ParlewuFranse? Normandia Bretania 2022, Bretania 2024

Aglaia napisał(a):Takie pokazy światło & dźwięk (son et lumiere) są we Francji bardzo popularne.

Jeszcze dziecięciem będąc oglądałam takie np. na zamkach w Dolinie Loary. Fantastyczne to było. Teraz jak technika poszła do przodu wrażenia są pewnie jeszcze lepsze.

W Brukseli też na to trafiliśmy wieczorem w sierpniu

Bayeux cz.2

Różne "kolory Katedry"










Robi się coraz ciemniej












Czekamy dalej na POKAZ - nie wytrzymuję napięcia - idę do Pana po kolejne piwa


Wracam


Zaczyna się pokaz


Świetna nastrojowa muzyka i "chodzące" po Katedrze światła robią niesamowity klimat








Raz jest ciemniej, raz jaśniej






Cudowny, cudowny wieczór

Kolejnego dnia mamy dzień D-DAY - mała zajawka

Światło na katedrze ciekawe, chociaż chwilami upiorne. Swego czasu podobne wrażenia odniosłem w Nimes.

Pozdrawiam,
Wojtek

Bajecznie to wygląda. A z podkładem muzycznym musiało być jeszcze fajniej.
Przypomniał mi się Jean Michel Jarre, też miał świetne iluminacje na koncertach .

Spektakl katedralny niesamowity! Sama świątynia zresztą też super.

Franz napisał(a):Światło na katedrze ciekawe, chociaż chwilami upiorne. Swego czasu podobne wrażenia odniosłem w Nimes.

Pozdrawiam,
Wojtek

W Nimes byłem, ale w środku dnia
Ładne miasto

wiola2012 napisał(a):Bajecznie to wygląda. A z podkładem muzycznym musiało być jeszcze fajniej.
Przypomniał mi się Jean Michel Jarre, też miał świetne iluminacje na koncertach .

Klimat był niesamowity. Szczerze mówiąc fajne jest też to, że chyba byliśmy jednymi z nielicznych turystów (o ile nie jedynymi - nie słyszałem tego wieczora innego języka niż francuski)
Pink Floyd jeszcze robili swego czasu taki świetlny show

dangol napisał(a):Spektakl katedralny niesamowity! Sama świątynia zresztą też super.

Wiadomo, piękny klasyczny gotyk
My, tygryski lubimy gotyk

D-DAY. Śladami lądowania Aliantów w Normandii. część 1

Dla mnie szczerze mówiąc było to główny motyw tego wyjazdu. Uwielbiam historię, a miejsca Operacji Overlord to klasyka historii XX wieku.
Przyznam się - jako, że mam tutaj z Bayeux rzut beretem - przed zakupami na śniadanie (sklepy są tutaj otwarte dopiero od 8.30 - FRANCUZI się szanują...) skaczę do legendarnego Aromanches-les-Bains
Parkuje darmowo na wzgórzu, gdzie stoi takie cudo - MYCHA WOŁAJ GK


Nie jest to bohaterski Rudy 102 ale....


Swoje przeżył


Poranny widok jest taki


Po śniadaniu, zaczynamy od Gold Beach. Pariumemy za 3 Euro za cały dzień (to jedyny płatny parking w tym dniu) na parkingu za szlabanen, kieruje nas na niego przemiły gość z obsługi - na bank Angol sądząc akcencie jakoś z Midlands: "go rond gojs, ton left, der łyl bi kosz moszin"
Łyk historii miejsca lądowania Brytyjczyków, wspartych oddziałami m.in Kanadyjskimi na tych tablicach






Idziemy


Znajduje tu się taka instalacja


W oddali widać część Fort Artificial w pobliskim Aromanches-les-Bains


Pomnik pamięci


Teren jest spory


Przejmujące są te słupy - z jednej strony age i rank


z drugiej - nazwisko i pierwsze litery imienia..


Victory is near...









Akurat zaczyna się tu krótka uroczystość, której mamy zaszczyt być świadkami


Przygnębiające to miejsce




A jest tu tak sielsko i zielono




They all played their part. (wśród nich Polacy)








Wspaniały obiekt historii. Jednak smutno bardzo



Pojedziemy teraz do Arromanches


Choć niewiele zobaczymy bo trwa przypływ max


Gdy jednak przyjedziemy tutaj za kilka tygodni (już z Córką też) będę wiedział, że należy tu być na ODPŁYW (TO TO SAMO CO WYŻEJ NA ZDJĘCIU)

Kolejny przykład na to , że natura ( w tym wypadku pływy ) ma przemożny wpływ na życie człowieka . . . także w podróży




Pozdrawiam
Piotr

tony montana napisał(a):Parkuje darmowo na wzgórzu, gdzie stoi takie cudo - MYCHA WOŁAJ GK

Mój mąż raczej nie jest fanem czołgów
Jedyny czołg, który go interesuje to nasz Jeep

mysza73 napisał(a):Mój mąż raczej nie jest fanem czołgów

My każdym porcie, do jakiego trafialiśmy (a było ich tym razem rekordowo dużo ), stwierdziliśmy, że Twojemu mężowi to bardzo by się tu podobało .

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):Mój mąż raczej nie jest fanem czołgów

My każdym porcie, do jakiego trafialiśmy (a było ich tym razem rekordowo dużo ), stwierdziliśmy, że Twojemu mężowi to bardzo by się tu podobało .

