Odcinek dwunasty, część pierwsza: 2017-09-12 – Pučišća - na rękach brud i kamienia obróbki trudNa koniec poprzedniego wpisu zapowiadałem wieżę obronną. Oto i ona.
Jedna z trzynastu dawniejszych wież obronnych. Na zdjęciu budynek po prawej. Nic dziwnego, że było ich aż tyle. Mimo, że jak w przypadku większości osad na Braču znalazły się pewne archeologiczne przedmioty świadczące już o starożytnych, rzymskich śladach na terenie Pučišćy, ale osada zaczęła się dynamiczniej rozrastać dopiero około 1420 roku, gdy zakończyły się najazdy piratów z Omišu. Niestety już 2-3 dziesięciolecia później rozpoczęły się najazdy okupujących wówczas tereny Neretwy Turków więc o obronie miejscowości myśleć trzeba było i to mocno. Zanim jednak wyszliśmy nad zatokę postanowiliśmy spenetrować boczne uliczki.
A tam wyszło szydło z worka, oj… Znaczy ten, no… Żona pokazała swoje prawdziwe oblicze kleptomanki.
Ja nie wiem, jak ona chciała upakować kotwicę w plecaku, ale gdy wyciągnęła ręce i po to
Wiedziałem, że trzeba szybko jakoś tą sytuację „rozbroić”. Rozwiązanie znalazło się szybko a był nim śmiech, który nas ogarnął. Gdy bowiem pokazała mi dłonie żartując:
- Zobacz! Tak się starałam winogron ci urwać i wracam z pustymi rękoma Odpowiedziałem parsknąwszy śmiechem.
- No może i puste, ale za to jak opalone!!! Spojrzała na nie. Kotwica musiała być brudna i to bardzo
Idąc w kierunku promenady spojrzałem na budynek.
Ach gdyby ojciec zamieszkującej ten budynek „Julii” nie zamurował okna, może i Pučišća miałaby jakiegoś swojego Romeo.
No ale my przybyliśmy tu w określonym celu. Odszukania kilku choćby z pozostałych wież obronnych. Oto kolejna.
Szkoda, że nie są one w żaden sposób opisane. No ale cóż. Przyznam, że i ja spodziewałem się bardziej obronnego wyglądu tych wież. Idąc promenadą w kierunku szkoły, którą będąc w osadzie trzeba zobaczyć, zaglądaliśmy: a to w zakamarki skrywające konoby
a to na poustawiane co rusz kamienne struktury
Ta chyba ma służyć cumowaniu, ale nie wiem, czy jest do tego bardziej odpowiednia od starej, zużytej, tak pięknie skorodowanej może, ale ciągle wykorzystywanej tej metalowej
Do której „upalowano” (z rozmysłem używam tego słowa aby mnie ty kapitańska baba nauczyła jak to zwać) taką łajbę
Doszliśmy do szkoły,
o której wiele już napisano w różnych relacjach. Pučišća od wielu lat jest uznawana za kolebkę wielu mistrzów kamieniarstwa i światowej sławy rzeźbiarzy. Zatem tylko tu mogła powstać szkoła z prawdziwego zdarzenia ucząca trudnej sztuki obrabiania kamieniołomów skalnych. Tutaj co roku stu młodych mężczyzn i kilka dziewcząt uczy się tej umiejętności. Trening rzeźbiarza trwa trzy lata, a po kolejnych trzech latach praktyki odbywa się egzamin magisterski. Zwykle opisujący to miejsce pokazują szkołę z zewnątrz
Ale ja postanowiłem sobie przypomnieć „zapach” szkolnego korytarza i korzystając z tego, że trwały zajęcia pomyszkowałem wewnątrz.
Muszę przyznać, że klimat wnętrza jest tak surowy jak materiał, z którym uczący mają do czynienia.
Niemniej jednak jest bardzo czysto i spokojnie. Korytarze są zapełnione planszami z fotografiami sztuki kamieniarskiej
Nie wiem jednak dlaczego wszystkie mają opisy w języku francuskim…
Po zwiedzeniu szkoły postanowiliśmy iść dalej. Czasem lubimy się zapuścić gdzieś poza utarty szlak. Towarzyszyły nam piękne widoki na pagórki
leżące po drugiej stronie zatoki Pučiśki dolac, a właściwie gdzieś nawet z tyłu zatoki Stipanska luka, bo to właśnie z tak nazywanych zatok składa się cały wodny obszar, nad którym leży Pučišća. Czasem łażąc tak bez celu daje się coś interesującego wypatrzeć. My zauważyliśmy taką oto kamienną informację,
że właśnie przemieszczamy się promenadą Jana Pawła II, a nieopodal w małym parku mały kościół.
Jest to crkva sv. Roka wybudowana pierwotnie dzięki dobroczyńcy Antunowi Mladineo w roku 1607 jako kaplica do rangi kościoła została podniesiona w 1636 roku. Do czasów obecnych była wielokrotnie przebudowywana i remontowana. Ostatni raz w roku 2010 o czym więcej informacji tutaj
http://www.brac-online.com.hr/2010/08/blagoslov-obnovljene-crkve-sv-roka.htmlDzięki tej ostatniej renowacji kościół uzyskał nie tylko zrewitalizowany wygląd ale również oświetlenie.
Przed kościołem stoi krzyż.
Na tablicy umieszczono napis OBNOVIO NIKOLA MLADINIC GOD 1962. Można się tylko domyślać, że Nikola też maczał palce w jakiejś odbudowie, ale czy kościoła? Nie znalazłem tego w sieci. Kawałek dalej kończy się promenada więc kiedy doszliśmy do pomnika
postawionego na cześć bojowników o wolność podczas wojny narodowo wyzwoleńczej zawróciliśmy. Pogoda nie nastrajała pozytywnie i czuło się w powietrzu, że dziś po raz pierwszy przydadzą się na wyspie noszone w plecakach peleryny przeciwdeszczowe…