Przez całe wieki na Stromboli nikt nie mieszkał na stałe, na kolonię (należącą do wyspy Lipari) przybywano jedynie na czas siewów i zbiorów. Dopiero w XVI wieku powstała pierwsza osada, w rejonie kościoła San Vincenzo.
W XVIII wieku wyspa przeżywała okres rozkwitu, tu właśnie cumowały statki pływające z Neapolu na Sycylię. Liczba mieszkańców wzrosła wówczas do około 4 tysięcy, wyspiarze dorobili się aż 65 żaglowców…
Znaczenie morskich przewozów spadło, gdy powstała kolej z Neapolu do Reggio Calabria, mieszkańcy wyspy stracili wówczas podstawowe źródło dochodów.
Po erupcji wulkanu w 1930 r., sporo ludzi wyemigrowało do Ameryki i Australii.
Morze falowało
coraz mocniej, a nasz ponton do specjalnie bezpiecznych nie należał
.
Postanowiliśmy, że na ląd dostaniemy się drogą mieszaną
Nasi panowie popłyną sobie tym pontonem (przed powrotem dopompowując go na brzegu).
Panie wykorzystają wygodny i bezpieczny
ponton z silnikiem, transport którym oferował marinero od bojek. Fakt, za pieniądze
… Ale przy naszej czwórce (piąta z wyprawy na ląd zrezygnowała) nie była to jakaś kolosalna kwota: do podziału 10 euro za przeprawę w obie strony (dostałyśmy numer telefonu, na który miałyśmy zadzwonić, gdy już znudzi nam się łażenie po miasteczku).
Wysiadłyśmy przy molo, do którego przybijają promy i wodoloty (główny port wyspy jest narażony na wszystkie wiatry, więc czasem promy
nie przypływają tu wcale).
Jednodniowych turystów (tacy zdecydowanie tu przeważają
) było jeszcze wielu, ale zanim wróciliśmy na jacht, wycieczkowe statki już odpłynęły.
Co jakiś czas w zaułkach można spotkać znaki drogi ewakuacyjnej, gdyby wulkan przegiął
ze swą zwykłą aktywnością.
Na sygnał wulkanologów, trzeba wówczas czym prędzej zejść nad wodę, do czekających „w pogotowiu” łódek.
Zabudowa (króluje biel kontrastująca z barwą wulkanicznych stoków) jest na Stromboli całkiem fajna
.
Wąskie uliczki (jak przejeżdża meleks, czasem trzeba się „przykleić” do ściany
), sporo kwiatów
i rozmaitych dekoracji… Oczywiście mnóstwo sklepików z pamiątkami wszelakimi, albo z eoliańskimi
prodotti locali tipici o mocno wygórowanych
cenach. To samo w marketach na Lipari można kupić znacznie taniej
... Na Stromboli większy sklep jest tylko jeden i za wiele w nim
nie było (wykupili ci, co odpłynęli?
).