldo od początku był kościołem katolickim. Trochę dziwią te arabskie kopułki , ciekawa jestem skąd wziął się pomysł na połączenie stylu romańskiego z arabskim w kościele .
Wnętrze ma niesamowite.