
No cóż zdarza się każdemu.
Znajomi namawiali by jechać na tzw. "Jana" - czyli sprawdzą to zawrócą, a na 99,9% nie sprawdzą.
Ale ja cykor jestem i w dodatku myśl o braku możliwości skorzystania z opieki lekarskiej na miejscu trochę mnie paraliżowała.
Wyrobienie dowodu osobistego nie wchodziło w grę bo idą przez Wa-wę i zwyczajnie nie dotarłyby na czas.
Z UM odesłali nas do paszportowego - i tu niespodzianka - zero problemu z wyrobieniem paszportu tymczasowego (trwało to 30min. razem ze zrobieniem zdjęć) ale...(po podpowiedzi kierownika urzędu) mieliśmy ze sobą zaświadczenie lekarskie, że dzieci skierowane są na konsultację medyczną poza granicami kraju.
Więc jak ktoś ma podobny problem i fajnego pediatrę;) to podpowiadam.