BiH - slalom między minami: maj 2023

Blisko dna doliny przecinamy linię kolejową z Sarajewa do Mostaru, która w tych okolicach biegnie malowniczo serpentynami, mijając tunel za tunelem.

Te jesienne zdjęcia mają swój urok.
Pozdrawiam
Czesiek.

czekor68 napisał(a):Te jesienne zdjęcia mają swój urok.

Nie zgłaszam sprzeciwu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Ja również tak uważam

andeo napisał(a):Ja również tak uważam

Ten dzień właśnie się kończy. Ale piękna jesień będzie nam towarzyszyła również w następnym.

Pozdrawiam,
Wojtek

W ostatnich, słabnących blaskach dnia trafiamy na główną szosę tuż przed Konjicem. Przejeżdżamy przez miasto, po czym zatrzymujemy się zaledwie na moment, żeby zrobić i zjeść po kanapce. Już w zupełnych ciemnościach ruszamy do Mostaru.

zawsze żałuję, że nie robię więcej zdjęć, ujęć itd również tych, które dla wielu późniejszych oglądaczy to: a po co takie zdjęcie

tymczasem mają swoją wartość, jak to z odcinkiem kolei


btw: czy w Bjelasnicy są jakieś pozostałości śladów olimpijskich? widziałeś może?
no i czekam na Mostar

te kiero napisał(a):zawsze żałuję, że nie robię więcej zdjęć, ujęć itd również tych, które dla wielu późniejszych oglądaczy to: a po co takie zdjęcie

tymczasem mają swoją wartość, jak to z odcinkiem kolei

Robię fotki tego, co mi się w danym momencie podoba. Przed wypuszczeniem na widok publiczny sprawdzam, czy nadal mi się podoba.

te kiero napisał(a):czy w Bjelasnicy są jakieś pozostałości śladów olimpijskich? widziałeś może?

Chyba tylko to na drugiej fotce.

Pozdrawiam,
Wojtek

Do celu dojeżdżamy około szóstej wieczorem.

Franz napisał(a):Do celu dojeżdżamy około szóstej wieczorem.

i od razu jakoś lepiej , ulubiona knajpka na ostatnim, wieczorem nabiera innego uroku

te kiero napisał(a):i od razu jakoś lepiej , ulubiona knajpka na ostatnim, wieczorem nabiera innego uroku

Przydała nam się ta knajpka.

Pozdrawiam,
Wojtek

Zatrzymujemy się blisko starówki i zaczynamy szukać noclegu. Jest strzałka do pensjonatu "Marschall", ale brama i furta w murze zamknięte. Cofamy się zatem do zauważonego po drodze hotelu "Old Town". Ile za pokój? Osiemdziesiąt euro? Dziękujemy grzecznie, acz stanowczo. Wracamy i zauważamy knajpkę Marshall z informacją o noclegach. Wchodzimy i wyłuszczamy naszą sprawę. Od razu telefon i błyskawicznie zjawia się pani, zabierając nas ze sobą.

Pokój z trzema łózkami, łazienką, telewizorem, dostępem do Internetu, a nawet z laptopem. Wejście do pokoju przez kuchnię, z której jest wejście również do drugiego pokoju, zajmowanego aktualnie przez dwie dziewczyny z Turcji.

(Fotka pokoju, zrobiona w dniu następnym)

Hotel znajduje się w tej części miasta, do której wjazd jest chroniony wysuwanymi z nawierzchni ulicy słupkami, idę więc przyprowadzić samochód, podczas gdy pani czeka z pilotem, aby mnie przepuścić. Po chwili parkuję już na podwócrzu hotelu, wrzucamy graty do pokoju, wypijamy szybko dwa piwka i wyruszamy na wieczorny spacer.

Mostar nocą-cudo,pierwsze zdjęcie,gdyby nie te stoliki to jak archiwalne średniowieczne zdjęcie

Piotrek Byrdziak napisał(a):Mostar nocą-cudo,pierwsze zdjęcie,gdyby nie te stoliki to jak archiwalne średniowieczne zdjęcie

Mogliśmy przestawić te stoliki. Jakoś nie pomyślałem. A już kiedyś w Portugalii Bea kubeł na śmieci przestawiała, żeby zdjęcia nie paskudził...

Pozdrawiam,
Wojtek