Bitwa Wyrska

Wczoraj można było uczestniczyć w bitwie (już dziewiątej) pod Wyrami

Super sprawa.
Prawdziwa lekcja żywej historii


Początek.
Polscy, Śląscy żołnierze pilnują (patrolują) granicy. Spokój. Nic się nie dzieje











Śląskie kobiety, przynoszące jedzenie dla swoich żołnierzy zauważają bojówki Volksdeutschy próbujących przejść granicę
Alarmują polskie wojsko





Patrol wysłany na granicę szybko poradził sobie z bojówkami niemieckimi







Kopiąc ich w dolną część pleców wziął do niewoli



Podczas akcji zauważył regularne siły wroga (piechotę Wehrmachtu)
Alarmując swoje oddziały Polacy przegrupowują się (grupa Operacyjna „Śląsk”, dowodzona przez generała brygady Jana „Jagmina” Sadowskiego)








Następuje regularna wymiana ognia













Są pierwsze ofiary







Oddziały niemiecki opanowują nasz karabin maszynowy






nie biorą jeńców









Oddziały Polskie kontratakują
Rusza Polska artyleria









(huk straszny, widzowie sikają w majty)
Polscy żołnierze odzyskują stanowisko karabinowe
Dochodzi do walki wręcz















Pole bitewne zasłania się ofiarami











Są i jeńcy







Niestety
Tę bitwę przegraliśmy

Oddziały dzielnie, przez trzy doby, od 1 września 1939 roku broniły śląskich wsi i miast przed hitlerowską agresją. Należy podkreślić, że odwrót Wojska Polskiego z Górnego Śląska zarządzony w nocy z 2 na 3 września 1939 roku nie był spowodowany faktem pokonania GO „Śląsk” przez oddziały Wehrmachtu, a ogólną sytuacją na froncie południowym, która groziła zamknięciem w kotle silnie trzymającej się na Górnym Śląsku polskich formacji.

Prezentacja grup inscenizacyjnych


































---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest to moja interpretacja powyższych zdarzeń.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Nie ponoszę winy za obrażenia psychiczne, jakie możesz odnieść w tym temacie.

Tyn Szwab z trowom na łepie je fajny.

Trocha za dużo zdjynć żeś wciepoł.

Pozdro.

Hejka


...jacie gacie



..zaroz mi sie moj dziadziuś pzipomnioł




..co suzył, w Wermahcie ale był ino , kierofcom motoru s takom bocnom pzicepkom



..hm... woził generałow


..niymiecki pasporty momy s Pamelom w suflodzie skukane w razie cego



..bierymy Pana Donka , Pana Gzesia i jadymy do Andreli

..dwa miejsca momy wolne




Geguś pisoj tu , bo cuje co bedzie zaś kolejno ciekawo łopowieść

...humorek pzede wsyskim

Pozdrówki łod Kowolków

... my wcory byli w tokim zomku na Równicy ..setny roz




















..i spozieroli my no Wos



..hm fotki mi taki małe wysły, ..hm nie wiyn cemu

Fatamorgana napisał(a):
Trocha za dużo zdjynć żeś wciepoł.

Sorki

Fajnie fajnie byłem widziałem mam to za miedza hehe pozdr

Kowal38 napisał(a):


Geguś pisoj tu , bo cuje co bedzie zaś kolejno ciekawo łopowieść

AAAAaale to już koniec mioł być

Nie chca sie rozpisywać bo to "troszka" czasu zajmuje, a tak w ogóle to o czym pisać walili sie i koniec

Wojna w Kongo - to wdzięczniejszy temat ale to juz zapraszom do innego tematu


















Oczywiście wężykiem.
Nasza historia przede wszystkim

Postaram się jeszcze cosik stuknąć

Czesiek63 napisał(a):Fajnie fajnie byłem widziałem mam to za miedza hehe pozdr

Witom Cześka (bez podtekstów)

Fajna impra.
Troszkę ubogo w tym roku (brak funduszy), ale i tak pięknie.
Wstawia cosik jeszcze z tamtego roku (było więcej grup inscenizacyjnych itd) ale to w swoim czasie


Pozdrawiam

...hm..






..he he.... s Ceśkow to tak na powaznie Pamela mo jednego kuzyna (dolsego), pzijyzdzo do nos co rok


..corny je i fajnego skoca pziwozi i cekulade mniam:wink:



..a to momy dzisio na kolacyj ,jo jem te dwa pierwse a Pamela ty drugi





...juz sie ni moge docekać




...aha teraz pzijechała ze sklepu i sie nom hamulce w Leonie popsuły



jutro sybko mechanik


..24 dzionki i Hellada


Pozdrówki dlo Gegusiów i Pona Jonka

też byłem, po kilku latach - i żałuję.

