Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BRAĆ. SUPETAR - SUPERSTAR

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 08.09.2012 14:15

Dzięki Buber. Odzyskałem wiarę w człowieka.
A co do żony, to teraz kiedy wróciliśmy do codziennej prozy, trochę żałuję.
"nie chrap"
"schudłbyś parę kilo"
"trzeba pomalować mieszkanie" itp itd
Pozdrawiam JBo
slawekewa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 364
Dołączył(a): 07.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) slawekewa » 09.09.2012 19:40

:D Hej, zapisuję się i ja.B. w planie na przyszły rok.Fajna relacja.Poczucie humoru vrlo dobro. :D
Wytrwałości i weny.
slawekewa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 364
Dołączył(a): 07.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) slawekewa » 09.09.2012 19:49

[quote="dżejbo"]24.08 PIĄTEK
Oho, pomyślałem. Jest dobrze. Autobus się popsuł, to znaczy, że dobrze wróży wyjazdowi.
Płyn chłodzący z dziurawych przewodów sikał pod autobus, a kierowcy uwijali się jak w ukropie, zatykając przecieki kołeczkami, łatkami, gumą do żucia itp. Przypomniała mi się wyprawa moich przyjaciół do Norwegii samochodem :wink: marki Syrena. Ich problemem był gotujący się płyn w chłodnicy. Jednak mieli sposób opisany w dwuwierszu autorstwa Kamilli*: "Żadna siła nas nie zmoże, rzekł raz Jasiu* do Balcerka*, dolewając dla ochłody, dobre 10 litrów wody" (*uczestnicy wyprawy)
Tak też postąpili nasi kierowcy. Wlali ok 50 litrów wody i jakoś dociągnęliśmy do Cieszyna.

Widzisz dżejbo, trafiło się Tobie kiepskie biuro. Gdybyś podróżował z Wermahtem :wink: byłoby tanio,szybko i pewnie :mrgreen:
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 09.09.2012 20:33

30.08 CZWARTEK
Rankiem, nie budząc żony, wymykam się na targ. Szkoda, że nie mamy kuchni, bo oferta ryb i owoców morza- bogata. Dorady, branciny, girice, kalmary, krewetki, langustyny i ośmiornice. Duże i małe. A może w takim razie zrobić coś na surowo? sushi z ośmiornicy? tatar z kalmara? zupa rybna gotowana grzałką w umywalce? Eeee...
może nie. Kupuję świeży chleb, dojrzałe brzoskwinie, wielkie jak kule armatnie, figi i domowe czerwone wino.
Dzień spędzamy dosyć monotonnie, ale za to przyjemnie.
pokój.JPG
Hej Ziemianie - przybywamy w pokoju.
my.JPG
Tego może nie widać, ale siedzimy w łodzi, bo my z Łodzi jesteśmy.
Kąpiemy się chyba z pięć razy, w przerwach biegamy robić zdjęcia tajemniczym (i malowniczym) drzwiom w murze.
mur1.JPG
To chyba mur Dioklecjana, broniący wyspy przed barbarzyńcami z północy
mur2.JPG
mur3.JPG
fur1.JPG
Szukamy najlepszych warunków oświetleniowych
fur2.JPG
Drzwi są nieużywane od stu lat
fur3.JPG
To są drzwi do innego wymiaru
kąty.JPG
Człowiek miarą wszechrzeczy - sprawdzam kąt prosty
Siedzimy nad morzem aż do 18 tej.
morski2.JPG
Wtem z morza wynurzył się potwór....
morski1.JPG
...i zaczął żerować na brzegu.
Tubylcze dzieci wielką gromadą skaczą z molo do wody.Woda ciepła, aż żal odchodzić.
molo.JPG
Akurat wszystkie są pod wodą
Odkrywamy tajemnicę 11 krzeseł skutych łańcuchem ze stołami.
krzesła.JPG
O określonej porze (ok.17.30) miejscowe starsze panie grają tu w lotto, z pobliskiego bistro płynie kolejna rzewna piosenka. O zachodzie słońca idziemy do portu na smażone kalmary prosto z rozłożonego obok łodzi grilla. Poprawiamy jeszcze doradą w w/w bistro nad brzegiem morza.
Wejście do naszego domu obrośnięte jest obficie, pod baldachimem z winorośli i kiwi (!)
kiwi.JPG
stoi ława i kanapa. Z kanapy podrywa się nasz gospodarz Svjetan i zaprasza nas na jutro na kolację. No fajnie, sympatyczny gest.
Księżyc osiągnął pełnię i przyświeca mi, piszącemu te słowa. Aby słowa łączyły się płynnie, wspomagam proces twórczy czerwonym domowym winem po 20kn/l . Nie wiem, skąd to futro na twarzy i wystające kły ? Auuuuuu!
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 11.09.2012 22:39

