Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bułgaria - jak nie pojechać nad morze i wygrać pocztówkę

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 10.08.2014 20:03

Sugerujesz że powinienem zażyć coś mocniejszego :?: :wink:

Bułgarię odwiedziliśmy dość dawno temu i chociaż na forum kilka relacji z tego kraju czytałem , z przyjemnością poznam Twoje zdanie na jego temat .
Mam też wielką ochotę sprawdzić co kryje się za intrygującym tytułem tej relacji


Pozdrawiam
Piotr
gego
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1114
Dołączył(a): 13.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) gego » 10.08.2014 22:03

DarCro napisał(a):Aaa, czyli wierny czytelnik. Szacun. :)

Rozumiem, że Turda została odwiedzona?



rumunia-macedonia-albania-grecja-przygoda-t43851-30.html#wrap


Jak nie, jak tak.


pzdr.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 11.08.2014 16:06

gego napisał(a):https://www.cro.pl/rumunia-macedonia-albania-grecja-przygoda-t43851-30.html#wrap


No to urozmaicone miałeś wakacje! :)
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 14.08.2014 22:01

DZIEŃ 3 – Błagojewgrad, czyli Brazylia – Niemcy 2-14

SIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIKKKKKKKKKKKKUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!!!
Niczym alarm budzika, wytrąca mnie ze snu paląca potrzeba w centrum Błagojewgradu .

Jedzenie, picie, seks, sen, wydalania… Na samotnym wyjeździe jak w soczewce lepiej widać nasze fizjologiczne potrzeby. Może dlatego, że zaspokojenie każdej z nich wymaga własnego, nierutynowego wysiłku. No i nie ma innych ludzi i codziennych bodźców, które te potrzeby maskują.

Obrazek

Jest rano, centrum miasta, tuja przy banku, która wczoraj okazała się pomocna, w świetle dnia naraziłaby mnie na kłopoty. Trafiam za to na główny bulwar miasta i wkrótce ląduję w toalecie … urzędu miasta. Jest trochę brudnawo, ale za to technika na najwyższym poziomie: gdy się nie ruszasz, gaśnie światło. Nie wiem czy to jest dobry pomysł, aby akurat przy/na desce klozetowej oczekiwać od człowieka gwałtownych ruchów mobilizujących fotokomórkę.

Obrazek

Z nowym, radosnym spojrzeniem na świat rozglądam się po wnętrzu urzędu. I tu niespodzianka. Na przykład te fotele – w Waszym urzędzie miasta też są takie?:

Obrazek

Albo ta wystawa fotografii. Nie wiem jak inni faceci, ale ja odbierałbym wizyty w TAKIM urzędzie jako przyjemne:

Obrazek

Może to jest jakiś pomysł?! Wchodzisz do urzędu skarbowego, a tam miła pani prosi, aby usiąść w wygodnym fotelu i poprzeglądać świerszczyki zanim pan naczelnik poprosi na rozmowę o nieodprowadzonym VAT…

Jest też monitor wyświetlający krótka historię miasta. Pojawia się tylko pytania dla kogo on ją wyświetla? Dla innych turystów, którzy zaglądają tu za potrzebą?:

Obrazek

Wracam do mojego auta i po przepakowaniu, kieruję się do Kauflandu, aby uzupełnić zapasy jedzenia i skorzystać z automatu z kawą.

Potem ruszam na waroszę, dzielnicę w stylu okresu bułgarskiego odrodzenia narodowego. W świetle tego co przyjdzie mi zobaczyć w innych miastach i wioskach, ta nie jest niczym nadzwyczajnym, ale ja jeszcze nie mam porównania… (Kto jeszcze nie wie: „warosza” oznacza dawne centrum bułgarskich miast).

Obrazek

W waroszy, zdecydowanie przyciąga uwagę cerkiew:

Obrazek

Ta warosza została niedawno odbudowana – może dlatego brakuje jej autentyczności. Nie wiem kiedy została zniszczona, ale obstawiałbym okolice 1902-1912. W 1902 wybuchło tu powstanie antytureckie (gornodżumajskie), a w 1912 była wojna bałkańska, która przywróciła temu miastu niepodległość.

Obrazek

Dwie trzecie ludności stanowili wtedy Turcy. Dziś jest ich tu coś ponad setkę…

Obrazek

Błagojewgrad… Czy nazwa miasta ma coś wspólnego z bułgarskim słowem „dziękuję”, czyli „błagodaria”? („Błago” – dobrobyt, „daria” – darować). Zauważam też, że sporo osób używa nieformalnego „merci” jako „dziękuję”. Ciekawe jak to francuskie słowo przegryzło się do bułgarskiego. Może zapożyczono to słowo od romańskiego, północnego sąsiada?

Obrazek

Jeszcze rzut oka na waroszę i wracam na główne trakty.

Obrazek

Wkrótce wyjaśnia się sprawa nazwy miasta. Nie od „błagodaria”, tylko od Dimitra Błagoewa jest nasz Błagojewgrad. Kim był jegomość? Hmmm, takim bułgarskim Marksem, teoretykiem komunizmu.

Nazwa ta zastąpiła dawną turecką ”Górna Dżumaja” w 1950 roku i mieszkańcy nie kwapią się by ją zmienić. „Dżumaja” z kolei to turecki piątek - w ten dzień odbywały się tu targi. (Dolna Dżumaja, zdaje się, że jest obecnie miastem w Grecji.)

A dziś Błagoew smętnie patrzy się z cienia na to jak miasto sprawnie przechodzi na kapitalizm. I słusznie, że patrzy. Niech się męczy. Za głupotę się płaci.

Obrazek

Zreflektowałem się, że tak naprawdę jedyny sławny Bułgar jakiego znam (i nie mam tu na myśli królów czy działaczy i rewolucjonistów z XIX i początku XX wieku), pochodzi właśnie z Błagojewgradu – to Dimitar Berbatov, piłkarz. A przepraszam, pamiętam jeszcze innego piłkarza Stoiczkova. I to tyle… Znacie więcej?

A co mi tam! A zaszaleję! I zrobię sobie selfie na tle urzędu miasta, którego lokalizacja tak ładnie współgrała z moja poranną fizjologią:

Obrazek

Kręcę się zasadniczo w okolicy placu Makedonija i placu Byłgarija – mała uliczki, knajpy – oraz deptak w kierunku uniwersytetu. Uniwersytet amerykański i drugi, bułgarski, nadają miastu studencką atmosferę, która wyraża się w dużej ilości młodych ludzi.

Właśnie w oddali wyłania się uniwersytet amerykański:

Obrazek

W okolicy uniwersytetu robię moje ulubione zdjęcie z tej wyprawy: w tyle reklama jakiegoś spektaklu teatralnego, z przodu fontanna:

Obrazek

A fontanny w pobliżu uniwersytetu są całkiem imponujące – mega-hamerykańskie:

Obrazek

Obrazek

Zabawna rzeźba w pobliżu. Nie potrafię zidentyfikować tego, co ludek trzyma w ręce. W lewej chyba trzos, ale w prawej?!:

Obrazek

No i wreszcie prawdziwe Bałkany. Pasterz i jego zwierzęta w centrum Błagojewgradu:

Obrazek

Przed wyjazdem wyczytałem, że średnia pensja w Błagojewgradzie wynosi ok. 650 zł netto, a wynajem 1-pokojowego apartamentu w centrum to ok. (280 zł /miesiąc) (http://www.numbeo.com). Trochę mi to za niskie się wydaje. Dane mogą być stare. Ale zawsze możemy postawić sobie pytanie: to co, przeprowadzamy się z Zielonej Wyspy do Błagojewgradu?

Obrazek

Koło 19:00 zaczynam rozglądać się za dobrym miejscem na oglądanie półfinału mistrzostw świata w piłce nożnej: Brazylia – Niemcy. W kwadracie uliczek, może 200 m x 100 m, znajduje się jakieś dziesięć knajp z telewizorami wyrzuconymi na zewnątrz budynku i drugie tyle bez telewizora lub z telewizorem w środku.

Ale nie siadam jeszcze. Do 23:00 przecież nadal sporo czasu. Odwiedzam miejsca widziane wcześniej i robię nocne zdjęcia.

Obrazek

Jeśli za dnia Błagojewgrad można uznać za całkiem sympatyczny, to w nocy twarz znacznie miasta pięknieje, jakby ktoś pokrył je efektownym makijażem kolorowych świateł.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdy zbliża się godzina meczu, stoliki zapełniają się, a barmani przełączają na futbol.

Siadam i ja w miarę spokojnym miejscu, kupuję piwo. Zaczyna się mecz i wkrótce okazuje się, że nie wszystkie telewizory nadają sygnał równocześnie. Niestety akurat mój ma opóźnienie i o tym czy strzał wylądował w bramce dowiaduje się ciut wcześniej z odgłosów w sąsiedniej knajpie. Efekt: doświadczam dwa razy więcej goli niż osoby w knajpach z wcześniejszym sygnałem.

