Buongiorno! Benvenuti! La Bella Sicilia!

maxredaktor napisał(a):Plaża kamienista rzeczywiście brzmi jak oksymoron.

Miło, że ktoś się ze mną zgadza .

maxredaktor napisał(a):Za to ta w Sampieri bardzo mi przypadła do gustu.

Nam też się podobało. Spędziliśmy tam siedem godzin i to nasz absolutny rekord wszechczasów przebywania na plaży .

Gotujemy

Lubimy, nawet bardzo , będąc we Włoszech upichcić coś sobie z lokalnych składników. Nie zawsze mamy odpowiednie warunki lokalowe, równie często napięty grafik zwiedzania sprawia, że nie mamy kiedy.
W Scicli były i warunki i czas, więc chwilkę popitrasiliśmy . Muszę tu dodatkowo podkreślić świetne wyposażenia kuchni w naszej casie .

Idąc od stacji kolejowej do domu zrobiliśmy niezbędne zakupy . Łatwo nie było, bo oczyszczone już krewetki udało się kupić dopiero w trzeciej peszczeriji.






Pokrojona pesce spada (po naszemu miecznik) trafia na patelnię, pomidorki do piekarnika, pasta fresca do garnka z gotującą się wodą.








Danie, jak to włoska pasta, szybkie w przygotowaniu .




Można siadać do stołu. Pasta con pesce spada, gamberetti e pomodorini. Wersja mruczanese .
Buon appetito




Konsumujemy oczywiście na tarasie .

Scicili by night

Wieczorem udajemy się jeszcze na spacer po Scicli. Najpierw przez Via Aleardi.







Później na będący centrum życia towarzyskiego Via Francesco Mormino Penna.





I pustymi, wąskimi uliczkami...





... z powrotem na Via Aleardi, która przy zapalonych lampeczkach wygląda zdecydowanie najładniej .









Widok z San Matteo już znamy.





Pozstanawiamy jeszcze sprawdzić co widać z okolic kościoła i klasztoru del Rosario. To tam w lewym górnym rogu .




No to w drogę .




I już na górze





Buona notte

Piękne piękne Scicli
Nazwa dania zabrzmiała jakby mówił Makłowicz ;]

Nocą miasteczko nabiera dodatkowego - magicznego uroku.
Super prezentuje się centrum życia towarzyskiego Via Francesco Mormino Penna i oczywiście
Via Aleardi, zwłaszcza gdy otwiera się już widok na kościół i klasztor del Rosario.
W październikowym pobycie w Apulii znalazłam dodatkowy pozytywny punkt – szybko robi się ciemno. To dawało nam okazję każdego dnia zobaczyć jakieś miasto w nocnej scenerii.
W Materze trochę się nagimnastykowałam, ale przytrzymałam towarzystwo .
Plaża od bidy może być piaszczysta, ale tylko wtedy jak mam do dyspozycji leżak

Danie wygląda rewelacyjnie. Miecznika jedliśmy we Włoszech kilka razy, zwykle z grilla, w wielkim kawałku. Ale i ten przepis super byłoby wypróbować.

Mi z kolei, jak przeczytałem o gamberetti, to przypomniał się ten hit z lat 80. "Zuppa Romana"

Dobra, koniec o jedzeniu, idę znowu przejść się po wieczornej Scicli.

tony montana napisał(a):Piękne piękne Scicli

Bardzo
Widzieliśmy podczas tego wyjazdu różne piękne miasteczka: Lipari, Cefalu, Syrakuzy. "Obiektywnie" może nawet piękniejsze, ale to Scicili najbardziej zapadło mi w sercu.

aga_stella napisał(a):Nocą miasteczko nabiera dodatkowego - magicznego uroku.

Zaryzykuję stwierdzeniem, że jak każde w IT . Przynajmniej z tych dziesiątek jakie widziałam .

maxredaktor napisał(a):Miecznika jedliśmy we Włoszech kilka razy, zwykle z grilla, w wielkim kawałku.

Na Sycylii często jest podawany właśnie jako dodatek do makaronu. W zasadzie każda knajpa ma taką pozycję w menu. Oprócz pomidorów pojawia się też w towarzystwie bakłażanów, cukinii, pistacji albo pesto.

Przepyszne danie dodatkowo wzmacnia urok miasteczka .

06.06 - Scicli, kompleks Santa Maria della Croce

To już nasz ostatni dzień w Scicili i w ogóle na Sycylii . Szybko zleciało .
Przedpołudnie spędzamy w miasteczku. Zostało nam do zdobycia jeszcze jedno wzgórze, to, które codzinnie oglądamy z tarasu.




