Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Brać go!!!

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 02.10.2012 12:24

jan_s1 napisał(a):
Fatamorgana napisał(a):
Wszystkim czytelnikom powiem, że jednak najciekawsze dopiero przed nami!


Cały Fata. :)


Możesz pisać dalej, jestem na bieżąco ! ;)

Pozdrawiam.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 02.10.2012 13:04

Kto by nie lubił tych ich wąskich uliczek! Czytam dalej po powrocie ze Splitskiej...
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 06.10.2012 09:34

mariusz-w napisał(a):
jan_s1 napisał(a):
Fatamorgana napisał(a):
Wszystkim czytelnikom powiem, że jednak najciekawsze dopiero przed nami!


Cały Fata. :)


Możesz pisać dalej, jestem na bieżąco ! ;)

Pozdrawiam.


No ja też już na bieżąco.
I bardzo proszę o cd.
Wiem jak trudno przy złotej jesieni usiedzieć w domu. Specjalnie wtałam jak co dzień - wcześnie, żeby kilka zaległych relacji hvarskich i brackich dogonić.

Sama nie wiem co mi się bardziej podoba. Chyba jednak przede wszystkich opisy a tak liczyłam na zdjęcia. Niestety twoje fotograficzne doświadczenie powoduje, że nie pstrykasz na prawo i lewo bez opamiętania (jak ja bo jest "ładnie") a czekasz i szukasz warunków na doskonałe zdjęcie krajobrazowe.
Fatamorgana napisał(a):Jakoś w tej CRO najlepsze foty udaje mi się zrobić jednak ani nie o świcie ani o wschodzie (wyjątek był jeden i nazywał się Trogir, w 2009r.) lecz znacznie później.

Czasami tak jest- lepiej dla pewnych efektów (zwłaszcza zieleni wody przybrzeżnej i niebieskości wody głębokiej!) jest pykać fotki w pełni dnia, gdy słońce świeci wysoko z góry na taflę morza czy jeziora.
W sumie to kicha ten wschód tutaj... :lol: :roll: :?

Byłem przekonany, że będzie trochę szerszy kąt widzenia a tu taki zonk!
Figa! Psińco! Takiego wała! Kurde...najlepszy punkt widokowy wyspy, najpopularniejsze miejsce wycieczek w głębi wyspy a tu zamiast porządnego szczytu tylko ledwie jakieś 180 st. z czego tylko połowa z widokiem na morze, bo resztą zasłania...sama wyspa!


Dawaj więcej nawet jak masz do swoich zdjęć tak krytyczny stosunek.
No tak to właśnie jest z zawodowcami - mają ogromne wobec siebie wymagania, zabierają ciężki sprzęt i mnóstwo filtrów...... i czekają na krystaliczną pogodę, na wschody i zachody i szukają niezwykłych widoków. Oczywiście zdjęciom nic nie brakuje i podobnie jak innym i mnie się podobają.


Wybór kilku cytatów jest przypadkowy. Równie dobrze mogłyby to być inne zdania. To tylko na dowód, że Twoje teksty są świetnie napisane.
Fatamorgana napisał(a):Szuter już był, dodali tylko asfalt... Ale...TIRy tu nie jeżdżą... :wink:

I zimy nie takie jak u nas - gwałtowne zmiany temperatur szczególnie po wcześniejszych ulewach. Świeży ser szwajcarski w asfalcie każdego roku zapewniony.
Fatamorgana napisał(a):Jednak w skali całego kraju- przy tak niewielkiej ilości piasku w CRO- ma ona swoją zatoczkowo- kolorową renomę i zasługuje na wyróżnienie, gdyż drugiej takiej uvali nie ma.

No to właśnie jest zadziwiające. W Chorwacji ilość możliwości plażowania wydaje się być nieskończona. Zatoczki małe, średnie i odrobinę większe z płytami, kamieniami, kamyczkami i bardzo drobnymi kamyczkami. A jak tego mało to wystarczy beton i schodki. I jak się gdzieś trafi niezwykle drobny kamyczek to to coś nazywa się "piaskiem".
Fatamorgana napisał(a):Wjazd na teren kąpieliska- 20 Kn za dzień.

