Re: Bośnia i Hercegowina 2009. NEUM - doskonała baza wypado
napisał(a) erde » 05.07.2013 23:47
To już 12-ty września. Zgodnie z planem po śniadaniu plażowanie. Wykorzystując swoją wyporność, bez problemu, niczym lotniskowiec, unoszę się w bezruchu na wodzie. Zabrane z Polski maski do nurkowania i okularki do pływania znów się przydają. Oglądam dno leżąc spokojnie na wodzie, gdyż mam kłopoty z nurkowaniem. Woda uparcie wyrzuca mnie, niczym korek, na powierzchnię. Ciekawe widoki i dziwne prawie przezroczyste rybki. Kolorowych, jak w akwarium, niestety nie widać. Szukamy szkieletów jeżowców i muszli. A może się trafi jakaś perełka, bo na syrenki nie liczę. Duży kamień pomaga zakotwiczyć się na chwilę przy dnie, ale zajęte nim ręce nie pozwalają na obfite zbiory. A może by tak wlać w siebie troszkę piwka, to wyporność zmaleje i efekt korka będzie mniejszy. Kolega szczerze doradza, bym nie wychodził z wody bo i tak do piwka nie dojdę. Ci z Greenpeace wrzucą mnie z powrotem do wody, bo pomyślą, że na brzeg wywaliło jakiegoś morsa, albo innego wieloryba. Obawiając się najgorszego poprosiłem opiekuńczego kolegę o dostarczenie zupy piwnej bezpośrednio do wody, więc jego złośliwości nawet się przydały, ale woda nadal uparcie wyrzucała mnie na powierzchnię. Po wymoczeniu się w solance, bo leżenie na plaży jakoś mi nie leży, zgodnie z planem ruszyliśmy kupić bilety na rejs. Okazuje się, że nici z naszych planów, bo dla statku to już koniec sezonu. Nie wytrzymał nawet do 15-go, bo w Neum pustki. Pozostał nam spacer po Neum. Też fajnie. Do Neum przyjeżdżają głównie obywatele BiH. W sezonie ponoć nie ma kawałka wolnego miejsca, bo plaże malutkie, ale teraz luzik. W pierwszej chwili pomyśleliśmy o wdrapaniu się do głównej drogi i wędrówce na cypel z tunelem, którym najprawdopodobniej można będzie dostać się na drugą jego stronę. Maszerujemy, w kierunku centrum, idąc spokojnie pod górę. Potem będzie lżej. Wokół wiele kwiatów. Największą frajdą jest smakowanie fig rwanych prosto z drzewa. Dochodzimy do ostatniego sporego hotelu o nazwie Neum. Rezygnujemy jednak z wędrówki na cypel, bo to jeszcze dość daleko, a sam tunel, oglądany prze lornetkę, wyglądał na wojskowy. Może ktoś kiedyś tam dotarł, my nie. Schodzimy obok hotelu schodami na plażę. Hotele w Neum, te duże, są zbudowane na całej wysokości nadmorskiej skarpy. Goście hotelowi z hotelu Neum maja basen na dachu, a na plażę zjeżdżają windą i dochodzą do niej tunelem, co jest niewątpliwie swoistą ciekawostką. Gości o tym czasie chyba w hotelu chyba nie było, bo na plaży było zupełnie pusto. Idąc brzegiem trafiamy na płetwonurka, który, kluczył w wodzie, jakby czegoś szukał. Trochę dalej jakaś dziewczyna łowiła ryby na wędkę i to bez wędziska. Zasięgamy języka i dowiadujemy się, że z brzegu można wędkować bez zezwolenia, ale nie wolno zbierać z dna żywych stworów ani polować z kuszą. Szkoda, że nie zabraliśmy z Polski wędek. Idziemy dalej. Po drodze jakiś skromny lodzik i idziemy troszkę pomieszkać. O dziwo, przy basenie do piłki wodnej, znów spotykamy ekipę „poławiacza pereł”, która sprawnie otwiera małże i na miejscu, co okazalsze, konsumuje jak ostrygi. Nasze bardzo niewyraźne miny i piski pań wywołują salwę śmiechu i na pamiątkę dostajemy dużą muszlę wraz z płaską pokrywką. W muszli jest jeszcze pół małża i po zachęcie ostrożnie próbuję. Słone delikatne białe mięsko było całkiem, całkiem, ale na drugi kęs jakoś nie dałem się już namówić. Na pierwszy raz wystarczy.
- Załączniki:
-
- Najbliższy nas hotel Sunce, czyli Słońce.