napisał(a) dubaj » 20.02.2020 22:27
Powrót po zachodzie słońca, na grobli 3 minuty postoju w knajpie po piwo... i auć auć...
w końcu jakaś przemoc...
Niestety w nierównej walce każdy wyłapał po 10 strzałów od komarów i drapiąc się... zwialiśmy do naszego hotelu
Niespodzianek ciąg dalszy -
hotel do którego dojechaliśmy twierdzi, że
rezerwację naszą odwołał 31 grudnia."ale tu mamy potwierdzenie rezerwacji z 13 stycznia oraz opłacenia noclegów z karty"
Kubańska zaradność i po chwili jedziemy do innej
casy - jest basenik, wodę już nalewają, jest klimat....
Nic nie płacimy, po prostu miejscowe kombinatory przeniosły nam nocleg (musieli zapewne kombinować, bo na bookingu nadal ani słowa o odwołaniu rezerwacji).
Ogólnie wyszło super, bo zamiast standardowego hotelu... zamieszkaliśmy przy ciemnej ulicy
w casie, w połowie której żyli właściciele.
Wieczorne
cuba libre, rozmowy nocne Polaków, a dla łowców przygód spacer po
Moronie już bez dziennych biuropodróżniczych turystów...
Znowu inna Kuba, bardziej podejrzliwie patrząca po zmroku na białasów...
3:00 Pora iść spać, jutro, tzn dzisiaj
Cayo Guillermo!