A ratownik był ? Bo chyba za "bezpieczną" kąpiel się płaci.

Fatamorgana napisał(a):Kurde, musieli jeszcze te schodki wypuszczać na ulicę?!

Teraz to już będzie walka "o przeżycie". Stajemy bo trzeba się zastanowić co dalej i jak dalej. Trzeba by się wygramolić przez fotele i wyjść tylnymi drzwiami.

Koniecznie wyjść przez tylne drzwi i pieszo sprawdzić możliwości przejazdu. Ja się dziwię, że małżonka jeszcze nie wysiadła. Ja wysiadam i czasem "prowadzę", a najczęściej odciążam skodzinkę.
Greckie drogi i wszystkie miasta, miasteczka i osady dają ogromne możliwości podszkolenia umiejętności kierowców. Rzadko się trafiają parkingi dla wybrańców i zatrzymanie się na zdjęcie po grecku (czytaj: gdziekolwiek) to nasza codzienność - wcześniej nam nie znana.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 06.10.2012 20:14

Lidia K napisał(a):I bardzo proszę o cd.
Sama nie wiem co mi się bardziej podoba. Chyba jednak przede wszystkich opisy a tak liczyłam na zdjęcia. Niestety twoje fotograficzne doświadczenie powoduje, że nie pstrykasz na prawo i lewo bez opamiętania (jak ja bo jest "ładnie") a czekasz i szukasz warunków na doskonałe zdjęcie krajobrazowe.

Ło Jezu!!! 8O :o
Że Ci się chciało tyle napisać i tyle spraw wyodrębnić, to hmmmm.....muszę po prostu podziękować.
:)
Ale żeby to tak było jak Ty piszesz... Ha, a nie jest tak do końca. :?
Sporo się zmieniło. Nie robię w tej chwili regularnie zdjęć dla zarobku a przynajmniej nie tyle co wcześniej.
Czas pożerają inne sprawy, więc to nie jest tak, że Fata sobie rano wstaje i odzie do lasu liście focić, bo rano to do pracy jedzie- tyle że...przez ów las właśnie- żeby choć oko cuś mogło uszczknąć jak obiektyw nie może.

Mnie się całkiem często zdarza coś "pyknąć" bo jest ładnie. Tak zwyczajnie dlatego, że sprawia mi to zawsze tę samą radochę. Tylko że moja wstrzemięźliwość w pokazywaniu tych fot publicznie jest sporo inna od średniej.
Nie znęcam się już nad sprzętem w krajobrazie, w ogóle przestaję podchodzić do fotografowania jak do jakiejś doktryny, która obliguje człowieka do noszenia kupy gratów od których prędzej dostanie się garba niż się nimi podbije świat poprzez zdjęcie.
Raczej wracam do korzeni- ale mimo wszystko, to jest wyjazd wakacyjny a nie foto wyprawa, zatem podejście do robienia zdjęć wynika bardziej z nawyków i chęci uwieczniania wszystkiego ciekawego/nietypowego dla mnie co wpadnie w szkło niż z pobudek jak to określiłaś "zawodowych".

Ludzie mają teraz walizy sprzętu, mają wszelkie technikalia ale...nie mają czasu z tego zrobić takiego użytku jakby chcieli. Taki paradoks. :) :lol: :wink:

Dawaj więcej nawet jak masz do swoich zdjęć tak krytyczny stosunek.
No tak to właśnie jest z zawodowcami - mają ogromne wobec siebie wymagania, zabierają ciężki sprzęt i mnóstwo filtrów...... i czekają na krystaliczną pogodę, na wschody i zachody i szukają niezwykłych widoków. Oczywiście zdjęciom nic nie brakuje i podobnie jak innym i mnie się podobają.

No aż tak źle nie jest.
Wymagania mam do pogody. Do siebie już na szczęście nie- no chyba że się opierniczam za długo z gramoleniem się na jakiś fajny punkt widokowy. :lol: :wink:

Wybór kilku cytatów jest przypadkowy. To tylko na dowód, że Twoje teksty są świetnie napisane.

