Bo czasy miodowe powoli kończą się...

My też mieliśmy takie temperatury, ale klima dawała radę (na szczęście). Nie wyobrażam sobie jechać z moim A. autem bez klimatyzacji- nie może otwierać okien ze względów zdrowotnych i byśmy jechali przy zamkniętych, jak takie sardynki według mnie schłodzenie w Jadranie, to najlepsze schłodzenie

slawko123 napisał(a):Konoba Kokot
Polecana na naszym forum, wychwalana pod niebiosa.
Cód, miód, tyle że...
... trafiliśmy na imprezę zamkniętą
I mimo iż nikogo jeszcze nie było, to gospodarz nie chciał nam niczego przygotować
- Panie, nasze dzieci takie głodne... Może choć po malutkiej zupce rybnej?
Ale usłyszeliśmy jedynie stanowcze i okrutne:
- Ne!
Popatrzyliśmy ze smutkiem na rozpalonego grila, na te puste stoły, poczuliśmy te unoszące się zapachy i...
... pojechaliśmy na pyszną pizzę do Vrboskiej

Konoba Kokot to jak dotąd najlepsza konoba w Cro w jakiej byłam. Dziwi mnie zachowanie właściciela, bo wspominam go jako mega uprzejmego i fajnego faceta
Dobrze, że w zamian trafiliście na pyszną pizze

slawko123 napisał(a): Na promie był czas na pożegnanie z Hvarem...

No i popłynęli... do szkoły...

Piękne dzięki za kolejną relację!
Tak się zastanawiam, czego Wy właściwie szukaliście tym razem na Hvarze ... Tak mi jakoś wychodzi, że chyba... miodu.

Dzięki za przybliżenie Hvaru

Miło było pobyć na Hvarze
Ale powrotu nie zazdroszczę. W 2014 zdechła nam klima i było gorąco. Mimo to pojechaliśmy do Kotoru - 40 stopni. To była masakra

Pozdrawiam

projektom napisał(a):Teraz pozostaje wyczekiwać następnego lata być może znów w Cro?

No właśnie jeszcze nie byliśmy na Wyspach Piekielnych, więc kolejny powód do powrotu na Hvar

EithelAmarth napisał(a):40 stopni w podróży? Oj nie zazdroszczę...

Kiedyś wracaliśmy w deszczu. Gdzieś na drodze lokalnej pomiędzy Chorwacją a Słowenią.
Było chłodno, siąpiło i były mokre liście na drodze!!!
Jadąc 40km/h nie wyrobiłem na serpentynach i przydzwoniłem w skałę.
Niewielka prędkość, to i niewielkie straty - jedynie maska lekko wgnieciona.
Ale od tego czasu, jakoś wolę jazdę w słońcu, niż w deszczu

Roxi napisał(a):Konoba Kokot to jak dotąd najlepsza konoba w Cro w jakiej byłam.
Dziwi mnie zachowanie właściciela, bo wspominam go jako mega uprzejmego i fajnego faceta

I dlatego damy jej jeszcze jedną szansę
Kolejny powód by jechać na Hvar
Tylko... czy czwarta relacja z tego samego miejsca ma sens?

Mikromir napisał(a):Tak się zastanawiam, czego Wy właściwie szukaliście tym razem na Hvarze

Chyba rybek
Ale kusi mnie by następnej kolejności poszukać oregano
Podobno rośnie ono na dziko, więc można by pozrywać i podsuszyć.
Samodzielnie znalezione napewno będzie smaczniejsze
Tylko gdzie go szukać?

Darkos napisał(a):Sławek masz coś jeszcze?

Tak, jeszcze dziś i już jutro kończę...

Pamiątki z wakacji

Dwa lata temu przywieźliśmy z Chorwacji sadzonki lawendy. Niestety uschły
Przywieźliśmy także Bougainvillee glabre. I ta przestała chcieć kwitnąć
Aż wreszcie pod sam koniec wakacji, w ostatnich dniach sierpnia tego roku, na dzień przed naszym wyjazdem do Chorwacji...
Nareszcie!



Rok temu przywieźliśmy figowca w doniczce. I ten na szczęście nie pozwolił nam zapomnieć o wakacjach w Cro

Odkrycia tegoroczne

1. Herbatka Jana

Zawsze zabieraliśmy z sobą na wyjazd litry napojów, a tymczasem hitem tegorocznego wyjazdu była herbatka Jana kupowana na miejscu.


Taki oto zestaw przywieźliśmy do Polski. Możliwość kupienia nie tylko w Chorwacji, ale i na Węgrzech.

A zamiast Sprite polecam - Jamnica Sensation




2. Piwo...

Zgadnijcie w jakich cenach poniższy artykuł jest do nabycia?



Ceny z marketu Tommy w Starim Gradzie:
0,5 litra - 9 kun, 1 litr - 13 kun, 2 litry - 17 kun.
Inne gatunki piw miały również bardzo podobne proporcje rozmiaru opakowania do ceny.
Jaki stąd wniosek?

Potwierdzam. U nas też hitem była herbata Jana - szkoda, że nie da się kupić w PL, bo była świetna

A dla mnie hitem jest woda smakowa Jana- cytrynę czuć prawdziwą cytryną, a nie tym, co na przykład w naszym Żywcu... wszystkie smaki mi bardzo pasowały!

slawko123 napisał(a):Kolejny powód by jechać na Hvar
Tylko... czy czwarta relacja z tego samego miejsca ma sens?

Relacji z Hvaru nigdy dosyć

figusek napisał(a):A dla mnie hitem jest woda smakowa Jana- cytrynę czuć prawdziwą cytryną, a nie tym, co na przykład w naszym Żywcu... wszystkie smaki mi bardzo pasowały!

Wody też były fajne. My piliśmy super lemoniadę, ale cholera nie mogę sobie przypomnieć jaka to była firma

Mnie bardzo posmakowała zwykła mineralna Jamnica gazowana, przywiozłem nawet do domu parę butelek. No i Lasko też mi bardzo "podeszło", Karlovacko przywiozłem na "gifty" a dla siebie właśnie Lasko

Koniec?

I to byłoby na tyle...
Krótko? Tak, ale intensywnie
6 dni nad morzem, 5 dni podróży. Wariactwo?
Nam się podobało
I jeśli ktoś mnie zapyta, czy warto jechać tyle kilometrów na kilka dni nad Jadran, odpowiem, że tak

I żeby nie było smutno, to na zakończenie mały offtop.
Przeglądając stare zdjęcia do wstępu relacji, znalazłem to miejsce...
Ciekawostka z wyspy Korčula - miniplaża niedaleko od Zavalaticy.
Najmniejsza plaża, jaką widziałem, najbardziej kameralna, wprost stworzona dla zakochanych
Szerokość "plaży" to około 2 metry, a po obu stronach pionowe skałki - naturalny parawan






Jak tam trafić? Na mapie poniżej jest zaznaczona zwykła plaża, obok której jest miniplaża.




I to już koniec relacji.
Dziękuję wszystkim za uwagę i dobre słowo.

Żonie i Przyjaciołom za zdjęcia.
A dzieciom za to, że było wesoło

I na koniec kwiatuszek, jaki sfotografowała moja Ania w 2007 roku na Hvarze.
Nie wiem, co to jest. Może ktoś z Was podpowie?

Kwiat dokładnie na ten czas, tj. Wielkiego Postu - passiflora.