Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BiH - slalom między minami: maj 2023

Bośnia i Hercegowina to kraj, w którym obowiązują aż trzy języki urzędowe, czyli serbski, chorwacki i bośniacki. Państwo to nazywane jest Krainą w Kształcie Serca, ponieważ przy odrobinie wyobraźni i dobrych chęci właśnie taki kształt widać na mapie. Sahat Kula, czyli wieża zegarowa w Sarajewie, jest ostatnim zegarem w Europie, który pokazuje czas zgodnie z zegarem księżycowym.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 19.09.2011 12:05

Trochę zasapany, ale jestem. Dogoniłem Ciebie. :D

pzdr :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 19.09.2011 16:45

Witam.

Z tą niby drabinką z linami, to właśnie tak myślałem, że to bardziej przeszkadzajka niż pomoc.

Franz napisał(a):
Interseal napisał(a):Obena wycieczka przypomina mi trochę "najlepsze czasy" "Skalnych twierdzy" :wink:

Hmm... tu już nie wiem, które czasy "Skalnych twierdz" uważasz za najlepsze, więc teraz ja mam problem z porównaniem. :lol:


Ha! :) Te, gdzie teoretycznie jeszcze mógłbym dać radę :lol: Nazw już nie spamiętam, na szybko nie znajdę, ale było coś i troszkę wizualnie podobnego i trudnego.

Pozdrawiam.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.09.2011 23:51

Piotrku, Tomku - cieszę się, że nadążacie. :)

Interseal napisał(a):Ha! :) Te, gdzie teoretycznie jeszcze mógłbym dać radę :lol: Nazw już nie spamiętam, na szybko nie znajdę, ale było coś i troszkę wizualnie podobnego i trudnego.

Wiesz, w dolomitowym wątku trasy trudniejsze przeplatają się z łatwiejszymi.
Wejście na najwyższy szczyt Catinaccio jest dosyć łatwe.

Pozdrawiam,
Wojtek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 27.09.2011 18:12

Franz napisał(a):
zawodowiec napisał(a):Niezupełnie jedyna

Bardzo mnie zaintrygowałeś. Będę czekał z niecierpliwością.

Mnie też, chociaż na ferraciany szlak w jakimkolwiek stanie zapewne się nie wybiorę :roll: :lol:

Bardzo mi się podobają te bośniackie skały, świetne miejsce....
A szlak, przynajmniej ze zdjęć, wygląda na trudniejszy niż Orla Perć, którą to zdarzyło mi się przed laty zaliczyć....Ale może to tylko takie wrażenie :D

Tylko ten drogowskaz mówiący że do Hajduckiej Vraty "zaledwie" 4 godziny jakoś mało pocieszający :? :wink:

Pozdrawiam
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.09.2011 15:51

kulka53 napisał(a):
Franz napisał(a):
zawodowiec napisał(a):Niezupełnie jedyna

Bardzo mnie zaintrygowałeś. Będę czekał z niecierpliwością.

Mnie też, chociaż na ferraciany szlak w jakimkolwiek stanie zapewne się nie wybiorę :roll: :lol:

W międzyczasie wyjaśniliśmy sobie z Kamilem tę drugą ferratę.
Więcej szczegółów pojawi się w kolejnych odcinkach. :)

kulka53 napisał(a):A szlak, przynajmniej ze zdjęć, wygląda na trudniejszy niż Orla Perć, którą to zdarzyło mi się przed laty zaliczyć....Ale może to tylko takie wrażenie :D

Serio - trudny ten szlak nie jest. Wystarczy obycie ze skałą.

kulka53 napisał(a):Tylko ten drogowskaz mówiący że do Hajduckiej Vraty "zaledwie" 4 godziny jakoś mało pocieszający :? :wink:

To nie jest najkrótsza droga do Hajduckiej Vraty. Ale tak czy owak - trzeba się trochę napocić.

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.10.2011 14:04

Jeszcze kilka fotek z ferraty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 03.10.2011 21:01

Witam.

