Re: Bujanie przy wulkanie – Eolie 2017 (Katania)
napisał(a) dangol » 30.10.2017 17:18
Zmęczenie
pętelkami w upale dawało nam coraz bardziej w kość, konieczny był dłuższy odpoczynek. Tyle, że nie pod Castello…
Gdybym wcześniej wyczytała o studni Gammazity, zapewne zaglądnęłabym do niej, skoro przechodziliśmy niemalże obok (przez Via San Calogero). Szkoda, że przegapiłam
.
Studnia pokryta jest lawą z erupcji erupcji 1669 r., są czerwonawe magnezowo-żelaziste ślady po tym wydarzeniu. Wg jednej z katańskich legend (zobrazowanych przy lampach oświetlających Plac Uniwersytecki), to krew pięknej i cnotliwej Grammazity, w której zakochał się francuski żołnierz (a ona żywiła wręcz przeciwne uczucia) i zmusił rodziców dziewczyny do wyrażenia zgody na małżeństwo. Dziewczyna poszła w dniu swego ślubu do źródła , gdzie „narzeczony” ją zgwałcił. Dziewczyna nie chcąc zhańbić rodziny, wybrała śmierć i wskoczyła do studni…
Wróciliśmy pod słonia, po drodze zaopatrując się w taką ilość winka, aby zbyt szybko nie wyparowała
.
Czerwone (merlot w różnych wariantach) jakoś nam
nie podeszło. Białe było OK, oczywiście jak na vino della casa, bo jednak nie aż tak, aby się zachwycić. Z kranika do wyboru była insolia i cataratto, zdania co do tego, które lepsze, były podzielone, więc trzeba było kupić oba
.
Wersje butelkowe odpuściliśmy, bo były jak dla nas zupełnie nie z tej półki (cenowej, rzecz jasna).
Przez moment wahaliśmy się co do flaszeczki bardziej procentowego trunku (był smaczny, chociaż ciut za słodki), ale zaniechaliśmy…
Ostatnio edytowano 07.11.2019 19:10 przez
dangol, łącznie edytowano 1 raz