Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BRYKA ZAWIODŁA MNIE NA WAKACJACH - RELACJE...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9331
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 12.12.2016 09:13

subim napisał(a):nauczeni doświadczeniem mieliśmy już pół bagażnika elementów zapasowych i części,

A ile paczek papierosów :?: , tak na wszelki wypadek :wink: :mrgreen:
subim
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 234
Dołączył(a): 02.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) subim » 12.12.2016 09:53

elka21 napisał(a):
subim napisał(a):nauczeni doświadczeniem mieliśmy już pół bagażnika elementów zapasowych i części,

A ile paczek papierosów :?: , tak na wszelki wypadek :wink: :mrgreen:


na wszelki wypadek zawsze coś miałem schowane :mrgreen: ale wtedy byłem jeszcze "nocny Marek" i zapas kawy oraz fajek pozwalał na bezproblemowe przeloty w nocy bo jednak brak klimy był jakąś tam niedogodnością w trakcie upalnego dnia, a widoki ogólne tym spowodowane rozpraszały mnie jako kierowcę :D
Habanero
Mistrz Europy UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 6668
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 12.12.2016 11:13

Cd. naszej "przygody".
Było to 21 lat temu także wielu szczegółów mogę już nie pamiętać. To co pamiętam opiszę. Z samochodu, jak już wcześniej napisałem, udało nam się wyjść. Policja i pogotowie zjawili się w ciągu paru minut. Byliśmy bardzo spokojni, tak jakby nic się nie stało. Zero paniki, rozpaczy, to był chyba szok. Czuliśmy się tak trochę jak we śnie, jakbyśmy stali z boku nie zdając sobie sprawy, że to nas dotyczy. Bardzo płakała i rozpaczała Niemka, która spowodowała wypadek. Przepraszała, była w panice, myślała, że nie żyjemy. Co nam życie uratowało ? Pasy bezpieczeństwa. Trzymały nas bardzo skutecznie. Największym niebezpieczeństwem okazał się zagłówek, który pod wpływem uderzenia, nie wiem czy mojej głowy, spadł z metalowych prętów. Całe szczęście nie nadziałem się.
Pogotowie zabrało nas do szpitala gdzie zrobiono nam wszystkie badania. Okazało się, że nic poważnego nam się nie stało.
Nie zatrzymali nas w szpitalu, stwierdzili że wszystko będzie ok. Policja przywiozła nasze rzeczy i po badaniach zawiozła nas do hotelu.
Będąc w hotelu wykonałem telefon do szefa, że raczej nie popracuję w Sylwestra :wink: opisując cała historię. Zadzwoniłem również do kolegi Niemca, który rano po śniadaniu zjawił się u nas. Z racji tej, że Dirk był mechanikiem samochodowym i z takimi sytuacjami miał już wielokrotnie do czynienia, dokładnie wiedział co robić dalej. Po przywitaniu, ocenie naszego samopoczucia, rzucił tekst w wolnym tłumaczeniu "no to nieźle zarobicie". Wiem, nieźle oberwaliśmy, odpowiedziałem. Źle mnie zrozumiałeś, odparł, mówię, że trochę pieniędzy zarobicie. Bierzcie rzeczy, jedziemy do prawnika, który zajmie się wami. Zawiózł nas do swojego znajomego, który specjalizował się w ściąganiu kasy z firm ubezpieczeniowych. Adwokat, przyjął nas bardzo serdecznie i powiedział, że bierze naszą sprawę od ręki. Mamy wracać do Polski i długo chorować, najlepiej do kwietnia. Wszystkie rachunki, za hotel, taksówki, zwolnienia lekarskie, wysyłać mu. On na bieżąco będzie informować nas o postępach i w maju sprawę zakończymy. To było nasze pierwsze i ostatnie spotkanie z tym gościem. Później tylko listownie i telefonicznie się kontaktowaliśmy. Pierwszą informację, jaką dostaliśmy, to że mój szerszeń ma orzeczoną (total schade) i za dwa tygodnie zostanie skasowany na koszt ubezpieczyciela sprawcy. Jeżeli chcemy go zabrać, to nie ma z tym problemu, jest tu i tu. Pieniądze za szkodę zostały przelane na moje konto w Niemczech w wysokości
13 000 Marek. Ile, coś im się popier..ło myślę. Dokończę jutro, muszę jechać trochę popracować :papa:
maarec
Croentuzjasta
Posty: 252
Dołączył(a): 02.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) maarec » 12.12.2016 12:28

Zawsze jak czytam te opowieści to widzę siebie w takiej sytuacji. Myślę co będzie jak w końcu przytrafi się to nam. Jestem w grupie wysokiego ryzyka ze względu na to, że na haku samochodu mam przyczepę 1700kg i mój samochód wliczając opór powietrza musi pociągnąć 3 razy tyle co Wasze a to zwykły rodzinny 2.0 Diesel. Niby nowy (heh) bo 5 letni. Jednak nie dalej jak w sobotę pod moim domem (nie mój) bardzo podobny samochód tej samej marki nowy bo roczny zakończył swą podróż po mieście na lawecie. Nadmiar elektroniki szkodzi.

Opiszę więc historię świeżą i krajową. Auto na początek odmówiło współpracy poprzez odłączenie centralnego zamka, elektrycznych szyb i złożenie lusterek na stałe. Kierowca dotarł do mnie celem szybkiej pomocy z lusterkami aby dziś rano dotrzeć do serwisu. Awaria elektryczna, więc test bezpieczników - wszystkie sprawne. Krok 2 - odpięcie akumulatora na 5 minut. Po podłączeniu samochód już nie odpalił, wyświetlił kilka informacji o awarii silnika, systemów bezpieczeństwa i takie tam.

Szybki telefon do centrali producenta samochodu i w 40 minut mechanik z firmy starter był na miejscu. Podłączył swój akumulator rozruchowy co wiadomo było daremne, spisał papiery i pojechał. Za 15 min była laweta i zabrała samochód do naszego ASO, gdzie stoi do dziś. Aktualnie trwa diagnoza komputerowa co się stało, że się spaprało.

Szczęście, że pod domem (nie właściciela, ale auto zastępcze czekało w gotowości obok) i prawdopodobnie bez kosztowo. Technologia poszła do przodu, minutę po zgłoszeniu telefonicznym dostałem smsa z linkiem do śledzenia lawety. Działało to idealnie i dokładnie widziałem gdzie jest pomoc, za ile będzie, numer do kierowcy, numer rej samochodu itd.

Z ciekawostek, Pan miał na szybie w lawecie naklejki z winietami, twierdził, że w sierpniu sprowadzał klientów z wczasów ze Splitu. Laweta chyba 5, max 6 osób, z tego co widziałem, to z tyłu chyba bez pasów. Jest za to klima, radio i najważniejsze - masa do 7,5t + hak. Czyli niestety taka laweta w sam raz dla mnie.. tylko nie wiem jakbym miał tam dzieci w fotelikach pomontować.

Podsumowując - nikomu nie życzę testować assistance w PL i za granicą, nie mniej jednak sugeruję min. 1 assistance wykupić (jak nie od producenta pojazdu póki nowy to przykładowo ADAC lub od naszych ubezpieczycieli tylko nie najtańszy).

Aha i jeszcze jedno - pomagajmy sobie wzajemnie na drodze (piszę tu głównie o wakacjach). Dla mnie sprawą oczywistą jest zatrzymać się jak widzę samochód z PL rejestracjami wymagający pomocy. Czasami użyczenie telefonu czy też chwila rozmowy może komuś pomóc.
karin74
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2434
Dołączył(a): 27.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) karin74 » 12.12.2016 19:45

Temat ciekawy....zostawiam swój ślad :-)
Serdecznie pozdrawiam :-)
maarec
Croentuzjasta
Posty: 252
Dołączył(a): 02.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) maarec » 12.12.2016 21:45

w mojej sprawie jest i finał. Diagnoza serwisu powala.... Zawiesił się komputer...
Habanero
Mistrz Europy UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 6668
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 14.12.2016 09:14

cd...."po dachowaniu"
Okazało się, że wartość auta została wyliczona na podstawie cen niemieckich. W tamtym czasie nowy Cinquecento w Niemczech kosztował 13,5 tys DM :D . Bardzo mnie to ucieszyło. W styczniu postanowiłem, że nie zostawię cieniasa i zabieram go do Polski. Silnik był ok, budę wymieniłem za ok. 3 tys. marek i jeździłem nim jeszcze przez trzy lata. W tym czasie zaliczył kilka kursów do Niemiec, byliśmy nim na Węgrzech. Przez te lata sprawował się bez zarzutu a potem kupił go mój wujek, który dokładnie znał historię auta.
Adwokat tak jak obiecał zakończył sprawę w maju. Na nasze konta wpłynęło po 5 tys. marek odszkodowania. Jak łatwo obliczyć po wymianie budy w kieszeni zostało mi 15 tys. marek. W 95 roku była to całkiem niezła sumka (30 tys. złotych). Tyle wtedy kosztowała kawalerka we Wrocławiu. Pomimo tego, że po tych wszystkich zdarzeniach zyskałem mieszkanie, to nie chciałbym przeżyć tego jeszcze raz. Posunięcie z prawnikiem uważam z kluczowe w takich sytuacjach. Kończąc swoją historię, życzę wszystkim szerokości i tego by nie musieli opisywać swoich przygód w tym wątku :papa: .
maarec
Croentuzjasta
Posty: 252
Dołączył(a): 02.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) maarec » 14.12.2016 09:51

Gratuluję pozytywnego obrotu sprawy w zakresie finansowym. Zdrowie ważniejsze, ale mieszkanie we Wrocku na pewno zrekompensowało Wasze cierpienie po takim wypadku.