Faktem jest, że w porównaniu z, bodajże, 2007 rokiem, miejsce bitwy jest większe. Ale reszta? Rekonstruktorów strony niemieckiej było chyba mniej niż wtedy, w ogóle jakieś nieporozumienie, żeby strona polska, wbrew faktom z przeszłości, miała tutaj taką przewagę. Kiedyś była też kawaleria, pojazdy opancerzone - dzisiaj ledwo motor... Czemu nagle przerwano inscenizację w jej trakcie - nie mam pojęcia. Bitwę może wygrać jedna albo druga strona, a nie, że nagle obie strony dochodzą do porozumienia i się "podnoszą"... Prezentacje rekonstruktorów w lesie w porównaniu z tym co kiedyś też nadzwyczaj skromne.

faceta komentującego nie dało się słuchać - według jego opowieści to Polacy mieli wspaniałą, silną, wielką armię, najdzielniejszych żołnierzy na świecie, najdoskonalszych oficerów, super-nowoczesny sprzęt, który wszyscy pożyczali i kopiowali itd. - to czemu przegrali, nie tylko tą bitwę? Elementy typu "śląskie dziołchy ostrzegające przed wrażym Wehrmachtem" to już taka fantastyka z elementami folkloru - po pierwsze, Ślązacy służyli po obu stronach, nie zdziwiłbym się, gdyby po stronie niemieckiej byłoby ich więcej (bo śląskich poborowych wojsko polskie wysyłało najczęściej w głąb kraju albo na wschód), po drugie - miejscowa ludność ochoczo współpracująca z polskim wojskiem to też kolejny mit, zwłaszcza w rejonie Mikołowa i Pszczyny, w których mieszkało sporo Niemców (potwierdziły to zresztą wyniki plebiscytu). Życie było znacznie mniej czarno-białe, niż wynikało z tego rekonstrukcji i wypocin komentatora...

Organizacja całej imprezy też co najwyżej przeciętna - nigdzie, np. nie było informacji o której się dokładnie znacznie rekonstrukcja. Pisało, że o 14 jest otwarcie imprezy, ale zapowiadano tam różne inne akcje typu składanie kwiatów, więc nie było wiadomo, o której dokładnie zaczną strzelać - w efekcie oczywiście się spóźniłem. Tereny wyznaczone dla widzów były za małe - gdyby ludność "samorzutnie" nie zaczęła zrywać taśm, to stała by w niektórych miejscach jeden na drugim, a przy wychodzeniu to by się stratowali. Aby przejść z jednej strony pola bitewnego do drugiej to trzeba było m.in. skakać przez wypełnione wodą rowy w lesie O problemach z parkingami to już nawet nie wspominam - znowu nie przewidzieli tylu chętnych. Chciałem też zwiedzić bunkier - niestety, w czasie inscenizacji był zamknięty. Później go otworzyli, jak już wszyscy wrócili z bitwy, więc momentalnie zrobiła się kolejka na 50 osób

Podsumowując - jeśli ktoś był pierwszy raz, to pewno mu się podobało. Ja sądziłem, że impreza się rozwinęła, ale pod pewnym względami było gorzej niż kiedyś, więc za rok sobie daruję.

No ... pikno impreza była ... a najpikniejsza (moim zdaniem) tako jedna granatowo policjantka...

Pudelek napisał(a):też byłem, po kilku latach - i żałuję.....

Chyba za duży pesymista jesteś
że parkingi, że dojazd, że w kuflu już poł piwa ino je...
Rzeczywistość.

Zgodzę się w porównaniu z innymi latami to zaniżyli poziom (skomentowali to iż brak funduszy z Urzędu Marszałkowskiego) aczkolwiek gro ludzi (ja ) byłem tam z powodów wspaniałej lekcji historii.

Co do komentatora.... Warszawiak... (bez urazy) zakres wiedzy miał duży, Patriota On jest i tyle
Wg. mnie mógł komentować właśnie więcej elementów które rozgrywały się na polu bitewnym.
Nawet i ten folklor (dziołchy roznoszące w dzbonku kiszka), a że fantastyka? i ja i Ty tam nie byliśmy, czy Polacy uciekali? czy Niemcy wygrali pierwsze natarcie? czy bili się przy stanowisku r-kaemu wręcz?
Ważne jest iż bitwę Niemcy wygrali.
O reszcie możemy dywagować.

W zeszłym roku stałem przy "naszych", przy Wehrmachcie (dziadka tam wcielili, notabene w Holandii zdezerterował do anglików), i była taka scenka (słyszało ją niewielu, tylko ci co stali parę metrów od odgrywających)
Oficer Wehrmachtu, kopiąc w dupy "swoich" żołnierzy krzyczał po niemiecku aby wstali i ruszyli do ataku.
Żołnierze (Ślązacy) godali iż po drugi stonie są ich braty, Poloki i nie pudom naszych zabijać.
Takie coś się powinno komentować...

MNIE SIĘ PODOBAŁO
Na takie coś powinno się chodzić obowiązkowo!!














---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest to moja interpretacja powyższych zdarzeń.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Nie ponoszę winy za obrażenia psychiczne, jakie możesz odnieść w tym temacie.

wojan napisał(a):No ... pikno impreza była ... a najpikniejsza (moim zdaniem) tako jedna granatowo policjantka...

nooooo

wojan napisał(a):No ... pikno impreza była ... a najpikniejsza (moim zdaniem) tako jedna granatowo policjantka...

My to chyba Wojanku z jednej , podkarpackiej gliny . . . tak myśla . . . ulepieni



Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):

wojan napisał(a):No ... pikno impreza była ... a najpikniejsza (moim zdaniem) tako jedna granatowo policjantka...

My to chyba Wojanku z jednej , podkarpackiej gliny . . . tak myśla . . . ulepieni



Pozdrawiam
Piotr

Tys prowda ...