śmigacz napisał(a):Trajgul napisał(a):dwoma różnymi samochodami i dwukrotnie na lotnisko. I dwukrotnie poszedł rozrząd.
Musisz kupować auta które mają rozrząd na łańcuchu.
Ostatnio mi strzelił rozrząd na łańcuchu w służbowym KIA Rio
el_grego napisał(a):Mi przydarzyły się 2 małe "przygody" w drodze "do" CRO , na szczęście udało się rozwiązać na parkingu przy pomocy małego zestawu mechanika, który zawsze mam w bagażniku - niezaleznie od tego jakim autem jadę.
1) rok 2013, przełom lipca i sierpnia, niedziela, auto to stara Vectra B '99 z LPG, miejsce zdarzenia okolice Żmigrodu - upał był niesamowity jak na PL, wskaźnik temp zew. oscylował w okolicy 35-37st C. Dojeżdżamy do jakiś świateł na DK5 i nagle w kabinie czuć gaz - stężenie zatrważające. Momentalnie zlany potem mimo ciężko pracującej klimy - pierwsze co mi przyszło na myśl to wielka kula ognia jaką pewnie zaraz się staniemy... silnik stop, szyby w dół - wietrzenie, po kilku minutach - z sercem na ramieniu - próba odpalenia auta już na benzynie. Chodzi! Żyjemy! Szukam najbliższej stacji aby sprawdzić co się dzieje tudzież poszukać mechanika. Otwieram maskę - szybki przegląd - nic nie widać... Trzeba zastosować bardziej drastyczny sposób diagnozy - na organiźmie żywym. Dzieci i żona oddalone na bezpieczną odległość. Silnik odpalony, szyby opuszczone, włączam gaz i znowu syk i smród, szybko wyłączam i biegiem sprawdzić gdzie syczy... Jest! Znalazłem! Gumowy wężyk doprowadzający gaz do reduktora - stopił się przy króćcu. 5 minut pracy nożyczkami i śróbokrętem i WAKACJE URATOWANE! jedziemy dalej! Koszt? Najwyższy z możliwych - STRES!
2) rok 2015, początek sierpnia, auto to Seat Altea '08 oczywiście z LPG, miejsce zdarzenia A1, MOP Mszana. Po zatankowaniu, podjazd na parking, czas na kawkę, kanapkę, rozprostowanie nóg przed dalszą trasą do CRO. Podekscytowani czekającym Adriatykiem wsiadamy niecierpliwie do auta, silnik start i... WTF! Deja vu !? Znowu syk czegoś uciekającego i smród gazu... Załamka - znowu!? Przeciez wszystko było sprawdzone! Filtry wymienione, nauczony doświadczeniem z przed 2 lat poprosiłem mojego gazownika również o wymianę wszystkich gumowych przewodów! Na obliczu mej małożonki ta mina która wyraża tak samo mocno złość jak i rozpacz za pomoca jednego wyrazu twarzy... Maska w górę i szukamy - ufff to tylko opaska zaciskowa na wężyku... 5 minut pracy (4min to szukanie śrubokręta w bagażniku ) i ruszamy w kierunku kamienistych plaż
kolejy wyjazd w 2016 już bez nieplanowanych przerw
Gorąco polecam posiadać w aucie chociaż mały komplecik podstawowych narzędzi - może uratować wakacje!
PWojtek napisał(a):
To to akurat żadna usterka, zakręcasz gaz na butli i jedziesz na benzynie tylko trochę drożej.
Ogólnie też byłem użytkownikiem gazu w aucie i muszę potwierdzić jak wielu, że gaz to tylko do zapalniczki.
Ja jadąc kiedyś na wakacje tankowałem gaz na stacji, a dzieci z żoną siedziały w środku. Po odłączeniu pistoletu zaworem zaczął spierdzielać gaz z butli, bo się jakaś kulka zawiesiła i jakiś zawór zwrotny nie zadziałał. Szczęście że nie było gdzieś w pobliżu kogoś z fajkiem bo by było duże bum. Prawie pół butli spierdzieliło zanim coś tam odbiło. W między czasie wypchnąłem auto z pod wiaty, żeby ten gaz się rozpłynął jak najszybciej. Od tamtej pory nigdy już nie tankowałem auta gazem z kimkolwiek w środku, bo w razie czego nie miałby szans ucieczki.
śmigacz napisał(a):Trajgul napisał(a):dwoma różnymi samochodami i dwukrotnie na lotnisko. I dwukrotnie poszedł rozrząd.
Musisz kupować auta które mają rozrząd na łańcuchu.
CinnamonGirl napisał(a):Tak czytam o tych awariach dieslow i drze :p
Bo w tym roku pierwszy raz dieslem do cro. Do tego ma na liczniku 180 k a dwumasa nie byla wymieniana nigdy jeszcze.
Dobrze ze ze znajomymi jedziemy na dwa auta bedzie w razie czego latwiej. I limir na karcie kredytowej w razie czego zwieksze.
raptorf22 napisał(a):CinnamonGirl napisał(a):Tak czytam o tych awariach dieslow i drze :p
Bo w tym roku pierwszy raz dieslem do cro. Do tego ma na liczniku 180 k a dwumasa nie byla wymieniana nigdy jeszcze.
Dobrze ze ze znajomymi jedziemy na dwa auta bedzie w razie czego latwiej. I limir na karcie kredytowej w razie czego zwieksze.
Nie stresuj się dziewczyno na zapas, do wakacji jeszcze sporo czasu U mnie również w tym roku pierwszy raz wyjazd do CRO autem z silnikiem dyzla.
Nasz Focus ma zrobione 163000 km, mamy go od roku dopiero, dwumasa także nie była robiona, ale trzeba pamiętać że nawet jak zacznie drgać budą w trasie to jedziesz dalej. Dwumasa nie pada tak z dnia na dzień, gorsze są awarie typu padnięcie wtrysku/wtrysków/pompy /turbo akcje z zapchanym DPF itp.
W zeszłym roku robiłem pierwszą trasę Foką Poznań-Zeltweg-Poznań i machnął 1600 km w dwa dni bez jęknięcia. Też mam stresa , to nie nowy samochód, 5 letni i nie ma co popadać w paranoje bo takim sposobem to wydasz dużo na prewencyjne wymiany. Aha w 2014 jechaliśmy pierwszy raz autem co miało 218000 km w benzynie i było bez kłopotów.
Mam jeszcze przy okazji pytanie do użytkowników silników 1.6 HDI /1.6 TDCI czy mieliście jakiekolwiek nagłe kłopoty w trasie związane z tym silnikiem i poważny kłopot wdrodze? Będę wdzięczny za Wasze opinie bo to popularny silnik w Fordach, Cytrynach, Peugeotach czy Volvo.
Powrót do Nasze relacje z podróży