Fatamorgana napisał(a):Szuter już był, dodali tylko asfalt... Ale...TIRy tu nie jeżdżą... :wink:

Oj tam oj tam... żebyś wiedziała jak ludzie świetnie operują słowem pisanym i jak człowiek czasami ich podziwia.
Ale...dziękuję za miłe i dobre słowo.

Fatamorgana napisał(a):Wjazd na teren kąpieliska- 20 Kn za dzień.

A ratownik był ? Bo chyba za "bezpieczną" kąpiel się płaci.


Nie był chyba, bo tam panuje zasada- wjeżdżasz w nasze progi, na nasz teren, korzystasz z naszej plaży- więc płać. Zrobili parking, sprzątają, teren jest prywatny= korzystanie- ok, ale za kasę.
Koniecznie wyjść przez tylne drzwi i pieszo sprawdzić możliwości przejazdu. Ja się dziwię, że małżonka jeszcze nie wysiadła. Ja wysiadam i czasem "prowadzę", a najczęściej odciążam skodzinkę.

Nasza buda ma to do siebie, że przód jest krótki a siedzisko wysokie. I z "siodła" widać najlepiej- zwłaszcza widać czy lusterka już szorują po murze czy jeszcze nie... :wink: :)
Przy otwartych oknach i osobie siedzącej obok ocena szerokości nie nastręcza trudności.
Poza tym, w tym opisanym momencie obserwacja z tyłu niewiele by chyba dała- nie dość, że za ciasno by widzieć dobrze przód, to jeszcze ten "zakręt", który łamał linię widzenia.
A przede wszystkim- nie chciałem, by ktokolwiek wychodził, ponieważ po prostu wierzyłem w siebie- a to najlepszy kapitał i gwarant rozwiązania problemu. Ja mam zwyczaj wykorzystać do maksimum swoje możliwości i umiejętności i dopiero gdy ich nie wystarczy- sięgam po pomoc osób innych.

Także....zawsze do przodu. :)

Dzięki za obszerną wypowiedź i pozdrawiam.

P.S. Na pewno zobaczycie tu jeszcze wiele zdjęć jako że nie żałowałem ich sobie na wyspie...
Basiulinek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4400
Dołączył(a): 10.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Basiulinek » 07.10.2012 17:43

Poczytalam... nadrobilam... i siedze wstrzymujac oddech... ;)
A tu?- nic nie wiadomo...

Ale -Fata- wierze w Ciebie i Twoje umiejetnosci za kolkiem :) Dales rade - prawda???

Pozdrawiam i czekam na cd.

:papa:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 07.10.2012 19:31

Oczywiście, że dał radę, skoro żona jeszcze nie wysiadła. Ona wie co ma w domu. To ja bym wysiadła na jej miejscu :wink: :wink: :wink: Ale nie dlatego, że nie wierzę w umiejętności Faty a z powodu stresu. Mnie tak już zestresował przejazd wąskimi uliczkami więc dla uspokojenia pójdę dalej spacerkiem :wink: :wink: :wink: Ale wrócę. :D :D :D :papa:
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 07.10.2012 23:49

Heloł.
W skrócie: "im większy stres rodzi sytuacja- tym więcej spokoju potrzeba do jej dobrego zakończenia"

Wybaczcie przerwę, ale mam 1,5 zarwanych nocy i nawet ten weekend był wypełniony po brzegi, więc ani nie odpocząłem, ani nie nadrobiłem. Za to dzisiaj (niedziela) przeżyłem swoisty festiwal błotny na nowym torze motocrossowym w Cieszynie.
W efekcie zamiast kolejnego odcinka miałem 3 godzinne czyszczenie wszystkiego (gacie, kurtka, kamizelka, buty, aparat, plecak, paski, parasol) z totalnego błota!
Jutro polecimy dalej.
Ciekawe, czy komuś przyszło do głowy jakim cudem następny dzień w czasie pobytu rozpoczął się dla mnie właśnie w...Postirze...?
W dodatku w tej samej ciasnej uliczce!
Może jednak się auto zaklinowało.... :o 8O :| :) :mrgreen:
Abo sie cuś zepsuło.... :o :twisted: :?:

Pozdr.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 10.10.2012 10:50

Ruszamy.
Centymetr po centymetrze.

