Po czasie chłopaki moje wstają, dołączam do nich jak kończą robić śniadanie. Słońce wyszło (marne bo marne), warto było poczekać
Po śniadanku, pakujemy się na plażę, ale na wielkie opalanie nie ma co liczyć, ale lepiej być przygotowanym niż zaskoczonym.
Kierujemy się ku hotelom. CROberto w swojej
relacji pokazywał ładne kamieniste plaże i po wymianie maili decydujemy, że tam będziemy plażować (niestety app. w tej okolicy nie znalazłam) licząc się z dojeżdżaniem. Pod tym kątem patrzymy na pobocze, ale z parkowaniem przy hotelach nie będzie problemu.
Jedziemy dalej.
Zatrzymujemy się w zatoczkach przy drodze na granicy Orebic/Perna i widzimy piękne wspaniałe niewielkie zatoczki i Korculę na wyciągnięcie ręki.
Tu będziemy plażować. Ale jeszcze nie dziś, bo słońce jeszcze protestuje. Jedziemy dalej. Mijamy Vignaj i zaczynamy wspinaczkę pod górę. Zatrzymujemy się na punkcie widokowym, skąd jest widok na cały kanał…
…i na Korculę
Jedziemy dalej, mijamy Nakovanę i wypatrujemy skrętu na plażę Exstravaganza. Jest…
Stoimy na środku drogi i zastanawiamy się czy zjeżdżać….dziś czy innego dnia. Uzgadniamy, że dziś odpuszczamy, a przyjedziemy jak będzie piękna pogoda.
To jak zajechaliśmy już tak daleko to trzeba już podjechać na koniec świata - do Loviste.
Zgodnie z info z cro, auto zostawiamy na parkingu (płatnym) przed miejscowością. Dalej nie można wjechać, co ma swoje zalety, bo w miasteczku jest cisza, cisza, cisza…. Po kilku krokach jesteśmy na promenadzie.
Kierujemy się ku plaży w centrum, dziś całkowicie pustej ze względu na niekorzystne jak na Chorwację warunki pogodowe. Na następnej plaży jest kilku wczasowiczów, którym brak słońca nie przeszkadza.
Cykamy trochę zdjęć, zastanawiając się, gdzie była ta kwaterka, na którą prawie byliśmy zdecydowani w 2009 roku (wtedy trafiliśmy do Starigrad Paklenica). Spacerek, lody i wracamy do auta. Bo w sumie w taką pogodę to nie bardzo jest co tu robić...
Znowu mijamy zjazd do zatoczki…
…i oczywiście wymuszam postój w Nakovanie…
Zostawiamy auto obok drzewek laurowych tak, aby nie zastawiać drogi wjazdowej…
Mimo że posiadam 3 przewodniki po Chorwacji to żaden nie wspomina ani o Loviste ani o Nakovanie. W necie dostępna jest strona o tym tajemniczym miejscu
http://www.nakovana.hr/ Ale najwięcej informacji dostępnych jest oczywiście na cro.pl, więc nie będę powielać wypisów –
choć oczywiście miałam opracowany do własnych celów swój przewodnik zawierający opisy z forum (Ctrl+C) – bez tego ani rusz.Jedynie o czym tu wspomnę, to fakt, że miejsce jest zamieszkałe od 8000 lat, a obecnie mieszka tu jedna rodzina.
Młody niespecjalnie chce się ruszyć, ale jak już się ruszy to chce w każdy kąt zaglądać.
W czasie zaglądania w zakątki, towarzyszy nam cisza i kilku mieszkańców:
Przy aucie zaopatruję się w kilka gałązek przyprawy. Mam nadzieję, że żaden z mieszkańców się nie obraził…
Wracamy do poziomu zero…