31.08 PIATEK
Obudziłem się o świcie, który tu jest ok.6.20 i poszedłem nad morze zrobić kilka zdjęć.
zach1.JPG
Świta
zach2.JPG
coś mi świta
mur.JPG
Jeszcze raz znajoma furtka, tym razem o świcie

Słońce wyszło zza gór na horyzoncie, a powietrze pachniało porankiem na wyspie Brać ostatniego dnia sierpnia.
Dziś, z okazji piątku, nadzwyczaj obfity targ.
ryby.JPG
Nowe ryby
Nowe gatunki ryb i żywe śkampi, na innym straganie mule i ostrygi
(kamenice). Robię zakupy i wracam na przedśniadaniową drzemkę.
Plażujemy obok bistro VRILO, jednak duża fala skłania nas do przeniesienia się do zatoczki. Woda cieplejsza, ale wschodni wiatr, gorący jak podmuchy z piekła, mąci wodę i nic nie widać. Snujemy się po mieście
łód1.JPG
Łódź, z której wieczorem sprzedają ryby z grilla
łód2.JPG
Rzadko już spotykany żagiel łaciński
kwiaty1.JPG
Kwiaty o poranku
kwiaty2.JPG
Kaktusy
drzewo.JPG
Przypływ wyrzucił łódź
murzyn.JPG
Mały Chorwat

i wreszcie docieramy do domu. Na balkonie podwieczorek
tęcza.JPG
I znowu (podwójna) tęcza
ewa.JPG
Zaraz Cię schrupię!
ja.JPG
Podwieczorek na balkonie
, a potem leżakowanie.
agnes128
Croentuzjasta
Posty: 259
Dołączył(a): 09.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) agnes128 » 12.09.2012 13:21

Witaj fajna relacja :papa: . Byliśmy w tym samym czasie co wy więc na pewno się mijaliśmy wieczorem lub na plaży :) :) :) . Supetar nas urzekł , fajna miejscowość oraz baza wypadowa . Będę czytać twoją relację i wspominać nie zapomniany tydzień na Braciu.
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 12.09.2012 14:14

Zivjeli dżejbo
:lol: :lol: :lol:
- a najbardziej to z żerowania na plazy i z małego Chorwata.
Pisz, pokazuj i podawaj te wspaniałe podpisy pod zdjęciami.
Mój apetyt rośnie w miarę czytania :D .
JJMS
Croentuzjasta
Posty: 145
Dołączył(a): 20.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) JJMS » 12.09.2012 18:55

Witam,
Bardzo proszę o więcej informacji o Waszym apartamencie. W części położony, ulica itp. Macie jakieś zdjęcia apartamentu?
Ew. namiary proszę na e- :maila MartaS .2011@interia.pl.
Pozdrawiam. :papa: :papa:
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 12.09.2012 22:26

