Cześć wszystkim.
I ja postanowiłem podzielić się relacją z Chorwacji, jako że przejrzenie waszych pozwoliło mi na podjęcie decyzji co do miejsca pobytu. Mam nadzieję że i moja spełni podobną, pożyteczną funkcje. A więc ku potomnym
Wakacje zaplanowaliśmy w okolicach maja - decyzja - jedziemy we wrześniu - wieść niesie że taniej. Jedziemy swoim samochodem. Wstępny plan - Włochy. Już nie mogliśmy się doczekać tego września, jednak im bliżej wyjazdu tym bardziej zastanawiałem się czy warto jechać autem 1600 km z kawałkiem i jeszcze zostawiać włochom sporo kasy na bramkach. W dodatku moi teściowie w lipcu wrócili z tamtych okolic Włoch i pokazali nam zdjęcia z pobytu które ogólnie nas nie zachwyciły, w dodatku sami stwierdzili że bardziej podobało im sie w Chorwacji ta woda, ludzie, klimat tego kraju....a we Włoszech (przynajmniej w miejscu gdzie byli) plaże dośc brudne, woda zmulona i jakos nie tak fajnie jak w Chorwacji.....następnie przejrzeliśmy zdjęcia z naszego pobytu w Chorwacji w 2010 roku........i jesteśmy na Brac, na początek Bol.... ale po kolei.
Wstępnie mielismy zabrać ze sobą pasażerów z forum cro.pl, jednak awaria samochodu nie pozwoliła na to , mieliśmy pojechać zastępczym, mniejszym autem. Ale przezd samym wyjazdem udało się nasze auto postawić na nogi, i postanowiliśmy już pojechać sami a. Obowiązkowo zabieramy kajak i rowery.... tylko jak to zabrać do sedana bez haka? Na dach obowiązkowo trumna bo kajak tam musi wejść( kajak pompowany ) tu już rowery nie wejdą. Do bagażnika też nie da rady. Myślę sobie - wykręcę kanapę z tyłu to i rowery wejdą - a niech nasze auto wygląda jak dom na kółkach byleby wziąć rowery ( 2 lata temu jechałem bez tylnych foteli żeby wszystko zabrać - ale bardzo małym autem ), jednak okazało się że między kanapą a bagażnikiem jest blacha, więc niestety trzeba było zdecydować sie na jedną rzecz na dachu - albo rowery albo trumna z kajakiem. Przed samym wyjazdem do głowy przyszło banalne rozwiązanie - rozkręcę rowery i wtedy wpakuje je do bagażnika...a bagaże mogą iść do tyłu na kanapę. efekt poniżej:
Piątek powrót z pracy o 15:00 pakowanie auta i wyruszamy około 20:00. Trasa Czechy - Austria - Słowenia.
Po opuszczeniu polski zaczął padać nieprzyjemny deszcz który utrzymywał się aż do tunelu Sveti Rok, czasem bardzo ograniczał widoczność. Po drodze przystanki po paliwo i winiety. W Słowenii winieta na miesiąc bo jedziemy na 2 tygodnie, nie chcieliśmy błądzić po nocach szukając objazdu. Ale po przejechaniu tego krótkiego odcinka płatnej autostrady zacząłem "złorzeczyć" na tych Słoweńców, bo cena nieadekwatna, no ale cóż, nie mają tak ładnie jak w Chorwacji ani tylu turystów to "okradają" przejezdnych
Tak przed tunelem: temp 13 stopni !!! I zaczynamy żałować że nie wzięliśmy żadnych kurtek i ciepłych ubrań
A tak za tunelem
Więc też bez rewelacji
Dopiero zjeżdżając na południe Chorwacji temperatura i pogoda zaczęła się poprawiać. W splicie przywitało nas 29 stopni i ładna pogoda. Więc Dalmacja nie zawiodła
A więc załąpaliśmy sie na prom - i w drogę na Brac...