Opowiem historię z poprzedniego - 2017 roku.
Po raz pierwszy pojechałem do Chorwacji tylko z żoną. A był to nasz 5 wyjazd do Chorwacji. Kupiona wiosną Toyota Corolla Verso 2,2 d-cat. Jeździmy zawsze w "ciemno". Tym razem decyzja - lipiec - wyspa Murter i okolice. Na miejscu zdecydowaliśmy się na Tisno. Fajna miescowość, fajna kwatera - widok na morze, czysto, super taras,50 € doba na 10 noclegów. Jechaliśmy przez Słowację, Węgry (mniej korków, tańsze winiety). W tamtą stronę jazda bez problemu. Trzeciego dnia kontrolka - tryb awaryjny, spadek mocy, klapa, nie ma jazdy. Bardzo mili gospodarze znaleźli miejscowego mechanika, ten następnego dnia mówi, że to sonda lambda. Coś tam psiknął, przedmuchał i ma być dobrze. Sprawdziłem 20-30 kilometrów, ok. Następnego dnia wraca to samo, znów check engine, auto do mechanika. Mija dzień, tenże mówi, że to wina paliwa, według niego tam gdzie zatankowałem to sprzedają paliwo bardzo "chrzczone". Kupił preparat do czyszczenia układu paliwowego - ma pomóc. Przy okazji zarysował mi zderzak, ale gość w porządku, bo opuścił za robotę - zapłaciłem całkowicie 300 kun. Do końca pobytu samochód ok. Tylko, że ja dostałem takiej alergii, że zastrzyki i tylko w cieniu, zakaz wstępu do wody !!!! Fajosko, nie ma co. Pomógł mi lekarz - stary Niemiec, który mieszkał piętro niżej. Załatwił to znowu gospodarz. Ten lekarz GRATIS badanie, zastrzyk i recepta. Później dałem mu w podzięce dobrej klasy polską "ekologiczną" 0,7 l. Więc 2/3 pobytu z "atrakcjami".
Powrót - Słowacja godz. 20 check engine. Żeby zresetować komputer w aucie (kasowanie błędu) zdejmowanie klem przy akumulatorze - potem różnie 20, 30, 100 km ok. Wyjechaliśmy z Tisna ok. 10 rano i po ok. 10 resetach w trasie dojechaliśmy następnego dnia ok. 9 rano do domu (północno-wschodnia Polska). Masakra.
Później okazało się, że to wtryski. W tym modelu są nie regenerowalne, nowy min. 2000 zł sztuka , używany od ok. 800 zł. Dwa musiałem kupić. Na początku kupiłem najtańsze używki po 800 zł. Okazały się szajsem. Ledwie odzyskałem kasę po 3 tygodniach od wysłania i kilkunastu telefonach do sprzedawcy. Kupiłem następne po 1000 zł sztuka. Chodzą do tej pory. Ale auto praktycznie do końca wakacji było unieruchomione. Poprzednie 4 razy byliśmy w Chorwacji Scenikiem 1,9 dci 120 km z 2004 roku. Zawsze bez problemu. Zakup tej Toyoty to przypadek - miałem kupić Grand Scenika z silnikiem 150 km lub 130 km też dci. W komisie w Kutnie był taki jak chciałem, ale ta corolla verso - piękna, czarna stała obok biura komisu i mnie skusiła !!! Teraz to już się do niej przyzwyczaiłem, ale kilka miesięcy po Chorwacji to miałem do niej, delikatnie mówiąc niechęć.
Ale Chorwacja jest najwspanialsza na świecie, i żadne perypetie tego nie zmienią.
W tym roku lecimy do córki na Maltę.
A Chorwacja kusi, oj kusi. Tam wszystko jest cudowne - morze bajka, piękna roślinność, kamienne uliczki, domy, ludzie, zapach powietrza, cykady, wspaniała pogoda itd. !!! Można się zakochać.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
Jedźcie i opisujcie ten raj na ziemi.