Odcinek szósty – uzupełnienie 3: 2017-09-06 – Škrip – historyczne starocie i nowoczesny marketing – część 3.Zagłębmy się zatem w historię wyspy i jej legendy. Tuż obok zamku rodziny Cerineo-Cerinić znajduje się barokowy kościół pod wezwaniem świętej Heleny, która jest patronką wioski. Sam kościół prezentuje się tak.
Jak w każdym historycznie ważnym miejscu na murze kościoła umieszczona jest tablica, a na niej parę informacji,
z których jedna brzmi tak: „Lokalna legenda mówi, że Święta Jelena była żoną rzymskiego cesarza Dioklecjana, i że została pochowana na wyspie w mauzoleum wraz z córką Pryską” I tu wychodzi cały cyrk marketingowy. Po pierwsze to Pryska była żoną cesarza Dioklecjana, a nie święta Helena. Skąd zatem błąd na tabliczce? Celowo? Marketing?!!! Czy do dokonania takiego wpisu wystarczyło, że mąż Heleny Konstancjusz po awansie na namiestnika Dalmacji osiadł wraz z nią w Salonie Ówczesnej stolicy Dalmacji? Nie wiem, ale dla potwierdzenia wychwyconego błędu - powiększenie informacji z poprzedniego zdjęcia.
Jeśli jednak przeglądniemy różne opowieści o Škripie to znajdziemy informację, że jedna z kultywowanych legend na wyspie mówi o tym, iż Helena obwołana świętą, pod której wezwaniem postawiono kościół w Škripie, była matką cesarza Konstantyna Wielkiego i urodziła się na wyspie Brač w ubogiej pasterskiej rodziny. Niemniej jednak i z tą legendą - a raczej „chłytem” marketingowym - rozprawić się można w oparciu o wiedzę historyczną. Helena a właściwie Flavia Iulia Helena urodziła się około 248-250 r. w Drepanum lub Niszu, a nie na Braču. Helena była córką właściciela oberży, natomiast kiedy stała się sławną i świętą powstały różne legendy, zarówno ta z Braču jak i ta, która mówi, że była córką króla (lub wodza) Brytów Coela Wspaniałego. Skąd takie zainteresowanie jej osobą?
Owóż gdy Helena przyjęła chrzest podjęła działalność, której owocem były liczne ufundowane przez nią bazyliki, m.in. Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem, Bazylika Grobu Pańskiego w Jerozolimie czy Wniebowstąpienia Pańskiego na Górze Oliwnej. Przypisuje się też jej odnalezienie relikwii Krzyża Pańskiego. No i tu mamy pewien polski akcent. Od XV wieku do 1991 roku w Lublinie znajdowała się znaczna część tego Krzyża. Relikwia została skradzione i do dziś nie wiadomo, gdzie aktualnie się znajduje. Obecnie najsłynniejszym miejscem w Polsce związanym z Krzyżem Pańskim i ze świętą Heleną są klasztor i kościół Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Łysej Górze.
Dodam, że mauzoleum świętej Heleny znajduje się w Rzymie przy Via Lavicana.
Tyle o świętej Helenie, a kościół pod jej wezwaniem z każdej strony prezentuje się tak:
Następnym przystankiem w trasie po Škripie było muzeum wyspy Brač umiejscowione w zamku Radojkovića zbudowanym w obecnej formie między XVI a XVII wiekiem. Z zewnątrz wygląda ono tak:
Przed wejściem rozrósł się wspaniały bluszcz.
Zanim wejdziemy do środka zdradzę Wam, dlaczego nie warto wracać z Sahary...
Cesarz Dioklecjan w opowieściach o Splicie, czy Braču zajmuje poczesne miejsce z wiadomo jakich powodów. Ale nie wiem czy wiecie, że ten wielki prześladowca chrześcijan abdykował. Zresztą cała jego historia jest ciekawa od przyjścia na świat w Salonie w rodzinie niewolnika obdarowanego wolnością, przez ustanowienie cztero-władztwa, aż po uprawę kapusty w zamku, który tak chętnie cromaniacy odwiedzają w Splicie. Po abdykacji w 286 r. Dioklecjan mianował augustem, czy głównym z czterech współ-cesarzy Galeriusza, który w 295 r. poślubił Galerię Walerię, córkę Dioklecjana i jego żony Pryski. Gdy Galeriusz umierał to wskazał jako opiekuna Galerii Licyniusza, innego ze współ-cesarzy. Tenże oświadczył się Galerii ale ta jego względy odrzuciła i udała się na dwór Maksymina Daji, kuzyna Galeriusza. No musiała ta Galeria być piękną dziewoją bo i Maksymin się jej oświadczył. Galeria znowu odrzuciła zaloty. No kochana, tak się nie robi pomyślał Maksymin, włości Pryski i Galerii skonfiskował a je obie wywieźć kazał na Saharę. No i trzeba się tam było opalać, a nie wracać. W Rzymie bowiem Licyniusz zmasakrował Maksymina, wybił jego rodzinę i również wydał wyrok na Pryskę i Galerię. Dobrze pewnie przesmażone słońcem Sahary podjęły decyzję o próbie przedostania się do Splitu, do Dioklecjana. 15 miesięcy zajęło im wędrowanie aż zostały ujęte i stracone w Tesalonikach.
No i ja się teraz pytam. Niby jak ich szczątki miały się znaleźć w Škripie? DHL-em? No to jeszcze nie te czasy. No chyba, że jakiś inny „kurier” przywiózł po jakiejś kości Dioklecjanowi... Wydaje mi się jednak, że wtedy byłyby owe szczątki złożone gdzieś w Splicie, może w Salonie...
Cóż. Wygląda na to, że Škrip jest przesiąknięty dobrym marketingiem…
Na koniec tej części pozwólcie, że jeszcze wyjaśnię dlaczego w Škripie jest wszystkiego po 2 sztuki (muzea, zamki, kościoły etc…)
Chorwaci na pożegnanie całują się tylko dwa razy! Próba trzeciego cmoknięcia jest źle odbierana. Trzy razy to Serbowie powie ci Chorwat…
Jest więc jakaś wielka siła liczby 2 w Cro!!!!
Muzeum wyspy Brač w środku i koniec zwiedzania Škripu następnym razem.