Mnie w tym roku pokusił mnie diabeł (mój kumpel, i był to największy błąd odnośnie spędzonych wakacji) na wyjazd do Bułgarii i wróciłem zniesmaczony tym krajem. Za cholerę mi nie pasuje, byłem w Neseber, oprócz starego miasta to nie ma co oglądać, roślinność jak u mnie pod blokiem( gdzie te palmy), wszyscy chcą cię orżnąć na rachunkach i kantorach, nagminne było zawyżanie cen na rachunkach, np. piwo w karcie kosztuje 1.80 lv a na rachunku jest 3.00 lv, później zostawialiśmy już jedną kartę do porównania z cenami na rachunku.W knajpie zamówiliśmy rybę z patelni i frytkami to mi "baba" przynosi rybę z grila i próbuje wmówić że taką zamówiłem, dopiero jak wstałem od stolika to zgodziła się ją wymienić, po 40 min. przynosi rybę z patelni ale za to z ziemniakami zamiast frytek, już byłem tak głodny że nie nie miałem ochoty na dalszą walkę.Może w miarę czyste ale pełne parzących meduz i glonów które na brzegu tworzyły niezłe zwały śmierdzącej trawy.Na granicy Węgry-Serbia i Serbia- Bułgaria spędziłem w sumie 7 godzin !!! Bułgarzy mieli otwarte 3 bramki a pasów dojazdowych bylo 8 !! Więc walka z Turkami kto przed kogo wjedzie, po przejeździe przez pierwszą linię zasieków( bramkę) otrzymaliśmy pendraiva, który służył jako numerek do kupienia winiety, następnie była kolejka do przejścia granicznego, a następnie następna kolejka do zakupu winiety,za pendraiva którego nam zabrali każą płacić 1 E Złodziejstwo w majestacie prawa!!!!!
Nigdy więcej Bułgarii !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Już myślę o powrocie do Chorwacji, te widoki !!!, turkusowe może, za plecami wysokie góry, to jest to !!!!!!!!!!!!!!!!!