Znaczy będę miała go czym przekonywać

Kiedyś zawitaliśmy w tamte okolice 14 lipca, więc się jeszcze załapaliśmy na uroczystości, a wcześniej na przejazd pojazdów z czasów wojny.

Pozdrawiam,
Wojtek

tony montana napisał(a): Śladami lądowania Aliantów w Normandii...Uwielbiam historię, a miejsca Operacji Overlord to klasyka historii XX wieku.

Ja, przed zwiedzaniem, musiałabym sobie sporo z historii przypomnieć , ale mój mąż byłby zachwycony. Czołgiem też

piotrf napisał(a):Kolejny przykład na to , że natura ( w tym wypadku pływy ) ma przemożny wpływ na życie człowieka . . . także w podróży


Pozdrawiam
Piotr

Tak, w tej częsci Europy są gigantyczne - co widać zresztą na tych dwóch ostatnich zdjęciach - podczas odpływu woda "uciekła" od tej najbliższej brzegowi (ale nie przybrzeżnej wcale) instalacji na jakieś 800 - 1000 metrów wgłąb morza

mysza73 napisał(a):Mój mąż raczej nie jest fanem czołgów
Jedyny czołg, który go interesuje to nasz Jeep

No ale w ogóle technicznych rzeczy jak sądziłem

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):Mój mąż raczej nie jest fanem czołgów

My każdym porcie, do jakiego trafialiśmy (a było ich tym razem rekordowo dużo ), stwierdziliśmy, że Twojemu mężowi to bardzo by się tu podobało .

No Pływadełka to wiadomo, kiedy relacja z tej "nudnej jak zwykle" hihi Italii??

Franz napisał(a):Kiedyś zawitaliśmy w tamte okolice 14 lipca, więc się jeszcze załapaliśmy na uroczystości, a wcześniej na przejazd pojazdów z czasów wojny.

Pozdrawiam,
Wojtek

U nas na Helu robią taki weekend D-Day co roku, ciekawie to wygląda raz przypadkiem trafiliśmy będąc na Helu rowerami (statkiem + rowerami)

wiola2012 napisał(a):

tony montana napisał(a): Śladami lądowania Aliantów w Normandii...Uwielbiam historię, a miejsca Operacji Overlord to klasyka historii XX wieku.

Ja, przed zwiedzaniem, musiałabym sobie sporo z historii przypomnieć , ale mój mąż byłby zachwycony. Czołgiem też

Powiem Ci, że tam na każdym kroku można o tym poczytać na tablicach informacyjnych.
Przy drogach i w miasteczkach wiszą co kilkaset metrów zdjęcia bohaterów wojny (normalnie przytwierdzone np do latarnii przy drodze) z opisem czego oni dokonali konkretnie

D-DAY cd

Jak zapowiadałem - po muzeum Gold Beach na otwartym powietrzu - lądujemy w Arromanches-les-Bains.


Trwa przypływ - także jako greenhorn, w ogóle tego nie wziąłem pod uwagę, za kilka tygodni wcelujemy się specjalnie w max odpływ, aby zobaczyć więcej.


Arromanches znane jest z tego, że zachowała się tutaj spora część instalacji tzw sztucznego portu z lądowania Aliantów tutaj.
(Port artificiel d’Arromanches)
W ramach przygotowań do lądowania w Normandii dowódcy alianccy uznali za absolutnie konieczne posiadanie portów głębinowych, aby móc wysyłać posiłki na stały ląd. Rozwiązaniem, jakie znaleźli alianci, było zatem zebranie elementów pozwalających na stworzenie dwóch sztucznych portów w Wielkiej Brytanii, a następnie złożenie ich na miejscu, po drugiej stronie Kanału. Pierwszym z nich było umożliwienie przybycia wojsk amerykańskich na plażę Omaha (w Vierville-sur-Mer) i nosiło kryptonim „Mulberry A”. Druga miała umożliwić przybycie wojsk brytyjskich na plażę Gold Beach (w Arromanches) i nosiła kryptonim „Mulberry B”.(i tutaj właśnie jesteśmy)





50. brytyjska dywizja piechoty, która wylądowała 6 czerwca, tego samego wieczoru odbiła miasto Arromanches. Następnego dnia zatopiono stare statki, aby rozpocząć budowę sztucznego portu. 14 czerwca ruszyła pierwsza pływająca droga. Jednak burza uderzyła w kanał La Manche między 19 a 22 czerwca, powodując znaczne szkody w sztucznych portach.


Łącznie w Arromanches wyładowano 529 000 ton sprzętu do czasu zakończenia jego działalności 19 listopada 1944 r. Był to niezwykły wyczyn techniczny, ale wysiłek ten okazał się bardzo kosztowny i niekonieczny. Rzeczywiście, aliantom udało się wylądować więcej ludzi, pojazdów i sprzętu przez małe porty znajdujące się w Normandii, a jeszcze bardziej bezpośrednio na plażach...







W zoomie wygląda to tak


ale niestety duża część jest "zakryta" przez wodę






Jest jeszcze wcześnie, ale korzystam z faktu, że właśnie mamy południe a od 12 otwarta jest kuchnia w jednym z lokali nad morzem


Takie rzeczy tutaj na porządku dziennym


Arromanches w przypływie














Jak już widzieliście - za kilka tygodni widoki będą tutaj nieco lepsze