CD
Wieczorem o 19 idziemy na kolację do gospodarzy. Założyłem nawet koszulę, ale kołnierzyk obciera mi opaloną szyję.
Svjetana jeszcze nie ma, bo obrabia winnicę. Zjawia się i zasiada za stołem jak prawdziwy chorwacki macho w podkoszulce na ramiączka. No to na wstępie po kieliszku rakiji. Mocna, staram się nie chuchać w kierunku palącej się świeczki, coby pożaru nie wzniecić.
Kolacja całkiem przyzwoita, ale bez fajerwerków. Margita zagrywa po przekątnej cevapcići, ja przechwytuję i odpowiadam kabanosami, co nam się ostały. Svjetan atakuje pljeskavicą i karkówką z grilla, chytrze dla zmyłki wlewając białe wino do szklaneczek, do tego frytki i sałatka z pomidorów i ogórków. Na ten bezprzykładny i niczym nieusprawiedliwiony akt agresji odpowiadamy kiełbaską myśliwską. To go na chwilę oszałamia i pogryzając polską wędlinę, jest już bezradny w obliczu naszego kontrataku. Opowiadam mu o moich sukcesach w produkcji wina z naszych kwaśnych działkowych winogron, S. uśmiecha się chytrze i z flanki wyciąga butelkę czerwonego. I to jakiego! Poemat smaku i bukietu. Ale nie daję tego po sobie poznać i wytaczam artylerię w postaci małej buteleczki z Krupnikiem. Ha! Mam cię bratku. Cmoka mrucząc ...med... med.. i dziwi się,że mocna. Jak to mocna, u nas to podaje się dzieciom do herbatników na podwieczorek - ja na to. A potem roztaczam wizję polskiej tysiącletniej tradycji warzenia alkoholu z miodu. Zgrabnie przechodzę do nalewek z wiśni, derenia, żurawiny i malin, a wtedy nieoczekiwanie z odsieczą przybywa Margita, nalewając znienacka swoją wiśniówkę. Słabe to było, może ze 20%, ale smaczne , a potem załatwiła nas czymś, co nazwała MRTINA. Nie wiem, co to było, bo nie mogliśmy znaleźć właściwych odpowiedników w naszym słowniku. (może ktoś wie?)
A potem atmosfera nieco oklapła, bo przyszła rodzina Włochów z Bresci - też gości, jak i my- ale z gołymi rękami.
Rozmowa też już nie taka, z Fabjanovićami mówiłem taką mieszanką prasłowiańską (polski,rosyjski, czeski, słowacki i trochę chorwackiego) a tu z Włochami moją kulawą angielszczyzną. Oczywiście bardzo głośno, żeby mnie dobrze zrozumieli. Ewa ucisza mnie co chwila i w końcu parska śmiechem, podczas mojej opowieści o wspólnych korzeniach w postaci królowej Bony Sforza i warzywach, które przywiozła.
Svjetan ziewa, żegnamy się , dziękując za miły wieczór. Włosi też jutro wyjeżdżają. Buona notte.Laku noć.Dobranoc.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 12.09.2012 23:02

Hmmm . . . a tak ciekawie rozpoczęła się ta rozgrywka :?

:D

O świcie te same miejsca wyglądają zupełnie inaczej . . .


Pozdrawiam
Piotr
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 13.09.2012 00:23

Ze Splitu wrażenia przeżywam:
Trafiłem na ciekawe miejsce, proszę o ocenę, czy dopuszczalne są takie zabiegi?
majty1.JPG
Surowe pierwotne zdjęcie
majty2.jpg
Nieco skadrowane
majty3.jpg
Niby taka akwarela
agnes128
Croentuzjasta
Posty: 259
Dołączył(a): 09.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) agnes128 » 13.09.2012 12:21

Mój mąż to uwielbia fotografować betoniarki nie wiem dlaczego zawsze jest okrzyk radości a to miejsce jest mi znane :) .
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 14.09.2012 12:32

