Kubańskie piwo
Nie lubię
No nie lubię....
Zresztą ostatnimi czasy to ja wybredny stałem się bardzo: nie napiję się Żywca, Lecha, Tyskiego...kubańskie piwa współ-companieros pili, ja nie.
I tego dnia zastępowałem je odrobinkami rumu...
Wieczorem dojechaliśmy do Trinidad
Kolonialna perełka Morza Karaibskiego, miasteczko wpisane na listę UNESCO, na dodatek.... w ten weekend festiwal.
I tam padły nad kolejną lampką rumu ważne słowa: "dzisiaj ruszamy na miasto i oddzielimy w końcu chłopców od mężczyzn!"
Nie napiszę kto je wypowiedział i nie zdradzę nawet, że to byłem ja
Tak tak, kolacja... muzyka dudniąca wszędzie, do tego kilka scen z muzą na żywo, tłumy ludzi, stragany, orgia kolorów... a chłopiec Dubaj po kolacji grzecznie złożył się spać na swoje łóżeczko...
Reszta mężczyzn ruszyła na miasto korzystać z uroków festiwalu