Hej, postanowiłem dodać conieco do swojej relacji. Jak wspominałem (chyba, bo już nie pamiętam) plany były ambitne i mieliśmy pozwiedzać ostro, ale skończyło się na plażowaniu i upajaniu się Jadranem.
Mimo wszystko postanowiliśmy jechać do Dubrovnika. Dużo się naczytałem na jego temat i różne podpowiedzi jak sobie tam poradzić pozwoliły mi na spokojną podróż. Spokojną do czasu, bo przeoczyłem fakt, że jedyna stacja z gazem po drodze jest w Bośni i jak ktoś tak jak my zapomni zalać w Makarskiej, a w Neum braknie LPG to prawdopodobnie wróci na benzynie
Droga malownicza, dla nas niespodziewanie bardziej kosztowna niż zakładaliśmy i ale potrafi zmęczyć.
Po wjechaniu do Dubrovnika szczęka mi opadła. Mnogość wysepek i widok na port to było coś. Wielkie wow, również z powodu temperatury, grzało zawodowo grubo powyżej 30st. Znaleźliśmy podziemny parking i tu kolejne ostrzeżenie - do płatności polecam zaopatrzyć się w każdy możliwy nominał i bilon, gdyż automat nie wydaje reszty i nie przyjmuje wysokich nominałów. Pewnie na ten temat coś wyczytacie w innych relacjach, ja dokładnie nie pamiętam jak to było. Skończyło się tak, że 30min drogi do najbliższej stacji (w jedną stronę) aby rozmienić kasę dało mi mocno popalić, a że był późny wieczór, to wszystko po drodze już było zamknięte. Nie polecam
Zostawiliśmy auto i na czuja poszliśmy w kierunku starego miasta. Krążyliśmy po uliczkach i w końcu dotarliśmy na miejsce. Zwiedzanie w upale nie należy do najprzyjemniejszych, ale da się schłodzić lodami, wodą i cieniem. Zaskakujące było to, że tam normalnie mieszkają ludzie i tak np. jakiś pan w samych majtach robił sobie obiad, a 5m obok tłumy turystów przechadzały się i podziwiały architekturę miasta. Ilość kotów też nas mocno zdziwiła. Były wszędzie, leżały na słońcu, w cieniu, pod krzakami, dosłownie wszędzie. Stwierdziliśmy, że to miasto schodów i kotów. Schody są wszechobecne i właściwie osoby o sporej nadwadze i braku kondycji mogą zejść z tego świata, lub najnormalniej nie zobaczyć 80% miasta.
Na obiad zjedliśmy pizzę, po raz pierwszy na wakacjach, co do nas niepodobne i zapiliśmy browarem. Do powrotu zostało jeszcze duuużo godzin, więc mogłem sobie na to pozwolić. Prawdziwy spektakl zaczął się po zmroku. żadne słowa nie oddadzą tego jak to wszystko pięknie wygląda. Zdecydowanie numer 1 do zobaczenia w Chorwacji. Oczywiście grasowaliśmy z aparatami. Jedna cyfra i dwa analogi.
Zdjęć wklejał nie będę, bo mi to pół dnia zajmie, więc pozwolę sobie rzucić linki do bloga. Jeszcze o Dubrovniku się coś tu pojawi, ale w późniejszym czasie.
http://www.tybinkowski.blogspot.com/201 ... ownie.htmlhttp://www.tybinkowski.blogspot.com/201 ... ovnik.htmlW poniższym linku będą też zdjęcia z plaży w Breli, ale zdecydowana większość to Dubro.
http://www.tybinkowski.blogspot.com/201 ... x6_21.htmltu kila zdjęć może się powtórzyć w innej kolorystyce, np. BW
http://www.tybinkowski.blogspot.com/201 ... kotow.htmlMiłego oglądania. Za jakiś czas coś tu jeszcze dorzucę