napisał(a) Potter » 12.09.2012 12:32
part 8Po wykonaniu czynności obowiązkowych, czyli obfotografowaniu i opłynięciu skałki,
idziemy dalej w kierunku centrum. Deptak owszem coraz przyjemniejszy, artystycznie krzywych drzewek coraz więcej ale i niestety ludzi coraz więcej. Chcemy wracać "do siebie". Postanawiamy jednak wypełnić program do końca i wędrujemy do samego centrum. Piwo, lody, wymiana kaski, buty pływaki dla małego (jaki masz nr synu ? 38 ? To przymierz 39 bo przecież trochę rośniesz ... Ze sklepu wychodzimy z nr 40
) i odwrót.
Centrum Breli niestety nie zrobiło na mnie pozytywnego wrażenia. Ludzi mnóstwo - co zrozumiałe, koniec lipca, ale brak klimatycznych wąskich uliczek nie zachęca nas do powrotu w to miejsce. I faktycznie ... do końca pobytu wracamy tam tylko raz.
Droga powrotna zajmuje nam blisko godzinę ("Masz już swoje lata mamo" - rzekła moja młodsza pociecha ...
).
Na szczęście widoki rekompensują zmęczenie ...
Rondeczko koło skałkiLedwo żywi wracamy na kwaterkę ...
Połowa odpoczywa (jedno drzemka, drugie książka) połowa z połowiczną ochotą ("mamo, przecież obiecałaś
") idzie na plażę ...
Wieczorkiem krótki spacerek w drugą stronę, czyli tam gdzie kończy się kilkukilometrowa promenada ...
Jako, że następnego dnia była niedziela wybraliśmy się do pobliskiego (15 min pod górkę
) kościoła.
Widoczki z drogi - bezcenne
(zdjęcia oczywiście tego nie oddają).
Te dwa prawie bliźniacze domki na dole zdjęcia to nasz apartamentTu też się załapały Sam kościół położony jest pięknie ale jedyne zdjęcie jakim dysponuję jest do d...y
Obok kościoła jedna z urokliwych chorwackich kapliczek ...cdn.