kulka53 napisał(a):bobemce , dzięki za te wskazówki, przydadzą się nie tylko jacky'emu
Nad morzem nie byliśmy, ale już tyle negatywnych opinii się naczytałem i naoglądałem mało zachęcających zdjęć, że raczej mnie tam nie zobaczą , jeżeli chodzi o morze, wybieramy CRO. Każdy kraj ma coś do zaoferowania, szczególnie bałkański kraj, my w czasie naszych krótkich urlopów staramy się zobaczyć jak najwięcej.
dzięki za poszerzenie, choć akurat w większości tych miejscowości byłem...
Pavel Bania - 2 lata temu - rozczarowanie - jedyny basen termalny w budynku sanatoryjnym, drugi zewnętrzny - nieczynny...
później sprawdzałem - w budowie były prywatne obiekty - będąc przejazdem zajrzę - bo zapowiadały się w stylu węgierskim...
Hisaria - byłem aż 3 dni, rozczarowany, w budynku SPA - ładny basen ale chłodna woda...
inny w sąsiedztwie - też z chłodną - rozmawiałem z dyżurującym lekarzem - zdziwiony zapotrzebowaniem wodą ciepłą jako moczydłem - po co to komu...
oj - zabrałbym ich na moczydła słowackie, węgierskie, chorwackie, austriackie, bo BG ma dobrą wodę a brak wyobraźni...
...
co do walorów Morza Czarnego...
nie zamierzam przekonywać nikogo o jakiejkolwiek wyższości...
( nota bene nad Jadranem i M. Śródziemnym byłem też z kilka razy, z różnych stron )
jedynie wskażę, skąd się biorą stereotypowe opinie...
najczęściej z faktu, że ludziska wybierają przede wszystkim lokalizację z uwagi na parametry hotelu ...
na początek wystarcza informacja, że plaża jest...
ale tak się składa, że nie zawsze lokalizacja dobrego hotelu pokrywa się lokalizacją dobrej ( czystej, zadbanej ) plaży...
ja znalazłem sobie na pewnego rodzaju remedium - po sporej ilości wypadów nad Morze Czarne upatrzyłem sobie kilka miejscowości, gdzie plaża (prawie) zawsze jest bez zastrzeżeń, jadę w ciemno i zaczynam od sprawdzenia, czy faktycznie jest ok...
wtedy parę kroków wstecz - uruchomienie poszukiwania kwatery prywatnej i już ...
nie jestem kapryśny jak idzie om kwaterę, wystarcza czysty - przyjemnie umeblowany pokój, non stop ciepła woda, aneks kuchenny - może być nawet wspólny z innymi pokojami - wspólne wieczory spędzane z Bułgarami - są rewelką, zawsze są nas ciekawi - przynoszą rakijkę - i nieraz ciężko jest żonkom zagonić nas do pokoi...
na widoki z okien - bardzo często albo niedokończone inwestycje, rupieciarnie od sąsiada - przymykam oko - może i od lat oswoiłem się - lecz widoki te nie przeszkadzają mi w relaksie na plaży ani też nie towarzyszą mi "majakom sennym"...
podkreślam - wybieram plażę i okolice - miejscowość - kwaterę...
....
Velike Trnovo - mam do powtórki, byłem tylko jeden wieczór...
szczególnie przegapioną twierdzę...
przełęcz Szipka i okolice też do powtórki - przejeżdżałem - z zatrzymania się zrezygnowałem - było załamanie pogody, na dworze deszcz i spadek temperatury...
...
polecam "przyjrzenie się" (rozumiane jako zatrzymanie się na nocleg) wielu walorom bułgarskich wiosek, miasteczek i miast będąc przejazdem do / z Grecji lub Turcji ...
...
taką samą politykę stosuję do Rumunii i Węgier...
...
choć tytuł wątku nie nastraja optymistycznie - więc zdecydowanie przekornie - przedstawiam inne widzenie...
...
PS - gdybym miał wybrać między hotelowiskiem w BG a CRO - przy tej samej ofercie cenowej - wybrałbym i poleciłbym CRO, póki co, nie lubię dawać zarobić długoterminowo hotelarzom - choć mam zasadę "nigdy nie mów nigdy"...