Wychodzimy zaraz po śniadaniu. Takie klimatyczne mamy najbliższe sąsiedztwo .







Nasz cel - kompleks Santa Maria della Croce, na który składają się klasztor i kościół.




Pierwsze zaskoczenie - gdzie się podział barok .




Trzęsienie ziemi, jakie spustoszyło Dolinę Noto w 1693 roku, z kościołem Santa Maria della Croce obeszło się łagodnie.









Wstęp na klasztorny dziedziniec jest płatny. Te 2€ warto zapłacić już dla samych tylko widoków.










(...)

Najpierw widok na "naszą" stronę miasteczka .






Jest i nasz taras (na samiutkim środku).







I kościół San Bartolomeo, który mijamy codziennie idąc "z" i "do" domu.







Dopiero stąd widzimy jak dużą ilością domów wydrążonych w skałach może pochwalić się Scicli.








Wspinają się aż na sam szczyt wzgórza San Matteo.





Przechodzimy na następny dziedziniec .






po kolejną porcję widoków .













Cały kompleks obiegamy w tempie dość ekspresowym jak na nasze możliwość. Pół godziny i już musimy uciekać.







Pociąg do Ragusy nie będzie czekał .

marze_na napisał(a):

aga_stella napisał(a):Nocą miasteczko nabiera dodatkowego - magicznego uroku.

Zaryzykuję stwierdzeniem, że jak każde w IT . Przynajmniej z tych dziesiątek jakie widziałam .

Ależ ja się z Tobą zgadzam w całej rozciągłości .
Niestety, miałam okazję podziwiać tylko w dzień, więc bardzo mi się spodobało w nocnej odsłonie.

marze_na napisał(a):To już nasz ostatni dzień w Scicili i w ogóle na Sycylii . Szybko zleciało .

No jak to??!! Już??
Nie chcę
Może coś przegapiłaś?
Te domy w skałach wyglądają trochę jak odmiana Matery.

aga_stella napisał(a):

marze_na napisał(a):To już nasz ostatni dzień w Scicili i w ogóle na Sycylii . Szybko zleciało .

No jak to??!! Już??
Nie chcę

Niestety. Rozkład lotów sprawił, że do dyspozycji mieliśmy tylko 12 pełnych dni. Na więcej czasowo nie mogliśmy sobie pozwolić. W zasadzie to ja nie mogłam, bo Paweł jeszcze parę dni urlopu by wyrwał.
Pomysł na spędzenie jeszcze kawałka tygodnia na Sycylii był właściwie gotowy. Na lotnisku w Katani zamiast na stanowisko odpraw udalibyśmy się na stanowisko sicily by car .
Byłaby Etna, Wąwóz Alcantra i malowniczo położone na wzgórzach miasteczka w stronę Cefalu i Palermo, np. Gangi .
Kiedyś jeszcze polecimy .

marze_na napisał(a):
Byłaby Etna, Wąwóz Alcantra i malowniczo położone na wzgórzach miasteczka w stronę Cefalu i Palermo, np. Gangi .
Kiedyś jeszcze polecimy .

Jestem deczko zaskoczona, że na Etnie jeszcze nie byliście. Na Sycylii byłam tylko dwa razy po tygodniu i na na Etnie byłam 2 razy . Miejsce jest super.
Zatem macie obowiązkowy wyjazd na Sycylię .
W trakcie ostatniej bytności na Etnie zimno było jak piorun, ale byłam prawie na czubku
Na Alcantrę zabrakło nam czasu .
Oooooo... co to Gandi? (zaraz sobie sprawdzę )
Dziś zakomunikowałam szanownemu małżonkowi, że jak już się da gdzieś lecieć, to życzę sobie Sycylię.

aga_stella napisał(a):Jestem deczko zaskoczona, że na Etnie jeszcze nie byliście. Na Sycylii byłam tylko dwa razy po tygodniu i na na Etnie byłam 2 razy

Lubimy czasem tak pójść pod prąd .
No nie złożyło się. Za pierwszym razem Etna była w planach, ale nie wyszło ze względu na kiepską pogodę. Za drugim już się w planie nie zmieściła przygrywając konkurencję z innymi wulkanami.

aga_stella napisał(a):Miejsce jest super.

Nie wątpię .

aga_stella napisał(a):Zatem macie obowiązkowy wyjazd na Sycylię .

Nie jeden .
Jeszcze San Vito, Egady, Mazara z Marsalą, Sciacca, Selinunt...

Ale mi robiłaś ochoty. Mazara to jest to, a zwłaszcza poarabska kasba. Co za klimat
Gandi też ciekawe. Fajny ma plan - jakby gąsienica lazła i lazła