CD...W porcie w Kronsztadzie w dwóch punktach pytamy o przycumowany wodolot, który pływa do Petersburga. Niestety nikt nic nie wie, a we wspomnianych punktach można nabyć jedynie bilety na rejsy turystyczne po zatoce. Przez chwilę spacerujemy po porcie z nadzieją, że ktoś z wodolotu się pojawi. Niestety nic z tego. Idziemy jeszcze do sklepu z pamiątkami zrobić drobne zakupy, a wracając z niego zauważamy, że ktoś na statku jednak się pojawił ...
... Wracamy ponownie do portu i pytamy się o rejs. Dowiadujemy się, że owszem będzie, za jakąś godzinkę, a cena to 500 rubli od sztuki ...
... Chwila namysłu i potwierdzamy, że płyniemy ...
... Niestety okazuje się, że z obiecanej godzinki zrobiło się 1,5 godz, a najgorsze jest to, że to nie jest rejs planowy, tylko rosyjskojęzyczna wycieczka ...
... Do tego wszystkiego, po wypłynięciu z Kronsztadu Pani przewodnik informuje, że w Petersburgu będziemy za 1,5 godz. ...
... a wg informacji z netu i z przewodnika ta przyjemność miała trwać 45 minut ...
... Wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że dzisiaj mamy mecz otwarcia ...
... syn sprawnie wszystko przelicza i wychodzi, że zejdziemy na ląd dokładnie o godzinie "zero" ...
... ja wkurzony, syn wściekły - co zrobić, nic już nie poradzimy ...
... może uda się wejść do strefy kibica chociaż na drugą połowę ...
...
... przepływamy co mamy do przepłynięcia ...
...
... i ruszamy z "kopyta" ...
... niestety o strefie możemy zapomnieć ...
... igły nie wciśniesz ...
...
... idziemy zatem na kwaterę obejrzeć mecz otwarcia przed telewizorem ...
... a po godz: 23:00 ruszymy na nocne zwiedzanie ...
...
CDN...