Pora jeszcze na krótkie podsumowanie.
Nasz urlop był bardzo udany, mimo że stale w głowie była kwestia pogody. I to w cro Apartament mimo jakiś uwag kwalifikuję do idealnych dla nas: w świetnym miejscu położony, wielkość także.
Nie wszystkie punkty z planu udało się zrealizować, ale jak to zawsze, w planie jest więcej niż są możliwości (wolę zrezygnować z danego punktu niż żałować, że był czas, a nie było wiadomo, co można zrobić czy zobaczyć).
Żal mi Plitvic, że jednak tam nie byliśmy razem (ja byłam w 2000 roku, ale z przyjemnością udałabym się tam ponownie).
Teraz pora na wrażliwy temat kosztów, ale postanawiam się nim podzielić. Apartament rezerwowałam już w styczniu. Część euro mieliśmy, część kupione, część kaski z wakacyjnej świnki. Gdzie się dało płaciliśmy kartą. Wyżywienie we własnym zakresie. Obiady w apartamencie przygotowywane samodzielnie – tak nam najbardziej odpowiada i siedzenie w knajpach nie zżera czasu…
Zestawienie po powrocie pokazało:
- apartament: 9*36 eur/dobę 2+1 w terminie 12-22 lipca – po przeliczeniu 1360 zł (przelew zaliczki + przeliczenie po kursie kupna)
- paliwo: 1040,13 zł (wykaz z kart, zrobiliśmy 3276 km, 185 l ON)
- winiety (Słowacja+Austria+Słowenia+bramki w Cro): 556,09 zł(wykaz z kart)
- ubezpieczenie podróżne: 105 zł
- asistance: 150 zł
- zakupy w Polsce, to przede wszystkim wędlina (chorwacka nam nie podchodzi): 100 zł
- wydatki na miejscu: 1200 zł
Razem: ok. 4500 zł.
To zdecydowanie mniej niż zakładaliśmy , a odpoczywaliśmy tak jak lubimy. Trochę pozwiedzaliśmy, pojeździliśmy. Skoro kwota jest zdecydowanie niższa niż planowa to decydujemy: we wrześniu Bałtyk na 5,6 dni. I tak się też stało