Tak patrzę tu i tam i sobie myślę - biedne te Twoje kolana (wieeelki worek taszczysz ...).
Z najlepszymi spóźnionymi życzeniami - Jacek
Jacek S napisał(a):Tak patrzę tu i tam i sobie myślę - biedne te Twoje kolana (wieeelki worek taszczysz ...).
Jacek S napisał(a):Z najlepszymi spóźnionymi życzeniami - Jacek
zawodowiec napisał(a):W końcu ruszyłeś rzyć w tym temacie. Twardy jesteś, przeżyjesz... tylko szybko opisz jak przeżyłeś
Franz napisał(a):Widzę małą szczelinę - pakuję do niej dłoń i zwijam w pięść. Szorstka skała zdrapuje odrobinę skóry, ale trzyma.
Franz napisał(a):W którymś momencie zwalniam właśnie lewą stopę, obciążając prawą na takiej półeczce, gdy nagle półeczka z łoskotem wali się w dół. Noga zawisa w powstałej próżni, czuję szarpnięcie obu dłoni, ale na szczęście chwyty wytrzymują. Przez ułamek sekundy dyndam na samych rękach, oblewa mnie fala gorąca, ale już lewa stopa trafia na skalny wyprztyk. Z obawą opieram się na nim, ale ten wytrzymuje mój rosnący ciężar. Oddycham z ulgą i szybko znajduję nowe oparcie dla drugiej stopy. Uff... Spoglądam w dół, gdzie rozbił się mój niedoszły stopień. Jakieś osiem metrów niżej...
Franz napisał(a):W którymś momencie zwalniam właśnie lewą stopę, obciążając prawą na takiej półeczce, gdy nagle półeczka z łoskotem wali się w dół. Noga zawisa w powstałej próżni, czuję szarpnięcie obu dłoni, ale na szczęście chwyty wytrzymują. Przez ułamek sekundy dyndam na samych rękach, oblewa mnie fala gorąca, ale już lewa stopa trafia na skalny wyprztyk. Z obawą opieram się na nim, ale ten wytrzymuje mój rosnący ciężar. Oddycham z ulgą i szybko znajduję nowe oparcie dla drugiej stopy. Uff... Spoglądam w dół, gdzie rozbił się mój niedoszły stopień. Jakieś osiem metrów niżej...
Powrót do Bośnia i Hercegowina - Bosna i Hercegovina