kotbury napisał(a):Przy okazji - nasza gospodyni pani Franka, ma dwie córki, jedna mieszka na miejscu, druga niżej, w połowie stoku do morza. To właśnie ona prowadziła nas do swojej mamy. Potem się jeszcze spotykaliśmy często w .... SKLEPIE, siedziała na kasie. Do tej rodziny chyba pół Povlji należy
trinity napisał(a):statek widmo- powalający
a miasteczko wygląda na bardzo sympatyczne, fajne fotki
asikx&rafikx napisał(a):kotbury napisał(a):Przy okazji - nasza gospodyni pani Franka, ma dwie córki, jedna mieszka na miejscu, druga niżej, w połowie stoku do morza. To właśnie ona prowadziła nas do swojej mamy. Potem się jeszcze spotykaliśmy często w .... SKLEPIE, siedziała na kasie. Do tej rodziny chyba pół Povlji należy
Zgadza się
Mają jeszcze stateczek - mąż Franki Toni uskutecznia na nim rejsiki Fish Picnic (chyba w większości startujące z Makarskiej lub jej okolic).
Pozdrawiam,
Aśka
trinity napisał(a):Warto zainwestować w stary materac gumowy, będzie bardziej uniwersalny
zgadzam się my z chińskiego pontonu korzystaliśmy również jeden raz i zostaliśmy wierni starym, gumowym materacom
kotbury napisał(a):Chcę zamknąć opowieść o Povlji, miasteczko jest jak dla nas - thebest.
Jako rodzina z dzieckiem, mieliśmy tam dokładnie to czego było nam trzeba - spokój,
- plażę z cieplym morzem, choć szkoda, że prawdziwego piasku nie było,
- mało ludzi, zero burd które się czasem zdarzają w Polsce np w Zakopcu,
- brak pokus typu wesołe miasteczka
Powrót do Nasze relacje z podróży