Witam
No to startujemy. Przepraszam jeśli trochę nieskładnie, to moja pierwsza relacja
Może zacznę nietypowo bo od podsumowania kosztów.
Koszt całkowity imprezy wliczając paliwo, ubezpieczenia, zakupy przed wyjazdem, opłata za kwaterę, dwa noclegi po drodze, jedzenie po drodze, winiety, bramki na autostradzie, wydatki na miejscu itp. itd. - 5800 zł. Sporo taniej niż w zeszłym roku kiedy (fakt, że kwatera była droższa i częściej stołowaliśmy się w restauracjach a teraz była opcja economic). Przejechane ok. 3600km, spalanie średnie 6,5 l/100 km – samochód diesel 2.2 180 KM. Z Polski wziąłem 600 EUR, 500 koron czeskich i 1000 KUN. Zaliczka 40 EUR za pokój wcześniej przesłana gospodarzom. Na miejscu wypłaciłem niepotrzebnie trochę 400 KUN z prowizją 10zł, reszta płatności kartą. Na bramkach w Chorwacji płaciliśmy tylko kartą i taką opcje zdecydowanie polecam, zazwyczaj mniejszy ruch albo w ogóle (automaty nie wydają kwitka).
Opłata za kwaterę to 46 EUR za dni sierpniowe i 34 EUR za dni wrześniowe, razem 492 EUR. I jakoś tak patrząc na konta korzystniej mi wychodzi płacić kartą PEKAO SA niż PKO BP. Nieco lepszy przelicznik mają. Drogo wychodzą autostrady w Chorwacji bo do Breli koszt w obie strony to 2x48 + 2 x 197 KUN co w sumie dało mi kwotę 271 zł. Drogawo, ale za to jak się jedzie.
No to do rzeczy.
Zaznaczam na początku, że nie będzie to wyprawa kulinarna. Jak pisałem w tym roku opcja economic więc jedzenie głównie własne. I z góry przepraszam za zdjęcia – wciąż zbieram na lepszy aparat (cel Nikon D90 lub nawet D7000) bo mój stary Canon A95 jest już mocno wysłużony, no ale albo wakacje albo aparat.
Piątek 24.08.2012
To miał być już nasz czwarty wyjazd do Chorwacji na przestrzeni ostatnich 5 lat. Dwa razy byliśmy na Ciovo i raz w Vrsi-Mulo. Po wielu miesiącach zastanawiania i szukania wybór padł na Brelę. Wszelkie przygotowania wziąłem na siebie, żona spakowała się dzień przed wyjazdem i ruszamy.
Wyjazd z Warszawy godz. 6:50, cel OEK Otel Graz. Mam zasadę, że staram się nie przekraczać 1000km na raz potem zaczynam się już nieco męczyć. Więc taki odcinek jest ok.
Trasa standard i to jest chyba optymalna droga (Google maps chyba nie pokazują że można jechać po A1 w Polsce) - najgorszy kawałek to remontowany odcinek na trasie katowickiej i potem Słowenia (zupełnie zbędne odcinki w tej całej zabawie)
TRASA
W zeszłym roku jechałem przez Krosno, Węgry, ale dojazd przez Rzeszów szczególnie ostatni odcinek masakra. W Austrii jest ok. sporo pobudowali wiec odcinek Breclav – Wien nie przysparza problemów. OEK Otel blisko drogi wiec nic się nie nadrabia (koniecznie rezerwujcie wcześniej w sezonie bo był pełny parking). Ponadto polecam jechać przez nowy most w Ptuj - zero stresu z winietą, na starym moście nie jestem pewien, ale wjeżdża się z tego co pamiętam na kawałek gdzie winieta obowiązuje a tu nie ma żadnego znaku na ten temat i wyskakuje się na końcu autostrady.
No to jedziemy. Dojeżdżamy do remontowanego odcinka na katowickiej i po pewnym czasie trafia nam się zawalidroga osobówką, jak jest ograniczenia do 50km/h jedzie 35 a jak 70km/h jedzie 50. W końcu zjeżdża można nieco przyspieszyć.
Ok. 13:00 osiagamy Wodzisław. Przy planowaniu trasy trochę źle wbiłem kolejne punkty i pojechałem przez remontowany Rybnik zamiast przez Świerklany i prosto do Wodzisławia. Strata, źle, jestem zły. Tankowanie i ruszamy na przejście w Chałupkach
Potem Shell w Czechach, kupno winiet na Czechy i Austrię i jedziemy dalej. W końcu ok. 19 docieramy do OEK Otel w Grazu. Parking pełny, masa Polaków. Hotel bardzo polecam, standard spoko, dostaliśmy pokój na samej górze, czysto, ładnie, świeżo.
Wieczorem skoczyliśmy na drobną kolacyjkę i małe piwo do pobliskiego pubu i spać. Rano trzeba dojechać na miejsce. Niestety nie zobaczyłem plaży Copa Cabana i pomnika w okolicach hotelu. Jak dojechaliśmy robiło się ciemno
CDN.