Lusterka są "zwinięte" a mimo to lewe dotyka muru.
Stajemy! Decyzja: cofam!
Ale tylko tyle, żeby zyskać ten centymetr, góra trzy z prawej, gdzie one istnieją- jeszcze.
Jesteśmy w "zakręcie kija hokejowego" a więc w najtrudniejszym miejscu, które powoduje, że w mojej głowie rodzi się osobliwa mieszanka wyczucia odległości, symetrii wzroku i jakichś bliżej nieokreślonych "zasad" geometrii. Wszystko to razem mieli się w umyśle, przewraca i zostaje zestawione z tym, co jest przed maską i za szybą- a raczej przed nosem wystawionym przez tę szybę.
Cofnęliśmy się raptem 10 cm. Przy tak dużej manewrowości tego naszego poczciwego "Ludwagenu" daje to już inny promień przejazdu przez ten cholerny łuk! I to okazuje się naszym ratunkiem.
Tym razem mieszczę się idealnie w środek łuku i nie taranujemy muru lusterkami.
Ludzie stojący przy kościele ciekawie zaglądają cóż to za wariackie manewry sobie ci turyści urządzają.
Jakiś dziadek dreptający ku nam z dołu, ze zdziwieniem spogląda na kompletnie zatarasowaną uliczkę (tfu; chodnik!).
Ani chybi! Jacyś wariaci- pewnie pomyślał właśnie tak.
Dziadek zatrzymuje się i czeka na wynik tej naszej przepychanki. Spacerek dziadka, czyli nierozerwalna część lokalnego folkloru- zostaje przerwany. Mam podświadome wyrzuty sumienia z tego powodu. Komu jeszcze utrudniamy życie? W sumie to brakuje jeszcze tylko jednego- auta jadącego pod górę, prosto na nas!
A najlepiej żeby było duże i ...żeby kierowca nie umiał cofać w tył!!! 8O :lol: :lol: :lol:
Przypuszczam, że mogłoby się skończyć przekleństwami i uwagami na temat bezmyślnych, głupich turystów, co się pchają tam, gdzie nie powinni. Oby tylko nie wezwaniem polićiji...
Na szczęście jednak nic nie jedzie. Postira city center is free of traffic....
Co za ulga!
Ale....
Turyści stojący pod kościołem- zamiast gapić się na kościół i podziwiać zabytki Postiry teraz gapią się... na nas!
O nie! Widowiskiem to ja być nie lubię w takich momentach. :twisted: :evil:
- "Spadajmy stąd, bo jak nie to jutro wylądujemy na you tubie"- mówię. :o :? :evil: :roll: :lol:
- "No to fajnie, nie tata? I będą nas ludzi oglądać???"- pyta mały.
Jeszcze tego nam brakuje....wrrrrr......
Mało tego: jakieś dzieciaki z sąsiedniego podwórka spoglądają na nas i wyczekują co się stanie- damy radę czy nie. A z okienka tam przed nami wygląda jakaś babićka znowu. I też "czeka"...
- "Kuźwa! Widowisko na całego"- mamroczę pod nosem. :twisted: :evil:

"Nerwy na wodzy, jaja do góry!"- jak mawiał pewien znajomy komandos.
A zadek gdzie? (w domyśle pytam samego siebie).
Zadek (auta- nie mój!) się powolutku prześlizguje przez kij hokejowy i jeśli nie zrobię jakiegoś fałszywego, zbyt gwałtownego manewru ręką (o; na przykład jak nie wpadnie teraz do nas w odwiedziny jakaś zabłąkana lub z lekka wqur... osa, której przyjdzie do głowy przypuścić na nas atak- a czasami za jednym kłopotem wredny los lubi nam jeszcze "dołożyć" zmartwienia) to "już za chwileczkę, już za momencik, Fata z radochy zacznie się kręcić". Noga na hamulcu, łapy na kółku, oczy w d....i dookoła głowy.
Jak na szkoleniu- popatrz w lewo, popatrz w prawo, popatrz przed siebie i w lusterko- jedź.
Uuuuuch!!!
P R Z E -J E -C H A- L I Ś- M Y!!!
Widząc, że najtrudniejsze za nami- pozwoliłem sobie na odrobinę szaleństwa i...dodałem gwałtownie gazu. :lol:
Spotkało się to ze zdecydowanym sprzeciwem żony, która tkwiła jeszcze w klaustrofobicznej klatce umysłu między murami. Obawa jeszcze trwała ale ja już miałem z górki i nic nie mogło przeszkodzić temu fajnemu uczuciu zadowolenia i bananowi na gębie.
Na widok wariata, który rozpędza się z górki w tej ciasnocie- dziadek "wieje" na bok- chowa się w jakiś zaułek w murze, albo inny chodnik.... :lol: :mrgreen:

Dałem radę- nie dałem się strachom.
Kolejna, niespodziewana przygoda zaliczona!
No to teraz "tylko wyjechać z tej Postiry", bo po tych wesołych i emocjonujących jazdach to każdy woli być już w domciu i przy stole z kolacją.
Tylko wyjechać! Ale gdzie?! Wiemy tylko tyle, że:
- minęliśmy kościół
- gapie jednak nie zdążyli nakręcić filmu o nas na you tube (tutaj z synem mamy zgoła odmienne zdanie!)
- mamy to za sobą
- nie wiadomo co mamy przed sobą
- trzeba jechać teraz na zachód
- gdzieś w pobliżu jest aleja z drzewami, którą już jechaliśmy dzisiaj rano
- każda ulica gdzieś prowadzi...

Troszku się rozszerzyła ta dróżka, ale tam prosto na dół to mowy nie ma żebym jechał, bo wiem czym to grozi!
Tam jest tak samo albo jeszcze gorzej!
Widzę jakieś donice. Na końcu tej szerokiej części uliczki jest chyba jakieś skrzyżowanie...
- Tam się chyba nie da nigdzie w bok skręcić - sugeruje pesymistycznie żona.
- Czekaj, czekaj....

JEST skrzyżowanie! Oby tak można było jechać w prawo!
Dojeżdżamy i....
w prawo- mam to gdzieś co tam jest, bo w lewo jest stromo opadająca, ale wolna, bez zakazu wjazdu- uliczka!
Tylko że rośnie tam jakieś wielkie drzewo cholera! Wygląda to znowu bardzo ciasno i trzeba zrobić skręt na maksa żeby tam wjechać.
Patrząc czy nie walnę i nie wywrócę Chorwatom z Postiry jakiegoś klomba czy donicy- ładuję się bez względu na wszystko (nawet jakby tam był zakaz to chyba też bym go złamał- żeby już zakończyć tę przeprawę). Drzewo jest duże i wisi na przekór nam- w naszą stronę i trochę zabiera przestrzeni do przejazdu. Ale co tam! Krzoki w drodze z Lovrećiny mi nie przeszkodziły a jakieś drzewko mi ma przeszkodzić?!
Najwyżej będzie jeszcze jedna rysa!
I tyle.
Stromo w dół! Ostatnie już chyba emocje tego dnia bo nie dość że tu wąsko (ale cóż to znaczy wobec tamtego "wąsko"???) to jeszcze to drzewo i... zaparkowany jakiś stary grat po prawej.
Kurde, że też zawsze coś musi sterczeć na drodze...
Udało się! Nikogo nie staranowaliśmy, dziadek żyje, turyści są bez filmu, ale mogą dalej w spokoju i bez sensacji gapić się na kościół, donice niewywrócone, żaden kot czy pies czy wróbel albo gołąb nie został przejechany.
A my cali, z ulgą na sercach i możemy wreszcie otworzyć lusterka! :lol:

Zmysł orientacji nie zawodzi i za chwilę wyjeżdżamy gdzie ?
Ano w ową aleję a drzewkami koło boiska...

