Start-Ruda Ślaska
Cel-Sutivan ,otok Brač
Plan na dzisiaj tj 29 sierpnia 2009 odcinek:
Ruda Śląska-Lenti
Mapa gogle pokazuje ,że do przejechania 556 km w ciągu 8 h i 6min
Hasło -Załoga do wozu -pada o 8:15,hasło -Załoga z wozu -padła kilka minut po 16 czyli gogle wyliczyło czas przejazdu praktycznie co do minuty
Załoga tym razem,pierwszy raz od lat 31, jest dwuosobowa czyli lepsza(żona) i gorsza połowa(ja)-dzięki czemu Toyta Yaris ,zamienia się w obszerne combi i pierwszy raz od zarania dziejów,nie było żadnych problemów z pakowaniem dobytku a powietrza w samochodzie aż nadmiar
Pierwszy postój po kilku minutach,odwiedzam aptekę,by zakupić paczkę pastylek Niquitinu-tradycyjnie w Cro ,jak co roku rzucam palenie
Granicę polsko-czeską tradycyjnie,wg hepika( a ostatnio i wg zebika) przekraczamy w Lesznej Górnej.
Dzięki temu odpada dylemat "Czy obwodnica Cieszyna jest bezpłatna?"
Jazda tzw.wiślanką,w Skoczowie tankowanie za nasze,zakup prasy ,by czymś wypełnić nudę na obczyźnie i nie stracić kontaktu z mową,znaczy pismem ojczystym...a i dwie paczki papierosów(na drogę i pierwsze chwile na wyspie,zanim rzucę papierochy ostatecznie,na długie miesiące.
W odpowiednim momencie skręcamy w lewo:
...kilka km krętą ,wąską droga przez las(taka namiastka tego co czeka na miejscu w CRO )
...i jesteśmy na granicy.Dla miłośników czeskich napojów wyskokowych,dwa czy trzy sklepiki,pozostałość po sporym targowisku,które lat temu kilka przeżywało najazd hord polskich turystów,którzy nie wiadomo czemu ,po dokonaniu zakupów ,od razu wracali na łono ojczyzny,pakowali zakupy do bagażnika ,wracali na czeską stronę,dokonywali zakupu,wracali do ojczyzny,ładowali do bagażnika,wracali do Czech...i tak w koło Macieju
My jednak ,nawet okiem nie rzucając na prawo ,czy juz otwarte zjeżdżamy do Trzyńca i dalej do granicy czesko-słowackiej:
Svirnovec
W budynkach dawnego przejścia granicznego można zakupic winete na słowacką autostradę,która bedzie potrzebna za kilkadziesiąt km.Można to też zrobić na stacji benzynowej,tuz za Wieżą Eifla(ci,którzy tamtędy jechali a byli również ,kiedys w Paryżu,wiedzą,że to podróbka.
Słowacja wita deszczem i pierwszym koreczkiem-remoncik mostu)
Cadca
W Żylinie zjeżdżamy pod estakadę,kawałek za tym miejscem ostatnia szansa ( mała stacja benzynowa) na zakup winety,potem albo będzie za późno albo trzeba będzie praktycznie do Povażskiej B. jechac lokalną)
Autostrada w Żylinie zaczyna sie tunelem,potem malownicza i efektowna estakada,wciskamy gaz do dechy...i autostrada jak się raptownie zaczęła ,tak się raptownie kończy.
Przejazd przez Povazską B. w zależności od pory dnia może troche potrwać...zwłaszcza na skrzyżowaniu z światłami...w sobotę poszło jak z płatka.
Prawie jak z płatka poszedł też odcinek Trnava-Bratysłava.Słowacy na tym odcinku stawiają betonowe przegrody między jezdniami,kilka km zwężenia,kilka km normalnej autostrady i znowu zwężenia.
Ruch mały,jazda płynna.
W drodze powrotnej-przekleństwo-piątek -korek totalny na odcinku 40 km...ale to dopiero za dwa tygodnie
Rajka-granica słowacko-węgierska
Dla tych ,którzy pojadą dalej M-1 i dalej autostradami wzdłuż Balatonu całodobowa sprzedaż e-matric.
My dojeżdżamy do M-1 ,kilka km bezwinetowym odcinkiem autostrady i zjeżdżamy na legendarna route 86,którą połowa forumowiczów przeklina a druga połowa wychwala pod niebiosa
Zjazd na 86
W Csornej jest czas się rozejrzeć po mieście...
Csorna- światła
...i zapalić spokojnie papierosa a nawet dwa(wtedy mniej spokojnie)
Csorna-przejazd kolejowy
A potem juz rura..
A potem juz rura...znaczy bywa różnie,wężej,szerzej,szybko i ciut wolniej...
86
Kiedy już cała 86 będzie wyglądać jak powyżej,będzie jak w niebie
W sumie od zjazdu z autostrady M-1 do granicy w Redics przejeżdżamy 184 km,czas przejazdu w moim wypadku,tym razem 2:40min
Z tym,że zjeżdżamy kilka km przed granicą do :
Lenti
W planach kąpiel w basenach termalnych i nocleg .
I to by było na tyle(na dzisiaj)