1.09.SOBOTA
Obudziłem się z przeświadczeniem, że o czymś powinienem pamiętać.
- rocznica wybuchu wojny? NIE
- trzeba spakować raniec i iść do szkoły? NIE, ale już blisko
- koniec wakacji? TAK, NIESTETY.
Dzisiaj wyjeżdżamy do domu, "nic nie może przecież wiecznie trwać" jak w starej piosence.
A dopiero co szliśmy z bratem, trzymając ojca za rękę na strzelnicę w niedzielę po kościele. Kiedy minęło to wszystko? Dziś tylko siwe włosy i łysina, dobrze, że trochę opalona przez ostatni tydzień.
Wlokę się po chleb do sklepu, idę brzegiem morza nadkładając drogi. Pogoda jakby oddawała mój stan ducha
- niebo zamglone, góry melancholijnie rysują się na horyzoncie, a mewy wprost łkają z rozpaczy.
To już nie mój problem, myślę, obserwując objawy psującej się pogody.
Pakowanie nie trwało długo, kłopotliwe było tylko schowanie dużej muszli,
muszla.JPG
Śmierdzi do dziś i wietrzy się na parapecie.
którą wczoraj wyłowiłem, bo jej zawartość mocno cuchnęła. Trzy torby foliowe i moje trofeum spocżęło obok zawiniętej w ręcznik travaricy i oliwy.
Będzie w domu radość i miła atmosfera, gdy się to odpakuje.
Czekaliśmy na prom w bistro VRILO popijając Karlovaćko i gapiąc się na morze.
-A może popłyniemy następnym?- Dobrze
-A może następnym? - Dobrze
Wytrzymaliśmy do 13.30.
komiks.jpg
Gadamy sobie o tym...
coty.jpg
...i o owym.
prom.jpg
Prom nasz odpływa.
sup1.jpg
Żegnaj Supetar,, wracamy za rok (?)
split.JPG
Lubię ten widok
statek.JPG
Ech, popłynęłoby się gdzieś.

W Splicie rozłożyliśmy się na ławce w alei palmowej. Słońca coraz mniej, ale duszno i gorąco.
Chodzimy na zmianę po mieście i porcie, tu zdjęcie, tam jakaś zapiekanka lub lody i woda, dużo wody.
katedra.JPG
A to katedra od zakrystii
plast2.JPG
Ozdoby z plastiku
plast1.JPG
robione na wtryskarce.
glowa.JPG
Ni pies, ni wydra
wała.JPG
Gest Kozakiewicza sprzed wieków.

Chmurzy się coraz bardziej
chmury.JPG
Coś wisi w powietrzu.
i w momencie, gdy mówię : "Ciekawe, czy coś z tego bę...." błysnęło, huknęło i lunął deszcz "...dzie" dokończyłem, bo prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie zaczyna.
I wtedy zrozumiałem, po co wieźliśmy do Chorwacji parasol plażowy, dotychczas nie użyty ani razu.
Jego kolorowa czasza o średnicy 160 cm ochroniła nas przed wodą lejącą się z nieba.
parasol.JPG

Burza rozpętała się na całego. Zrobiło się ciemno i jadąc autobusem wzdłuż wybrzeża obserwowaliśmy wspaniałe błyskawice i lokalne podtopienia.
Mieliśmy szczęście z tą pogodą, zepsuła się dokładnie równo z naszym wyjazdem. Magia.
To chyba koniec mojej relacji. Podróż autobusem Split - Katowice - Łódź zajęła nam tylko 26 godzin, co się boleśnie odcisnęło na mym kręgosłupie. Ale teraz ( 14.09) jestem juz po dwóch wizytach u masżysty i znów mogę brykać, jak źrebak w maju.
KONIEC
Ostatnio edytowano 14.09.2012 17:16 przez dżejbo, łącznie edytowano 1 raz
Sylwetka...
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5132
Dołączył(a): 14.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sylwetka... » 14.09.2012 13:04

I co ? koniec? Choć w sumie skąd ja to znam :? "Zapitala" ten czas, :roll: tylko dlaczego choć na trochę nie zwolni na wakacjach :?: :oczko_usmiech:
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13213
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 14.09.2012 13:07

Fajnie się czytało :P , dzięki :P ,
ale szkoda, że to już koniec :( .
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
BRAĆ. SUPETAR - SUPERSTAR - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone