Bukowina, Transylwania i niebieskie Morze Czarne

Pisz dokładnie, będziesz przewodnikiem, za rok wyruszam Twoim śladem.
Krzysiek

Pierwszym, tak naprawdę, punktem naszej rumuńskiej wyprawy był położony około 300 km od Miškolca "wesoły cmentarz" w Sapancie. Przewodniki dość dokładnie opisują to cudo. A skoro tak jest, powstrzymam się od przewodnikowych opisów. Wszak każdy może po nie sięgnąć i przeczytać. W tym miejscu chciałbym podzielić się z Wami tylko swoimi spostrzeżeniami.



Otóż otoczenie cmentarza przypomina zakopiańskie Krupówki. Duża ilość straganów, kilka restauracyjek i barów. Wejście na cmentarz oczywiście płatne - 5 ROM dorośli, 3 ROM dziatwa. Sam cmentarz wydaje się być niewielki. Buduje się na nim równie kolorowa cerkiew i po jej ukończeniu nabierze to miejsce jeszcze większego kolorytu.





Kilka fotek z "wesołego cmentarz" już było w "rozbiegówce", ale w tym miejscu postaram się ich jeszcze trochę zamieścić. Gdyby się powtórzyły, nie miejcie mi tego za złe .

Skoro cmentarz mamy już za sobą, posłuchajcie co było dalej.
Otóż kolejnym punktem zwiedzania Rumunii był monaster we wsi Barsana. CO prawda nie jest to zabytek z odległych setek lat, ale niemniej jednak wart jest zobaczenia, szczególnie jeśli chodzi o jego elementy architektoniczne wykonane z drewna.



Oprócz cerkiewki, studni i dzwonnicy, znajduje się tam również małe muzeum regionalne, ukazujące sztukę tej części Rumunii. Warto tam wstąpić i obejrzeć to i owo.

Szczególnie ciekawe jest wnętrze wspomnianej wyżej cerkiewki.











Samo otoczenie monasteru, znajdującego się na stoku góry jest bardzo ciekawe, a panorama roztaczająca się z tarasów widokowych jest wspaniała. My mieliśmy to szczęście, że trafiliśmy do monasteru wieczorem, gdy słońce nie było już wysoko na niebie, a jego złote promienie dawały świetne efekty wizualne.

Wstrzeliliśmy się z Wesołym Cmentarzem w tym samym momencie

Odnosnie Barsany - z drugiej strony miejscowości jest prawdziwy zabytek, cerkiew z XVIII wieku z listy UNESCO. Tam było pusto, natomiast w tym nowym kompleksie pełno ludzi... może mało kto wie o tej pierwszej cerkwi?

Pudelek napisał(a):Wstrzeliliśmy się z Wesołym Cmentarzem w tym samym momencie

Odnośnie Barsany - z drugiej strony miejscowości jest prawdziwy zabytek, cerkiew z XVIII wieku z listy UNESCO. Tam było pusto, natomiast w tym nowym kompleksie pełno ludzi... może mało kto wie o tej pierwszej cerkwi?

Rzeczywiście, mieliśmy w planach zawitać do starego monasteru, ale przejechawszy go po drodze, dotarliśmy do opisywanych wyżej. Było tak pięknie, że nie spostrzegliśmy się jak robi się późno i trzeba szukać noclegu.
Tak więc w drogę. Po krótkiej jeździe znaleźliśmy pokój gościnny w pensjonacie tuż przy drodze. Tam też postanowiliśmy przenocować.
Nazajutrz wyruszyliśmy na zwiedzanie monastyrów.

a jaka cena takiego noclegu w pensjonacie, z ciekawości?

W sobotę, 6 sierpnia, ruszyliśmy na zwiedzanie monasterów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wyruszyliśmy z Barsany i górską drogą, przypominającą krajobrazowo nasze Bieszczady, ruszyliśmy przed siebie.
Po drodze jednak krajobraz był tak śliczny, że zatrzymaliśmy się by uwiecznić te chwile. Poniżej efekt.











I co, nieprawda że piękne?

Pudelek napisał(a):a jaka cena takiego noclegu w pensjonacie, z ciekawości?

70 ROM za pokój 3 osobowy

No i na przełęczy zwiedziliśmy monastyr w trakcie budowy.

Oczywiście nie obeszło się bez zajawki. Zauważyłem małą dzwonnicę, która urzekła mnie swoją prostotą.
A oto kilka cyknięć dzwonków na wietrze

Witam
W Rumunii byłam bardzo dawno temu. Z wyjątkiem Mamai i Konstancy, to nie byłam w tych miejscach, co Wy, ale z chęcią je pooglądam. Ciekawe, jak po tylu latach wyglądają Mamaia i Konstanca i czy je poznam.

czy to była przełęcz Prislop? Nam właścicielka kempingu w Syhocie mocno odradzała tą drogę, więc w końcu pojechaliśmy inną.

iwwoj napisał(a):Sam cmentarz wydaje się być niewielki. Buduje się na nim równie kolorowa cerkiew i po jej ukończeniu nabierze to miejsce jeszcze większego kolorytu.

cerkiew jest remontowana. Jak byłem w ubiegłym roku właśnie zaczynali wymieniać dachówki na kolorowe. Widzę, że już kończą - fajnie to wygląda

Cerkiew jest i remontowana i budowana Widać wyraźnie, że w tym miejscu stała kiedyś starsza świątynia = dolne partie murów. Natomiast wyższa część jest nowa, tak samo w środku było widać nowe stropy i ściany, z zewnątrz również tą nową cegłę. Być może najpierw postawili dach z innych dachówek a potem zmienili zdanie i kładą teraz kolory w stylu węgierskiej secesji.

Do skończenia to tam jeszcze daleko - poza dachem to reszta na razie w powijakach, a w środku gęsto od rusztowań

Pudelek napisał(a):czy to była przełęcz Prislop? Nam właścicielka kempingu w Syhocie mocno odradzała tą drogę, więc w końcu pojechaliśmy inną.

tak - to Prislop. Droga jest umęczona, ale tragedii nie ma. Jechałem gorszymi w Rumunii.
...choć na podjeździe na Prislop wlazł mi gwóźdź w oponę
btw - jak coś to polecam, nocleg na Prislopie w Cabana Alpina - przemili właściciele - cena w zeszłym roku to 35 RON/noc

Pudelek napisał(a):Cerkiew jest i remontowana i budowana Widać wyraźnie, że w tym miejscu stała kiedyś starsza świątynia = dolne partie murów. Natomiast wyższa część jest nowa, tak samo w środku było widać nowe stropy i ściany, z zewnątrz również tą nową cegłę. Być może najpierw postawili dach z innych dachówek a potem zmienili zdanie i kładą teraz kolory w stylu węgierskiej secesji.

Do skończenia to tam jeszcze daleko - poza dachem to reszta na razie w powijakach, a w środku gęsto od rusztowań

pójdźmy na kompromis - rekonstruowana
W zeszłym roku wewnątrz też było sporo rusztowań. Dach na zdjęciach wygląda jednak już zupełnie inaczej.
pozdrawiam,
Michał