Bułgaria Złote Piaski – tanio, bezpiecznie i swobodnie, nawet ciekawie + obraz rodaków na wakacjach
W tym roku postanowiliśmy spędzić wakacje tak, aby jedynym problemem podczas pakowania był ciężar walizki nie przekraczający 20 kg.
Mąż chciał do Albanii, ja do Attyki (na szczęście nie upierałam się), dziecko pytało tylko o basen w hotelu. Kilka kliknięć na jednym z portali turystycznych i wyskakuje nam ciekawa oferta w...Bułgarii. Cena 10-dniowego wyjazdu z opcją All była tak atrakcyjna, że właściwie nie było się nad czym zastanawiać, ale pobiegłam do najbliższego biura podróży dopytać o szczegóły i kiedy usłyszałam, że to takie „okienko” first minute, pewnie za 2-3 dni cena wzrośnie, bo taka jest polityka firmy, upewniłam się tylko jakie linie lotnicze nas obsłużą, bo nie chciałabym psuć sobie urlopu dodatkowym stresem i decyzja zapadła. (cena naprawdę wzrosła i dość szybko skończyły się miejsca w hotelu)
Wylot z Poznania do Warny, parking dla samochodu to klepisko, znalezienie miejsca i dojście do terminala zajęło nam ze 30 minut, choć wszystko jakby w zasięgu. Linie Ryanair Sun, samolot 3,5 letni, obsługa pokładowa polsko – irlandzka, pilot przed startem zapewnił o dobrej pogodzie podczas lotu, gdy samolot się rozpędzał i unosił dzieci krzyczały z radości, a stanowiły chyba 1/3 pasażerów:-) Wylot tylko z 20 minutowym opóźnieniem, na pokładzie płatny serwis ale zjeść nuggetsy i frytki w chmurach to marzenie każdego dziecka
Hotel zgodnie z opiniami miał tylko jedną wadę – brak wydzielonych miejsc dla palących. Poza tym wygodnie, czysto, pyszne jedzenie, dobre, uczciwe alkohole, lody, ciasta, owoce. W spokojnym miejscu, w parku, uprzejma obsługa.
Złote Paski centrum – jedna wielka dyskoteka napitej niemieckiej młodzieży, niestety również polskiej. Poza tym stragany z mydłem i powidłem, głośno, miejscami brudno. A polska młodzież, jeszcze pryszczata, ale już takim obyczajowym rozwydrzeniem się wyróżniała, niestety. Swoją drogą duża część to uczestnicy zorganizowanych obozów(!)
Co do rodaków to mam jeszcze inne spostrzeżenia. Takie np. rodziny 2+1, dziecko w wieku do 3 lat, biegające podczas kolacji w hotelu między stołami, „odbijające się” od krzeseł, na których siedzieli ludzie, krzyczące, piszczące..., tatusiowie to jeszcze próbowali interweniować, ale wtedy do akcji wkraczały mamusie krzycząc na tatusia „nie odzywaj się do niego w ten sposób!”, „nie ograniczaj go!” A jednocześnie dzieci francuskie, niemieckie i rosyjskie „spacyfikowane” przez rodziców przy stole, dopilnowane, spokojne, uśmiechnięte. I jeszcze jedno. Gdy jeździliśmy na wakacje z małymi dziećmi to ceniliśmy sobie integrację z rodakami, prowokowaliśmy rozmowy, wspólne zabawy dzieci, oczywiście nie wchodząc sobie na głowę. Byłam bardzo zaskoczona, że tutaj Polacy 30-letni omijali się w hotelu, wręcz unikali tłumacząc to tym, że „jak mój syn zobaczy waszego to wariuje”. Sama nie wierzę w to co piszę ale naprawdę tak było!