Dłuuugo tu nie zaglądałem, a Ty wciąż na ferracie... :wink: zresztą w takich okolicznościach natury... coż się dziwić?!

Pozdrawiam.
Mariusz
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.10.2011 10:22

Interseal napisał(a):Dłuuugo tu nie zaglądałem

Samokrytyka przyjęta. ;)

Interseal napisał(a):Ty wciąż na ferracie... :wink: zresztą w takich okolicznościach natury... coż się dziwić?!

Widzisz... Ty w tym czasie odbyłeś wycieczkę. Ja - dziewięć. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.10.2011 14:29

Franz napisał(a):Widzisz... Ty w tym czasie odbyłeś wycieczkę. Ja - dziewięć. 8)


Widzisz... bo ja jestem teraz na etapie kiedyś przez Ciebie wspominanym - czyli 12-14h/dobę i 6/7 dni w tygodniu w pracy :twisted:

Pozdrawiam.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 05.10.2011 09:11

Interseal napisał(a):Widzisz... bo ja jestem teraz na etapie kiedyś przez Ciebie wspominanym - czyli 12-14h/dobę i 6/7 dni w tygodniu w pracy :twisted:

Jeśli robisz to z pasją i przyjemnością, to tak - to ten sam etap, co wystąpił i u mnie.
;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 10.10.2011 08:56

Wygląda na to, że to rzeczywiście koniec ferraty. Mam przed sobą ścieżkę, która przez chwilę prowadzi wprost grzbietem, a kiedy ten stromieje, zawija się zakosami w górę. Wkrótce jej ślad zaczyna się zatracać pośród listowia i coraz trudniej określić przebieg szlaku. Pilnie wypatruję czerwonych kółeczek, pomny nauczki z wczorajszego dnia. W żadnym przypadku nie chciałbym ponownie zapędzić się w potworny las, rodem z horroru. Powraca również niczym bumerang obawa o pozostałości po niedawnej wojnie. Wiem, że tereny wokół mnie należą do tych niepewnych - na mapach zaminowania występują jako do tej pory nierozpoznane. Można się tu niespodziewanie rozerwać, na czym mi absolutnie nie zależy. Od każdego znaku próbuję więc wypatrzyć następny, co jednak nie zawsze jest możliwe. Raz po raz spoglądam w tył, by wychwycić wzrokiem ewentualne znakowanie dla schodzących - kontrolując stronę, z której taki znak najlepiej widać, można antycypować kierunek, w którym powinno się podążać.

Obrazek

Obrazek

Idąc w ten sposób, udaje mi się od czasu do czasu zauważyć kolejny znak i skorygować odpowiednio moją trasę. Las jest na razie rzadki i nie stanowi żadnej przeszkody; jedynie obawy co do niechcianego towarzystwa przedmiotów martwych (brrr... ależ to zabrzmiało) powodują moją nadzwyczajną ostrożność. Parę razy natrafiam na strzałkę wskazującą dalszy kierunek. Ba! Zdarza się nawet, choć nie zawsze, że wskazanie jest dokładne. Trasa odchyla się dłuższym zakosem w lewo do niewielkiej wklęsłości, którą podchodzę na coś w rodzaju małej przełączki. Teraz po prawie płaskim terenie, wciąż porośniętym rzadkim lasem i wciąż bez wyraźnej ścieżki - początkowo na wprost, potem zawracając szerokim łukiem w prawo - osiągam koniec lasu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przed mną upstrzone kamieniami trawiaste płaśnie, a ponad nimi piarżyste zbocza ukoronowane skalistymi ściankami, ale również z zielonymi przerywnikami. A gdzie szlak? Hmm.... Tu jest pewien problem - początkowo jeszcze dwa czerwone kółeczka znajduję, potem szlaku nie widać w ogóle. Zaczynam kluczyć w lewo, w prawo, starając się wyszukać wzrokiem zbawcze kółeczka. Puka do mnie znowu nieodparcie refren: Lisek! Ty to dopiero luzak jesteś!..