Na dzisiaj mamy już dość Postiry.
Dała nam popalić- nie powiem.
Ale... tak mnie to podjarało, że obmyśliłem pewien plan....
Już ja sobie to co było dzisiaj odbiję Postiro!
Jak? Jutro...
Tymczasem...
Jedziemy do dom!
Aniśmy się w tych ciasnotach miasteczka spostrzegli jak słońce zaczyna się zbliżać do dołu nieba.
Robi się bajecznie ładnie i domki zapalają się złotem...
Nie ma co- po tych przygodach z klaustrofobią mamy piękny finał dnia!
Obrazek
:o 8O :D
Yahooooo!!!
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 10.10.2012 11:20

Piękne kolory! (na mojej twarzy też - z emocji :)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 10.10.2012 13:04

Fatamorgana napisał(a):...turyści są bez filmu


I mówisz, że nie masz nalepki ... :?

Muszę sobie przypomnieć, bo mi dzieciak podobną akcję w internecie pokazywał :?









:D
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 11.10.2012 09:52

Nalepki?
Cro.pl?
Miałem, ale nie przykleiłem.
Wiesz, ja kontrowersyjny jestem.
Nie muszę wszystkim mijanym wczasowiczom obwieszczać, że to właśnie ja jadę...
Jeszcze mi się który podpisze gwoździem na karoserii... :lol: :) :wink:
Poza tym, ja mam nieco inne blachy.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 12.10.2012 11:03

Fatamorgana napisał(a):P R Z E -J E -C H A- L I Ś- M Y!!!

Gratuluje z takim sukcesem zakończonej akcji.

Fatamorgana napisał(a):Na dzisiaj mamy już dość Postiry.
Dała nam popalić- nie powiem.
Ale... tak mnie to podjarało, że obmyśliłem pewien plan....
Już ja sobie to co było dzisiaj odbiję Postiro!
Jak? Jutro...

Jutro minęło i pojutrze :wink:
"Zemsta ma słodki smak" tak jakoś to brzmi :?

Fatamorgana napisał(a):Robi się bajecznie ładnie i domki zapalają się złotem...
Nie ma co- po tych przygodach z klaustrofobią mamy piękny finał dnia!
Obrazek
:o 8O :D
Yahooooo!!!

Fakt bajecznie, (ciekawe czy zauważyłeś napięcie mięśni po takich emocjach) a co było poniżej tego czego już nie pokazujesz ?
Mam wrażenie, że przyciąłeś specjalnie, żeby ładna panorama wyszła. Może się mylę :?
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 12.10.2012 20:09

Witam. Się nieco popiep..ło dzisiaj, bo moje wieczne auto w końcu jednak nawaliło.
Zima idzie- niechybnie.

No fakt, przyciąłem, bo tam jakieś hurtownie i boiska są.
Potrzebne na focie jak dziura w moście. :wink:
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 13.10.2012 11:38

Dzień kolejny- czyli
WYPRAWA NA DZIKIE ZIEMIE POŁUDNIA.

Ale zanim była wyprawa, najpierw była...zemsta!

Wstaję o świcie, deko wcześniej niż zwykle, choć wczesne wstawanie stało się tu normą dla mnie- tak samo jak wczesne chodzenie spać.
I jadę rowerem do... Postiry.
Po co?
Nie tylko żeby zobaczyć ów dziwaczny, "krzywy las" po drodze, ale i aby przejechać.....

raz jeszcze wczorajszą "drogę przez chodniki".
Czyli takie "przeżyjmy to jeszcze raz"... :lol:

Wszystko dlatego, że wczoraj nie zrobiliśmy na tej wariackiej przeprawie ani jednego zdjęcia, no więc co to za przygoda bez pamiątki??? :wink:

Postira wczesnym rankiem spokojna, pustawa, choć na nabrzeżu i w "centrum" już jakiś ruch jest.

Spokojna toń wody zachęca do zerknięcia cóż się w niej odbija najładniej.
Po drugiej stronie widzę jak rybacy przy kutrze przebierają i czyszczą sieci.
Dawno nie miałem okazji tego widzieć z bliska, więc.... podjeżdżam na nabrzeże dla kutrów i parkuję przy tym faloochronie z wielkimi kamieniami.

Cykam nieco zdjęć.

Kurde, dokończę wieczorem....
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 14.10.2012 09:39

Fatamorgana napisał(a):Kurde, dokończę wieczorem....


Czekałem i zastała mnie północ :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Brać go!!! - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone