18.06.2016 Sobota
Sobota przyniosła piękny poranek. Bez chwili zwłoki udajemy się do centrum po rowery.
Tematem dzisiejszej wycieczki będzie wnętrze wyspy. Jej dawne centrum administracyjne. Będą też zaginione kościółki, brackie atrakcje przyrodnicze oraz muzeum.
Naszym pierwszym celem jest odnalezienie romańskiego kościółka Sv. Luke.
Ruszamy stromo pod górę miedzy zabudowaniami Supetaru. Po dotarciu do obwodnicy miasta, kierujemy się w lewo, by po kilkuset metrach skręcić w prawo. I tu zaczyna się ostra walka z wysokością. Droga jest szeroka, samochodów nie za dużo, zakręty częste. Pojawiają się serpentyny. Na tym odcinku drogi asfaltowej pokonujemy ok 200 m w górę. Jest duszno i gorąco.
Z nieukrywaną satysfakcją docieramy do miejsca gdzie nasza wycieczka opuszcza asfalt. Możemy chwilę odpocząć - woda, woda, woda
Teraz znajdujemy się na szlaku "Dolcevita" (opowiem o nim w innym poście). Z mapą w ręce szukamy kościółka. Droga prowadzi pomiędzy gajami oliwnymi, działkami (w stylu ROD) i niskimi drzewami. Miejscami jest stromo. Odnajdujemy go po kilku minutach. Jest dobrze ukryty. Rowery zostawiamy przy ścieżce. Przedzieramy się przez krzaki i pajęczyny.
Wchodzimy do środka. Świątynia skrywa "malowidła" statku oraz figurę świętego.
Miłe dla oka otoczenie:
Wracamy do rowerów, pijemy wodę i ruszamy dalej. Czeka nas teraz podjazd na wzgórze Gnjilac (niecałe 400 m n.p.m.) Widoki są piękne.
Mijamy kulminację wzgórza od wschodu i zjeżdżamy w dół. Tu docieramy do asfaltowej drogi prowadzącej do Donji Humac.
Z szosy widoczna jest panorama dawnej stolicy wyspy Nerežišćy i kościoła w Donji Humac.
Udajemy się właśnie do Donji Humac by zobaczyć miasteczko. Nie jest to może słynące z zabytków miejsce, ma jednak swój urok.
Nie ma co ukrywać - najciekawszy jest kościół parafialny.