napisał(a) kotbury » 20.04.2010 12:29
Po powrocie z Trogiru wylądowaliśmy w Splicie i korzystając z wolnej godziny zaczepiliśmy pałac Dioklecjana. Niesamowite miejsce. Te wszystkie arkady, filary, sfinksy obok kościoła... A wszystko przemieszane, tworzy surrealistyczną całość, jak by zalany scenarzysta budował dekoracje do Quo Vadis, i Krzyżaków jednocześnie. I pomyśleć, ze w obrębie pałacu mieszka dość normalnie ponad 3 tysiące ludzi.
Krótko niestety w pałacu byliśmy, obiecaliśmy sobie, że jeszcze tu wrócimy, i oczywiście nic z tego nie wyszło. Będzie pretekst, żeby tu przyjechać jeszcze raz
Powrotna podróż promem była przyjemnością - klimatyzacja...
Z SuperStaru śmignęliśmy do naszej Povlji i po kolacyjce lulu, by następnego dnia mieć siłę do dalszego odpoczynku
I to już właściwie koniec naszych opowieści o Chorwacji. Powrót do Warszawy zajął nam 24godziny z dokładnością do 5 minut
wliczając w to prom, postoje itp. Podróż starą Sieną przebiegła bez problemów. jedynie na granicy Chorwacko-Wegierskiej, wpadłem w kompleksy, bo nawet Rumuni przed nami mieli klimę ':?'
Brać i Povlja w szczególności wydają mi się idealnym miejscem na wakacje dla rodzin z dziećmi. Jest cisza, spokój, luz i ciekawe otoczenie. Nie ma piasku, ale zamki można budować z kamyków, mój syn zrobił sporo ciekawych zdjęć, nauczył się pływać, wszyscy się opaliliśmy tak, że do tej pory mam jasny ślad na ...
Było bardzo fajnie, czego i WAM zyczę
Ostatnio edytowano 06.10.2014 21:00 przez
kotbury, łącznie edytowano 1 raz