Ale wróćmy do tematu. Warna – nieciekawe pokomunistyczne miasto, kilka odnowionych miejsc, deptak, katedra, park nadmorski z wesołym miasteczkiem, delfinarium, które polecam. Ze Złotych Piasków dojeżdżaliśmy autobusem 409. Ciekawostka – w autobusie jedna seniorka sprzedaje bilety, druga ją kontroluje i na bieżąco pisze raport Normalnie państwo policyjne. Na wjazdach do centrum Złotych Piasków również budki z policjantami. Miejscowi mówią, że pilnują swoich.
Rezydentka zaoferowała nam wycieczki fakultatywne. Lokalni również takie organizują, zdecydowanie taniej. Pojechaliśmy do Nesebaru z lokalnym biurem. Przewodniczka mówiła po polsku, przez 2 godziny jazdy busem stała, gdyż nie było dla niej miejsca siedzącego(!) Wspaniale opowiadała, również o życiu w Bułgarii. Na miescu oczywiście tu cerkiew, tu sklepik, tu mój znajomy prowadzi dobrą restaurację...wiadomo. A sam Nesebar to ładne miejsce, próbowaliśmy z mężem odnieść je do Chorwacji i chyba to byłby Primosten. Na drugą wycieczkę nie zdecydowaliśmy się, bo czy my nie widzieliśmy ładnego przylądka, albo czy nie byliśmy na fish picnic będąc w Chorwacji?
Samodzielnie wybraliśmy się do Monastyr Aładża. Kilka przystanków autobusem i prawie 2 km na piechotę, żaden problem. Miejsce ładne, z ciekawą historią. W drodze powrotnej zaczepił nas Bułgar oferując podwiezienie do miasteczka prywatnym samochodem mercedesem(!) i za połowę ceny. Oferował też podwózkę gdzie chcemy i kiedy chcemy, poza Złote Piaski. Taki lokalny przedsiębiorca.
Co tu jeszcze napisać...
Plaże w Złotych Piaskach są przyjemne, piasek z pokruszonym muszelkami faktycznie w słońcu wydaje się złoty. Infrastruktura jest i owszem, nawet Mc Donald's, sporty wodne, kluby dla dorosłych, dyskoteka w pianie, kolejka dla maluchów, karuzela czy też diabelski młyn, wieża Eiffla, sklepiki z pamiątkami i sklepy spożywcze, bankomaty, poczta, Aquapark.
Podczas naszego pobytu każdego dnia padał deszcz albo przechodziła burza, ale z tym należy się liczyć nad Morzem Czarnym. Tam jest zupełnie inny klimat.
Podsumowując Bułgaria to jednak mimo obecności w UE inny świat, ludzie są skromni, pokorni, uprzejmi ale nie dbają o swoje otoczenie i nie przywiązują wagi do drobiazgów i przepisów. Ale co mi się bardzo podobało barmani czy kelnerzy nie warunkują jakości obsługi od języka jakim się posługujesz i napiwku, który dostaną. Nie są zblazowani i wymagający.
I jeszcze powrót do Poznania. Linie lotnicze Bulgaria Air. Gdy autobus z terminala podjechał do samolotu, okazało się, że nas nie wypuszczą, bo czekamy aż podjedzie ekipa odkurzająca samolot. Nie trwało to długo ale komentarze rodaków bezcenne „Skandal, człowiek lata po całym świecie...” - to chyba cytat z polskiej komedii pasujący do sytuacji. A poza tym samolot 9-letni, co prawda z wyjątkowo wysłużonymi siedzeniami jakby w nim kozy wozili, ale wszystko sprawnie, wylot przed czasem, nad ranem, wschód słońca za oknem bezcenny, tylko 1 pasażer tak chrapał, że psuł nastrój:-) W Poznaniu wyjątkowo długie oczekiwanie na bagaże ale to podobno typowe dla tego lotniska.
Z przyjemnością wrócę do Bułgarii. Jednak nie do Złotych Piasków. Polecono mi Albenę jako miejsce dużo bardziej klimatyczne. A może ktoś był? A może miejscówka w okolicach Burgas? Lokalne biura proponują wycieczki do Rumunii i Stambułu. Następnym razem.
Pozdrawiam