....
No to ruszamy ...
Dzieci nieco większe, więc zgodnie z ich gustem klik .
Jak napisałem, wcześniej, w tym roku udało się w weekend majowy znowu odwiedzić Budapeszt.
Pomogły dzieła Krzysztofa Vargi, lektura trip advisora, blogu jeżą węgierskiego oraz ... comfort map and guide w łapie.
Co najważniejsze zostało już poprzednio zaliczone, więc ten wyjazd był na luzie...
No niezupełnym ... plan był i udało się go zaliczyć w 110%.
...
No dobra ... koniec tej imperialistycznej szmiry i klik
Na pierwszy ogień poszedł Szoborpark na rogu Balatoni i Szabadkai utca.
Miejsce w odległym 22 kerulecie, przy drodze nr 7, niedaleko od obwodnicy.
Dojechaliśmy tam na luzie, bez nawigacji, od M0.
Łatwo trafić - z drogi w którymś momencie, widać monumentalne rzeźby.
Dla niezmotoryzowanych jest też autobus z centrum.
Przed wejściem jest parking za free ... i taaaaakie buty (musicie wierzyć na słowo, bo nikt akurat przy nich nie stał)
...
Jak widać powyżej ... przestrzeń jest.
Można pogonić, z czego dzieciarnia skrzętnie korzysta.
Przy wejściu jest budka z biletami i sklepik z gadżetami, w jednym (polecam śmieszne magnesy na lodówkę i kubki).
Potem ...
Po prawej stoi trabancik 601 (no rdza to go nie zgryzie ) ... a po lewej czerwona hot - line, gdzie można zadzwonić do znanych niegdyś celebrytów (do Jaruzelskiego kręćcie chyba 7) i posłuchać co mają ciekawego do powiedzenia (generalnie pitolą to samo, tylko w różnych językach).
Węgrzy nie zniszczyli (wszystkich) "pamiątek" po komunie, tylko zgromadzili je w tym miejscu.
Widać pieczołowite przygotowanie tego terenu.
Jest ciekawie rozplanowany, posągi (niektóre olbrzymie) są ułożone dość specyficznie, często z humorem.
Każdy ma własną story, często wyjaśnioną na tabliczce obok pomnika.
Miejsce z jajem ... dzieciom podobało się.
[