Po wypiciu pierwszego piwa przestaje mi to przeszkadzać. Zaczynam natomiast wątpić czy nie za dużo wypiłem: jeden gol, drugi, piąty…

Brazylia – Niemcy 0-5 po pół godzinie. Właściwie to mógłbym już pójść, ale zaczynam mieć poczucie, że tu, w Błagojewgradzie właśnie, uczestniczę w jakiejś historycznej jatce, więc zostają i po przerwie dopinguje się drugim piwem…. (Sympatia lokalsów wyraźnie po stronie Niemców, więc nastroje wokół dobre.)

Obrazek

Po meczu łykam na szybko trzecie piwo i dalej włóczę się po mieście. Świat staje się bardziej Chagallowski, bardziej rozciągliwy i akceptowalny.

Obrazek

Nie wiem jak współdziała z alkoholem moja Gabapentin Teva, ale czuję, że wszystko staje się znacznie mniej wyraźne i co ważniejsze, mało istotne…

Obrazek

Do auta ledwo trafiam, ale za to z pijacką pewnością: Brazylia - Niemcy 2-14, jeśli uwzględnić okrzyki komentatorów.

Obrazek
Ostatnio edytowano 16.08.2014 20:51 przez DarCro, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 14.08.2014 22:58

No, arcyciekawe :wink:
Co do sympatii kibiców :roll:

Bułgarzy generalnie bardzo lubią Niemców, ale bez wzajemności powodu bajzlu w Bułgarii, który nie pasuje do niemieckiego Ordnung. :roll:
W każdym razie jedno osiągnęli: Niemcy ich traktują neutralnie, no dobra, lubcie nas, pozwalamy, ważne, że nic do nas nie macie :wink:

Jak ja odzywałem się do starszych Bułgarów po niemiecku, to o dziwo wielu język znało, głównie rześkich staruszków.
Nie dopytywałem się skąd, bo i tak wiedziałem 8) Z wojska 8)
Bułgaria w I i II wojnie wiernie walczyła po stronie Niemiec, a ich król miał typowo bułgarskie nazwisko
Simeon von Sachsen-Coburg und Gotha :D
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11423
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 15.08.2014 08:53

lubię Twoje nieszablonowe wyprawy i zdjęcia, a to pod spodem jest tego dowodem:
DarCro napisał(a):W okolicy uniwersytetu robię moje ulubione zdjęcie z tej wyprawy: w tyle reklama jakiegoś spektaklu teatralnego, z przodu fontanna:

masz oko
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 15.08.2014 11:44

DarCro napisał(a):Jest trochę brudnawo, ale za to technika na najwyższym poziomie: gdy się nie ruszasz, gaśnie światło. Nie wiem czy to jest dobry pomysł, aby akurat przy/na desce klozetowej oczekiwać od człowieka gwałtownych ruchów mobilizujących fotokomórkę.


Jedno , drugie tłumaczy :roll:


DarCro napisał(a):Po meczu łykam na szybko trzecie piwo i dalej włóczę się po mieście. Świat staje się bardziej Chagallowski, bardziej rozciągliwy i akceptowalny.


Nie dziwi mnie smętny wzrok Błagoewa , zważywszy na fakt , że w jego pobliżu nawet przy bezruchu światło nie gaśnie . . .


Pozdrawiam
Piotr
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 15.08.2014 13:35

DarCro napisał(a):Zauważam też, że sporo osób używa nieformalnego „merci” jako „dziękuję”. Ciekawe jak to francuskie słowo przegryzło się do bułgarskiego. Może zapożyczono to słowo od romańskiego, północnego sąsiada?

Nie spotkałem się w Rumunii z użyciem "merci" (może sporadycznie), a wiesz, że bywam tam często.
Natomiast w Bułgarii, owszem, nagminnie.
Ale osobiście często mi się zdarza posługiwać - w Polsce - słowami "merci" oraz "pardon". I jestem rozumiany.

Pozdrawiam,
Wojtek
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 15.08.2014 19:48

Lednice napisał(a):No, arcyciekawe :wink:
Co do sympatii kibiców :roll:
[...]
Bułgaria w I i II wojnie wiernie walczyła po stronie Niemiec,


Ciężko stwierdzić czy to był bardziej wyraz aprobaty dla Niemców, czy dezaprobaty dla Brazylii, która naraziła się całemu światu sędziowaniem w pierwszym meczu.

Po stronie Niemiec pewnie by nie stawali, gdyby nie mieli nadziei na odzyskanie tego, co nie dano im po 1-ej wojnie bałkańskiej, a czego nie udało się zdobyć w 2-ej wojnie bałkańskiej.

te kiero napisał(a):lubię Twoje nieszablonowe wyprawy i zdjęcia


Ciesże się. :papa:

piotrf napisał(a):Nie dziwi mnie smętny wzrok Błagoewa , zważywszy na fakt , że w jego pobliżu nawet przy bezruchu światło nie gaśnie . . .


Ja myślę, że to jednak ideologiczne zamroczenie: facet przez 50 lat patrzył, że socjalizmu nie da zbudować, a od 20 lat widzi, że powoli, ale jednak w kapitalizmie coraz lepiej.

Franz napisał(a):
DarCro napisał(a):Zauważam też, że sporo osób używa nieformalnego „merci” jako „dziękuję”. Ciekawe jak to francuskie słowo przegryzło się do bułgarskiego. Może zapożyczono to słowo od romańskiego, północnego sąsiada?

Nie spotkałem się w Rumunii z użyciem "merci" (może sporadycznie), a wiesz, że bywam tam często.
Natomiast w Bułgarii, owszem, nagminnie.
Ale osobiście często mi się zdarza posługiwać - w Polsce - słowami "merci" oraz "pardon". I jestem rozumiany.


Tak, też sie nie spotkałem z używaniem 'merci' w rumuńskim (choć słownik podaje taka obcję), ale nie wiem jak sprawa wyglądała powiedzmy dwieście lat temu, kiedy to słowo mogło przenikać do bułgarskiego. (Mogło też w zupełnie inny sposób, ale nie mam pojęcia jak...)

Natomiast użycie 'merci' w bułgarskim to po prostu nasze "dzięki", czy angielskie "thanks" - całkowicie naturalne - odmienne od Twoich francuskich zapożyczeń, które stosujesz w Polsce, bo te nie mają jeszcze "spolszczonego" statusu.
"Pardon" jeszcze ujdzie, trochę się przyjęło w polskim, ale "merci" brzmi obco.

Jak dziś się weźmie Żeromskiego, to widać ile słów już wyszło z użycia, a to tylko 100 lat temu było...
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 15.08.2014 21:20

DarCro napisał(a):Natomiast użycie 'merci' w bułgarskim to po prostu nasze "dzięki", czy angielskie "thanks" - całkowicie naturalne - odmienne od Twoich francuskich zapożyczeń, które stosujesz w Polsce, bo te nie mają jeszcze "spolszczonego" statusu.

Masz rację.
Co do bułgarskiego "mersi" - przypuszczam, że przyszło bez pośredników i się zadomowiło. Podobnie, jak "ciao".

DarCro napisał(a):"Pardon" jeszcze ujdzie, trochę się przyjęło w polskim, ale "merci" brzmi obco.

Jeszcze używam czeskiego "ano". ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 15.08.2014 22:04

A ja używam czeskiego "szukam"...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.08.2014 22:44

W Czechach też mówisz do Czechów, że szukasz :?: :!: :D


Znajoma powiedziała do kelnerki w Pradze, że szuka :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Jej chodziło o szukanie w menu jakiejś potrawy :roll:
Została nie do końca zrozumiana.
Ale była potem awantura 8)

Ja zawsze w Czechach mówię :
"chledam" albo po cieszyńsku "chledóm"


W Czeskim języku najbardziej mi się podoba co innego 8)
Siostra żony dzwoni z biura do firmy w Czechach i prosi do telefonu takiego a takiego kierownika.
A jego sekretarka do niej ( fonetycznie ) :
on je momentalnie nieprzytomny :!:
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 15.08.2014 23:13

To Moja Lepsza do naszej córki (wtedy może miała Mała jakieś 4 lata) powiedziała na ulicy w Czechach, aby poszukała taty. Jak się jakaś kobieta rozdarła na nią na ulicy...

Ale tam ludzie reagują. U nas raczej pies z kulawą nogą by nie kiwnął palcem.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 16.08.2014 09:02

DarCro napisał(a):
... seks,
… Na samotnym wyjeździe jak w soczewce lepiej widać nasze fizjologiczne potrzeby.
...zaspokojenie każdej z nich wymaga własnego, nierutynowego wysiłku.


Zaskakujesz,
jak zawsze. 8O :D

pzdr :wink:
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 16.08.2014 13:23

longtom napisał(a):Zaskakujesz,
jak zawsze. 8O :D
pzdr :wink:


Pamiętaj też, że niezaspakajanie potrzeby może też być nierutynowym zachowaniem względem tejże potrzeby.

Ale i tak najlepiej przedstawić zagadnienie w kwestiach ogólnych i w ten sposób zostawić je do przetworzenia w nieograniczonych możliwościach wyobraźni Czytelników. :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Bułgaria - jak nie pojechać nad morze i wygrać pocztówkę - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone