napisał(a) ZenDan » 07.04.2013 15:44
Auto zatankowałem pod korek w Gliwicach i w drogę przed nami 890 km. Ze Śląska na Niemcy jest super bo cały czas autostrada, ok 6.30 byliśmy przed granicą, dotankowałem i dalej na trasie w kierunku Berlina aut z PL jeszcze trochę było, ale jak już minąłem Berlin to znikły
ok. 8.30 zostało nam jeszcze ok. 200 km do portu z tego ok. 150 parę autobany, no to mamy czas, postój kanapki spacerek z pieskiem tak z godzinę. Godz. 10.00 jesteśmy w Stralsundzie notabene jest tam podobno największe oceanarium w Europie ale ja nie byłem, zostało przejechać tylko przez Rugię ale tam już autobany nie ma i zaczęły się schody
Główna B96 totalnie zakorkowana jedzie sobie sznureczek 25/h a my zaczynamy się grzać mimo że klima działa
z czego ten tłok otóż z Sassnitz odpływają promy do całej Skandynawii i jedzie tych ludzików tam trochę nikt nie wyprzedza kulturka po niemiecku
jest też na tej trasie kilka skrzyżowań ze światłami i to też swoje robi. W pewnym momencie widzę, że przede mną jedzie Niemiec Passatem tak ok.25/h a przed nim jakieś 300-400m wolnej drogi i a dalej koniec peletonu, mówię do Danuśki wyprzedzam! ona nie! co ty głupi! ale ja swoje, redukcja gaz i rura dogoniłem peleton, domyślam się co ten Niemiec sobie pomyślał ale to był kluczowy moment
c.d.n