Obrazek

Obrazek

W końcu dostrzegam czerwony szlak na większym głazie i kieruję się wprost do niego. Na bocznej ścianie wymalowane kolejne kółeczko - dla schodzących. Znaczy, że muszę skręcić w prawo i podchodzić piarżystym zboczem. OK, ale w którą dokładnie stronę? Gdzie jest kolejny znak?.. Stoję w miejscu, przeczesując piarżysko wzrokiem. Bez skutku. Nie ma innego wyjścia, jak tylko rozpoznanie bojem. W drogę! Ruszam w górę, bez przerwy omiatając okolicę dokładnie naokoło siebie. Nic. Kolejne klika kroków - nadal nic. Zatem znowu ostrożnie w górę i znów obracam się na wszystkie strony.

Gdzież ten - nie przytoczę użytych w myślach epitetów - szlak?!

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 10.10.2011 08:57

Ani śladu. Sunę zatem nadal po piargu, nie zaprzestając poszukiwań śladów czerwonej farby, podczas gdy wciąż kołacze mi się po głowie ze zmienną intonacją: Lisek! Liseeek?..

Wreszcie - jest! Widzę na większym głazie dosyć daleko po lewej upragnioną czerwień i skręcam w jej stronę. Zakładam, że skacząc po większych kamolach jestem raczej bezpieczny. Wkrótce - niczym syn marnotrawny - wracam na łono szlaku i teraz już udaje mi się go nawet utrzymać. Po chwili nachylenie stoku maleje i rozpoznaję okolicę z poprzedniego dnia. Muszę już być bardzo blisko wczorajszego traktu i to blisko miejsca, gdzie natrafiłem na szlak. Ten szlak, którym dzisiaj wędruję. Od razu też nabieram otuchy i pewności siebie. Do tego stopnia, że postanawiam nieco zboczyć, by wejść na jakąś lokalną kulminację.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wyszukuję stromą, trawiastą depresję pomiędzy skałkami i pnę się nią w górę. Kilka razy przytrzymuję się rękami głazów, to znów łapię pełną garścią za wyrastające wysoko trawska i dosyć szybko realizuję świeżo nakreślony plan. Staję na małym wzniesieniu, mając widok na Plocę oraz inne mocno zachmurzone szczyty oraz grzbiety na południowym zachodzie. Zaś w kierunku bardziej północnym, na tle błękitnego nieba mój wczorajszy dobry znajomy - Veliki Vilinac.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.11.2011 14:58

Dojrzałem już do małego co-nieco, więc zasiadam do posiłku. Po zachodniej stronie nieba chmury gęstnieją i tylko miejscami przepuszczają wiązki promieni słonecznych, jednak wschód nadal pięknie błękitny. Na zboczu, w prawo od Vilinaca widać dobrze dwa zabudowania. Jedno z nich to na pewno zaznaczony na mapie planinarski dom, drugie - nie mam pojęcia. Prawy, większy budynek przypomina stąd antyczną świątynię z dachem opartym na kolumnadzie, ale co to może być naprawdę? Wkrótce się dowiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zbieram się w drogę. Nie wracam stromym żlebikiem, którym dotarłem na mój wierzchołek, gdyż na drugą stronę zejście wydaje się być znacznie łatwiejsze. I rzeczywiście, schodzę wygodnie, nawet bez konieczności użycia rąk, a dodatkowo z tej perspektywy dostrzegam przebieg szlaku, którego nie byłem w stanie odnaleźć w dniu poprzednim. Skracam sobie drogę do niego i wkrótce mijam czerwone kółeczko. Dalej jednak trasa nie jest już taka oczywista i znów zaczynają się poszukiwania szlaku. Czasem uda mi się dojrzeć jakiś kopczyk kamienny, czasem czerwoną farbę i w ten sposób kontynuuję marsz, starając się utrzymywać ogólny kierunek. Zatrzymuję się przy którymś kopczyku, rozglądając się ciekawie wokół - którędy należało do niego dojść? Nie da się tego jednoznacznie określić. Ale co ważniejsze - w którą stronę należy od niego pójść dalej?..

Obrazek

Obrazek

Najwidoczniej trasa nie jest zbyt często używana i zdążyła porosnąć trawą od czasów swojej świetności. W tyle, po prawej zostają pionowe urwiska Velikog kuka i wreszcie docieram do widocznych wcześniej zabudowań. Większy, pomalowany w pionowe pasy budynek jest zamknięty na głucho, zaś mniejszy oferuje bardzo spartańskie schronienie - prycze z gąbkowymi materacami, koce, piec, wysypana kamieniami podłoga. Nie zatrzymuję się dłużej - czas płynie szybko, a ponadto pogoda zaczyna się ewidentnie psuć. Gęste mgły docierają już do mnie i mogę się spodziewać deszczu lada moment.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.11.2011 14:59

Wspinam się krótko na przełęcz powyżej schroniska, gdzie jedyna strzałka wskazuje w lewo, na Vilinac, ale w prawo obniża się zupełnie wyraźna ścieżka. Ruszam nią bez wahania i po kilku chwilach dochodzę do tablicy z podanymi czasami: jezero Crljenak - pół godziny, Hajducka vrata - trzy kwadranse, Tise - dwie i pół godziny. Niestety, sporo, zważywszy iż stamtąd jeszcze kawał drogi do samochodu. No cóż, nie ma co marudzić, trzeba dobrze wyciągać nogi. Na szczęście, trasa teraz nie pozostawia żadnych wątpliwości co do swojego przebiegu. Idę szybko dobrą ścieżką, trawersując zbocza Ostrovacy i wkrótce mijam staw Crljenak oraz kilka płytkich lei krasowych, by stanąć w końcu przed słupkiem z napisem "Hajducka vrata".

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Fajnie! Ale... gdzież ona się znajduje? Rozglądam się wokół - nic nie widać. Za to niemalże pod stopami otwiera się ziejąca otchłań, sprytnie czyhająca w wąskim, podłużnym otworze w ziemi. Jeszcze krok i mógłbym się znaleźć znacznie, znacznie niżej. Nachylam się ostrożnie - dna nie widać. Nieźle! Szczelina o nieznanej, ale na pewno niemałej głębokości, bez żadnego ostrzeżenia, z tabliczką odciągającą uwagę. Byczo! A gdyby iść tędy po zmroku albo w gęstej mgle?.. Brrr...

Obrazek

Obrazek

Omijam pułapkę z przynależnym respektem i robię kilka kroków dalej. Ścieżka się rozgałęzia i prawa odnoga schodzi z grzbietu w prawo. Postanawiam ją sprawdzić - mijam niewielki załom i zza zakrętu pokazuje się ona. Niczym ogromny obwarzanek, o wymiarach około trzy na cztery metry, albo tez uszko od filiżanki, prawdziwy kaprys natury - Hajducka vrata. Schodzę do niej, staję wewnątrz obwarzanka, a nawet zaglądam poza niego, ale tutaj teren opada stromo nieprzyjemnym, drobnoziarnistym piargiem. Dotykam uszka od filiżanki, testując jego twardość, ale sprawia solidne wrażenie. Jeszcze kilka kaw dałoby się tym uszkiem do ust podnieść. Dobra, można by się w tym miejscu uwiecznić. Ustawiam aparat powyżej i wracam do środka precelka. Pstryk!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Joanka23
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1949
Dołączył(a): 10.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Joanka23 » 02.11.2011 22:43

:lol:

Hehe fajne! Ucho jak tralala, tyko jakoś tak tej filiżanki nie widać :wink:

Pięknie się też to zdjęcie stawu prezentuje. :)

Niemniej jednak mam nadzieję, że zdążyłeś do auta, bo te warunki w, hmm nie wiem jak to nazwać, schronisku? Jak zwał tak zwał, ale wyglądają koszmarnie :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Bośnia i Hercegowina - Bosna i Hercegovina

cron
BiH - slalom między minami: maj 2023 - strona 23
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone