To czas na dalszą relacje z pobytu. Dzisiaj jedziemy do Mostaru i wodospadów Kravica. Mostar urzeka! Wodospady Kravica powinny być również obowiązkowym punktem jeśli już ktoś wybiera się w tamte okolice. My omineliśmy Medżugorje na rzecz Kravic. Jadąc w stronę Mostaru przed Medżugorje był jakiś obiazd prze pobliskie wioski i wielki korek. Mysleliśmy, że to z powodu jakiegoś wypadku okazało się, że był to korek właśnie do Medżugorje! Polecam Mostar, zresztą zobaczycie sami, że warto. Acha jedna uwaga, na granicy sprawdzają zieloną kartę!!! Jak ktoś pożałował kilkanaście/kilkadziesiąt zł. w Polsce (ja dałem za miesięczną 20 zł., niektóre towarzystwa dają ją z adarmo) to tam zapłaci 20 ale $! Dodam jeszcze, że benzyna tam najtańsza, ja zatankowałem pod korek, jeszcze ciut przed samymi bramkami granicy ale była to już stacja B i H. Ogónie wszystko tańsze niż w Chorwacji.
To zaczynamy.
Po drodze, kawałeczek ze Ploce, przejeżdża sie obok pięnych jeziorek o turkusowym kolorze. Są to Bacinskie Jeziora. Warto stanąć na parkingu z punktem widokowym i pstryknąć zdjątko.
lub kupić coś na straganie
Dotrliśmy do Mostaru. Co szokujące to w samym centrum, nowe/odnowione budynki obok podzurawionych kulami, stojących od czasów wojny. Droga do Mostaru również przyjemna bo jedzie się praktycznie cały czas doliną rzeki Neretwy. Uważajcie na bośniackich kierowców, lubią wyprzedzać na 3-go na bardzo wąskich drogach. Świadczą o tym zresztą liczne krzyże przy drodze. Znajomy, który jechał pierwszy o mały włos miałby czołówkę na takiej drodze.
No i symbol starego miast, most. Najpierw z dołu.
Z troche dalszej perspektywy
i rzut oka na sąsiadujący most samochodowy.
Wejście na sam most.
Tak to wygląda
Rzut oka z mostu - w oddali wieża minaretu, do której zaraz dojdziemy.
i drugi brzeg
Po przekroczeniu mostu idziemy w kierunku minaretu wzdłuż licznych straganów.
Na których widać wyrażne wpływy tureckie.
Liczne miedziane naczynia, zaciekawiła mnie kamienna dachówka na większości dachów.
oraz wpływy wojenne.
A może ten kilim jest latający
Wreszcie dotarliśmy pod minaret, gdzie tryskała orzywcza fontanna, w której schłodziliśmy różne części naszych rozgrzanych ciał
Wieża minaretu.
Powoli wracamy.
Jeszcze ostatni rzut oka na most z perspektywy minaretu i kierujemy się do restauracji na jedzonko i śmigamy do wodospadów Kravica, nie będąc jeszcze pewnym, że tam trafimy!
Na szczęście po zaciągnięciu języka w mostarskim biurze informacji turystycznej i krótkiej konsultacji z bardzo miłymi panami z autoserwisu samochodowego gdzieś po drodze i narysowanym przez nich odręcznym planem, udaje nam się trafić do wodospadów, gdzie naszym oczom ukazuje się taki widok.
Wystarczy pokonać wąską kładkę i jesteśmy pod samymi wodospadami.
i chłodzimy się tym razem w całości
Panuje tam specyficzny mikroklimat, jest chłodniej o ładnych parę stopni niż na górze. Pod te duże wodospady podpłynęliśmy z kolegą i wyspinaliśmy się po tych skałkach widocznym u podstawy wodospadów. Można tam zażyć naturalnych kąpieli bąbelkowych oraz naturalnych biczów wodnych
Jeszcze robię taki widoczek.
i taki
i jeszcze wodospady z lewego boku
oraz centralnie przy wysepce, na której stacjonujemy.
Niestety robi się późno a do domu chorwackiego kawałek drogi więc zbieramy nasze rzeczy, przebieramy się i trzeb wracać. Było to na prawdę wspaniałe miejsce i piękny odpoczynek po całym dniu zwiedzania w upale. Na pewno jeszcze tam zaglądę jeśli będę w pobliżu!
Tyle na dzisiaj, kolejne relacje wkrótce!