Ja jeszcze wrócę do tematu mojej przygody z awarią. Samochód zepsuł się znowu po kilku godzinach, tym razem znowu zawiodły lusterka, okna, centralny zamek. Samochód dotarł o własnych siłach do ASO, gdzie znaleziono usterkę - awaria w instalacji haka, którą montowano w tym samym ASO kilka tygodni temu. Awaria usunięta, samochód od doby jeździ i jeszcze wszystko działa.

Kolejny przykład aby modyfikacji i serwisu samochodu nie zostawiać na ostatnią chwilę przed wyjazdem. Mój samochód ma serwis co roku w kwietniu i liczę, że do czerwca jak ma coś się zepsuć to zdąży przed wczasami.
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 28.12.2016 20:26

OOOOO, jestem i ja oczywiście. Niebawem kończę moją relację, gdzie opiszę nasz koszmarny dojazd do domu. Wrzucę później link :D
śmigacz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1703
Dołączył(a): 18.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) śmigacz » 28.12.2016 22:02

czekamy czekamy :)
Darkos
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1480
Dołączył(a): 17.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Darkos » 30.12.2016 08:59

agata26061 napisał(a):OOOOO, jestem i ja oczywiście. Niebawem kończę moją relację, gdzie opiszę nasz koszmarny dojazd do domu. Wrzucę później link :D


śmigacz napisał(a):czekamy czekamy :)


Czekamy :wink:
Trajgul
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1837
Dołączył(a): 26.08.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Trajgul » 24.01.2017 13:27

Szukałem takiego tematu ;)
CROberto, aż mnie brzuch rozbolał jak czytałem Twoją opowieść. Ze śmiechu również.
Ja rzadko wyjeżdżam poza miasto, a w tym roku wymyśliłem sobie Chorwację, 1600km, 16-letnią Mazdą, z małymi dziećmi. Żona nie jest zachwycona tą Chorwacją, tzn. nie jest zachwycona dojazdem do niej. Tym bardziej przy naszym pechu. Jak oddano do użytku autostradę A1 na odcinku Nowe Marzy - Gdańsk, to jechałem nią dwukrotnie, dwoma różnymi samochodami i dwukrotnie na lotnisko. I dwukrotnie poszedł rozrząd. Od tego momentu każdy wjazd na autostradę lub drogę, gdzie nie ma zwykłych poboczy czy zjazdów wywołuje u mnie trzęsące się ręce i wysoki puls, taki swoisty stan klaustrofobiczny. Dlatego będę się modlił chyba całą drogę za 5 miesięcy.
Darkos
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1480
Dołączył(a): 17.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Darkos » 24.01.2017 13:39

Trajgul napisał(a):............
Tym bardziej przy naszym pechu. Jak oddano do użytku autostradę A1 na odcinku Nowe Marzy - Gdańsk, to jechałem nią dwukrotnie, dwoma różnymi samochodami i dwukrotnie na lotnisko. I dwukrotnie poszedł rozrząd. ...............


Do trzech razy ... :) :D :wink:

zrób rozrząd kiedy trzeba i w drogę :papa: :hut:
śmigacz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1703
Dołączył(a): 18.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) śmigacz » 24.01.2017 19:21

Trajgul napisał(a):dwoma różnymi samochodami i dwukrotnie na lotnisko. I dwukrotnie poszedł rozrząd.


Musisz kupować auta które mają rozrząd na łańcuchu.
Crocodyl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1018
Dołączył(a): 13.02.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crocodyl » 24.01.2017 20:40

Trajgul napisał(a):... Od tego momentu każdy wjazd na autostradę lub drogę, gdzie nie ma zwykłych poboczy czy zjazdów wywołuje u mnie trzęsące się ręce i wysoki puls, taki swoisty stan klaustrofobiczny. ...

To kawa nie będzie potrzebna :wink: Kolego tylko pozytywne myślenie i ... wszystko będzie dobrze. Jeśli Madzia jest w ciągłej eksploatacji to nie powinno być problemu, jeśli jednak więcej stoi niż jeździ to musisz ją troszeczkę rozruszać i posprawdzać przed trasą.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
BRYKA ZAWIODŁA MNIE NA WAKACJACH - RELACJE... - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone